Organizacje prowadzące domy dla uchodźców z Ukrainy w Mazowieckiem bez umów gwarantujących im finansowanie – urzędnicy nieprzygotowani na zmiany w ustawie.
Rząd wprowadził zmiany w finansowaniu ośrodków zakwaterowania Ukraińców od 1 lipca – od poniedziałku zakwaterowanie uchodźców wojennych jest możliwe tylko w obiektach zbiorowego zakwaterowania prowadzonych na polecenie wojewodów.
– Zostawiono nas na lodzie. Nie mamy obecnie żadnej umowy z rządem, na podstawie której możemy świadczyć pomoc uchodźcom. Dwa domy dla uchodźców, które prowadzimy od ponad dwóch lat, w Ożarowie Mazowieckim i Konstancinie-Jeziornie, w której mieszka ponad 200 osób, utrzymujemy z własnych środków. Nikt nic nie wie, a wojewoda mazowiecki w ostatniej chwili przerzucił odpowiedzialność na starostów. Nikt nie potrafi podjąć decyzji, a ustawa weszła w życie – alarmuje Aneta Żochowska, dyrektor Fundacji Leny Grochowskiej, która od początku wojny prowadziła pięć domów uchodźczych w Polsce – w Lubelskiem, Mazowieckiem i Łódzkiem. Fundacja właśnie zamknęła ośrodek w Lublinie (tam drugi punkt dla Ukraińców prowadzi miasto – liczba wolnych miejsc wystarcza na potrzeby), nadal prowadzi duży dom dla uchodźców w Siedlcach. Problem pojawił się na Mazowszu i może dotyczyć tysięcy uchodźców.
Nowe zasady dla uchodźców z Ukrainy. Nowelizacja i bałagan
Rząd wprowadził zmiany w finansowaniu ośrodków zakwaterowania Ukraińców od 1 lipca – od poniedziałku zakwaterowanie uchodźców wojennych jest możliwe tylko w obiektach zbiorowego zakwaterowania prowadzonych na polecenie wojewodów. Zlikwidowano finansowanie w lokalach prywatnych do dziesięciu osób (chodzi o kwotę 40 zł na dzień za osobę). Powodem jest fakt, że coraz mniej Ukraińców korzysta z takich miejsc, a pula wolnych miejsc w obiektach zbiorowego zakwaterowania rośnie. Tylko na Mazowszu, gdzie działa 75 ośrodków dla Ukraińców, wolnych miejsc jest 1323. Rząd będzie opłacał pobyt Ukraińca wyłącznie dla tych miejsc, które mają umowy z wojewodą, a więc są pod kontrolą państwa. W ośrodkach zakwaterowania zbiorowego, według danych rządowych z maja, mieszkało ok. 40 tys. osób, a więc ok. 4 proc. ukraińskich uchodźców w Polsce.
Pod koniec czerwca na stronach urzędów wojewódzkich pojawiły się komunikaty: „Obywatele Ukrainy, którzy nadal będą wymagali wsparcia mogą się zgłaszać do właściwego miejscowo wojewody, który udzieli im tego wsparcia. Wskaże im wolne miejsce w obiekcie zbiorowego zakwaterowania, dostosowanym do potrzeb danego uchodźcy. Taki wniosek powinien być składany bezpośrednio do urzędu wojewódzkiego” – czytamy. Organizacje, które dotychczas prowadziły ośrodki zgodnie ze zmianami w prawie, muszą mieć podpisane umowy z samorządami na ich prowadzenie.
Polska nie będzie finansować zakwaterowania w domach prywatnych dla uchodźców z Ukrainy. „Nie wyrzucę ludzi na bruk”
– Nie wiem, kto jest odpowiedzialny za ten bałagan. O nadchodzących zmianach wiedzieliśmy od maja, więc wysłałam pisma do wojewody, że chcę kontynuować współpracę w zakresie zakwaterowania i wyżywienia uchodźców. Odpowiedź z biura wojewody mazowieckiego przyszła tylko jedna – w piątek, 28 czerwca po godz. 15, a więc ostatniego roboczego dnia przed wejściem w życie nowych przepisów. Poinformowano mnie, że mam się pisemnie skierować do właściwego terytorialnie starosty powiatu lub prezydenta miasta na prawach powiatu, który w ramach realizacji polecenia wojewody mazowieckiego jest w stanie zawierać umowy. Jak widać, zostawiono tak ważną sprawę na ostatnią chwilę. Nie wiem, co z moim ośrodkiem, co mam zrobić z ludźmi, przecież nie wyrzucę ich na ulicę – mówi z żalem Beata Brysiak, prezes Fundacji Rodzinna Przestrzeń z warszawskich Marek. W jej hotelu mieszkają obecnie 32 osoby z Ukrainy.
Dyrektor Żochowska: – To jest kpina z tysięcy uchodźców i dziesiątek renomowanych organizacji. Nie dostaliśmy od nikogo żadnej odpowiedzi.
Mazowiecki Urząd Wojewódzki zapewnia nas, że „12 czerwca Wojewoda skierował pismo do wszystkich wójtów, burmistrzów, prezydentów miast informujące o zmianach w ww. ustawie – gdyż to poziom gminny był odpowiedzialny za bezpośrednią współpracę z podmiotami oferującymi zakwaterowanie (zgodnie z art. 13 ustawy)”. To gminy muszą podpisać umowy z organizacjami. – Nowa ustawa wymusiła nowe obowiązki. Raz jeszcze przypomnieliśmy o tym starostom na wtorkowym spotkaniu. Liczymy, że sytuacja szybko się rozwiąże – zapewnia „Rz” Joanna Bachanek, rzeczniczka wojewody.