Aleksandra Mirosław jest jedną z najlepszych zawodniczek specjalizujących się we wspinaczce na czas. Polka jest rekordzistką świata i jako pierwsza wywalczyła kwalifikację dla Polski na igrzyska olimpijskie. O drugie miejsce rywalizowały siostry bliźniaczki Aleksandra i Natalia Kałucka.
Siostry bliźniaczki rywalizowały o bilet na igrzyska
Ostatecznie na zawodach kwalifikacyjnych w Budapeszcie Aleksandra była najlepsza, co dało jej bilet do Paryża. Co ciekawe Natalii niewiele brakowało, ale przegrała swój pierwszy bieg już w 1/8 finału. Na tych zawodach Ola Kałucka wykręciła życiówkę, 6.50.
W wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” Aleksandra Kałucka wyznała, że to był dla niej i jej siostry Natalii bardzo trudny moment. – Trochę popłakałyśmy. Po obliczeniu wszystkich punktów wiedziałyśmy, że jedna z nas ma już zagwarantowany bilet na igrzyska, ale nie wiedziałyśmy która. Przed startem czułyśmy, że to będzie taki słodko-gorzki wieczór – przyznała.
– Przed Budapesztem czułam, że stać mnie na dobry wynik. Pomagała mi też myśl, że startujemy w Europie, a ja lubię tu rywalizować. Pamiętam, że przed finałami powiedziałyśmy sobie z siostrą: „niech wygra szybsza i lepsza”. I tak się stało. Cieszę się, że nie poddałam się i pokazałam, na co mnie stać – dodała.
Aleksandra Kałucka wyznała, że po zawodach rozmawiała z siostrą, która oglądała jej bieg finałowy w Budapeszcie. – Powiedziała mi, że wiedziała, iż wygram ten start. Zwycięstwo sprawiało, że przeskakiwałam ją w punktach w walce o IO. Wyznała, że nie była w stanie mi źle życzyć. Kibicowała mi równie mocno – zaznaczyła.
Aleksandra Kałucka: To są nasze wspólne sukcesy
Na pytanie, czy trudno jest rywalizować z siostrą bliźniaczką, Aleksandra Kałucka odpowiedziała następująco: – Sukcesy każdej z nas są naszymi wspólnymi sukcesami. Jesteśmy jednym teamem. Często jednak jest tak, że któraś z nas zdobywa medale na zawodach – powiedziała.
– Razem nakręcamy się do wspólnych treningów. Wiadomo, że zdarzają nam się gorsze dni i jedna motywuje drugą. Oczywiście padają czasem niecenzuralne słowa, ale potem cieszymy się treningami – zakończyła.