Śledztwo dotyczące śmierci Macieja Grzegorzewskiego, dyrektora NCBR, ma na celu ustalenie, czy ktoś miał wpływ na jego śmierć. W tle znajduje się trudna sytuacja w tej instytucji oraz jego niedawne przesłuchanie w prokuraturze.
Izabela Kacprzak, Grażyna Zawadka
Tragiczny koniec poszukiwań Macieja Grzegorzewskiego, długoletniego dyrektora Działu Kontroli Projektów w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, który zaginął w niedzielę. Jego ciało zostało znalezione trzy dni później w Wiśle. Grzegorzewski od 2017 roku pełnił w NCBR niezwykle odpowiedzialną rolę, zajmując się kontrolą projektów wielu podmiotów o wartości miliardów złotych. – Był specjalistą, cichym, skromnym, lubianym. Jednak odczuwał ogromną presję, a ostatnio nie miał odpowiedniego wsparcia w tym zakresie – relacjonuje nam jeden z byłych pracowników kierownictwa NCBR.
Śledztwo w sprawie nieumyślnego przyczynienia się do śmierci. Prokuratura zbada jego sytuację w NCBR
W czwartek Prokuratura Rejonowa w Otwocku rozpoczęła śledztwo na podstawie art. 155 kodeksu karnego, dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci Grzegorzewskiego. Celem postępowania jest ustalenie, czy ktoś mógł przyczynić się do tej tragedii.
„Zarządzono przeprowadzenie oględzin i sekcji zwłok przez biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej, aby ustalić przyczynę zgonu. Równocześnie Prokuratura i Policja prowadzą działania, które mają na celu wyjaśnienie okoliczności, w jakich doszło do zgonu Macieja G.” – poinformowała prokurator Karolina Staros, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga, do której podlega otwocka rejonowa prokuratura.
Poranne wyjście, pusty samochód i odkryte ciało dyrektora
Maciej Grzegorzewski zaginął w niedzielę. Jak podano, wczesnym rankiem (około godz. 4.50) opuścił swój dom w Józefowie (w pobliżu Otwocka) i odjechał samochodem. Nie miał już kontaktu z rodziną ani przyjaciółmi. Bliscy zgłosili jego zaginięcie.
Rozpoczęły się szerokie poszukiwania, na początku prowadzone przez funkcjonariuszy kryminalnych z komendy w Otwocku, a następnie dołączyli do nich stołeczni policjanci z wydziału poszukiwań oraz z centrum operacyjnego KGP, a także przedstawiciele innych służb.
Jeszcze tego samego dnia w Józefowie, w rejonie starorzecza Wisły, w pobliżu rzeki Świder, odnaleziono samochód zaginionego dyrektora – stał pusty na polnej, gruntowej drodze. Rozpoczęto przeszukiwanie okolicznego terenu, który jest bardzo trudno dostępny, obfitujący w bagna, rozlewiska i zarośla. – Prowadziliśmy poszukiwania zarówno na wodzie, lądzie, jak i w powietrzu. Codziennie angażowano około stu funkcjonariuszy oraz specjalistyczny sprzęt. Dysponowaliśmy helikopterem z Komendy Głównej Policji, dronami, łodziami z sonarem, a także pracowali nurkowie – wylicza Patryk Domarecki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Otwocku.
Informacja o zaginięciu Grzegorzewskiego spotkała się z ofiarną reakcją lokalnej społeczności z Józefowa, która na własną rękę próbowała go odnaleźć.
W środę wieczorem w rozlewiskach Wisły, w wodzie odk
Źródło