Portugala – Polska. Dlaczego Karol Świderski nie mógł wejść na boisko? Duży skandal

Karol Świderski Porażka 1:5 z Portugalią to nie jedyna zła wiadomość dla reprezentacji Polski. W trakcie spotkania w Porto doszło do skandalu z udziałem Karola Świderskiego.

Tak wysoka porażka, to z pewnością nie był scenariusz, który mogli zakładać kibice obserwujący mecz Portugalia – Polska w pierwszych 45 minutach. Tak właściwie przez godzinę gry Polacy byli równorzędnym, żeby nie napisać – lepszym zespołem – na murawie stadionu w Porto. Problem jednak w tym, że na końcu najważniejszy jest wynik, a nie to, jak zaprezentowała się drużyna.

Portugalia – Polska. Skandaliczna sytuacja ze zmianą Karola Świderskiego

Niestety, poza wynikiem meczu, doszło do zupełnie niezrozumiałego zdarzenia. W trakcie spotkania, a dokładniej w drugiej połowie, okazało się, że do składu meczowego… nie został zgłoszony Karol Świderski. Reprezentant Polski dowiedział się o tym w momencie, w którym został wysłany do wejścia na boisko przez selekcjonera Michała Probierza.

Trzeba przyznać otwarcie, że taka sytuacja – zwłaszcza na poziomie Ligi Narodów UEFA – nie powinna mieć miejsca. Ostatecznie Świderski na boisko nie wszedł, jego zmianę wypełnił za to Adam Buksa, pojawiając się na boisku. Niezgłoszony zawodnik tak naprawdę nie powinien się nawet znajdować na ławce rezerwowych reprezentacji.

– Zadziałał czynnik ludzki. Zdarza się. Są takie sytuacje, że ktoś ominie zawodnika. Mogę tylko przeprosić Karola. Jesteśmy ludźmi, każdy ma prawo do popełniania błędów – przyznał w rozmowie pomeczowej dla TVP Sport trener Probierz.

Polacy o meczu w Portugalii muszą jak najszybciej zapomnieć. Kolejne wyzwanie w Lidze Narodów już w najbliższy poniedziałek (tj. 18 listopada). Rywalem na PGE Narodowym w Warszawie będą Szkoci. To będzie bezpośrednie starcie o utrzymanie w najwyższej dywizji rozgrywek. W pierwszym spotkaniu w Glasgow Polacy wygrali 3:2. Szkoci z pewnością będą chcieli zrewanżować się, a znając wyspiarski styl gry, zapowiada się bardzo twarde starcie.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *