Polscy siatkarze przygotowują się do igrzysk olimpijskich. Jednym z ostatnich sprawdzianów przed wylotem do Paryża jest Memoriał Huberta Wagnera, który rozgrywany jest w dniach 12-14. W rywalizacji udział biorą cztery drużyny, które pojadą do Paryża – Polska, Niemcy, Słowenia i Egipt.
Ciężkie treningi polskich siatkarzy przed igrzyskami
Jako że jesteśmy w trakcie przygotowań do ważnej imprezy, polscy siatkarze nie grają na najwyższym swoim możliwym poziomie. Zresztą to zapowiadał przed startem rywalizacji sam Nikola Grbić. – Nie jesteśmy przygotowani na 100 procent, bo to byłoby za wcześnie. Myślę, że jesteśmy na dobrym poziomie, ale nie mieliśmy czasu od końca Ligi Narodów na przygotowania. Pracujemy cały czas, ale w tym turnieju nie zagramy naszej najlepszej siatkówki – powiedział w rozmowie z Polsatem Sport.
Po meczu z Egiptem selekcjoner podkreślał, że przed spotkaniami nasi zawodnicy ciężko trenują na siłowni, co sprawia, że ich gra ma jeszcze wiele mankamentów. W rozmowie ze „Strefą Siatkówki” selekcjoner wyznał, że oczywiście chce, by jego podopieczni prezentowali się jak najlepiej, ale nie zawsze będzie to możliwe. – Czasami naprawdę dajemy z siebie praktycznie „z wątroby” i gramy serduchem niż naszą fizycznością. Rano jeszcze dokręcimy śrubę na siłowni i zobaczymy, jak to będzie – podkreślił.
Polscy siatkarze komentują
Nawet rozgrywanie trudnych meczów, takich jak z Niemcami nie zwalnia siatkarzy z obowiązku ciężkich ćwiczeń na siłowni. Po wygranym dreszczowcu przeciwko drużynie Michała Winiarskiego serbski szkoleniowiec wyznał, że w sobotę rano biało-czerwoni mieli siłownię, a w niedzielę w ramach rozruchu zaplanował spacer.
O te mityczne treningi zostali zapytani nasi siatkarze. Grzegorz Łomacz wyznał po meczu, że zawodnicy byli zmęczeni po siłowni. – Gramy, bo to jest nasza praca – podkreślił.
Z kolei Aleksander Śliwka zażartował i zapytał dziennikarzy, czy to były pytania od trenerów przygotowań fizycznych i motorycznych. – Tak, mieliśmy jednostkę siłowni, która w połączeniu z pięciosetowym meczem daje duży wysiłek w tym meczu – powiedział.
Szczerość Mateusza Bieńka: Zrobiłem sobie drzemkę
Mniej powściągliwy był Mateusz Bieniek, który wyznał, że odczuł poranne ćwiczenia. – W ciągu dnia mało śpię, a po dzisiejszym treningu zrobiłem sobie dwugodzinną drzemkę (śmiech). Można więc powiedzieć, że była ciężka ta siłownia, ale na hali czułem się już w porządku – podkreślił.
Aleksander Śliwka skonfrontowany ze słowami kolegi podkreślił, że skoro do igrzysk olimpijskich zostało jeszcze trochę czasu, to zawodnicy mają okazję mocniej popracować. – Turniej towarzyski jest po to, by próbować różnych rozwiązań. Siłownia nie jest absolutnie żadną wymówką, tylko to jest element naszych przygotowań do igrzysk olimpijskich. Cieszę się, że udało się wykonać ciężką pracę, więc zadanie wykonane – zakończył.