Filip Chajzer po rozstaniu z TVN i programem „Dzień dobry TVN” miał zająć się m.in. prowadzeniem lokalu, w którym przez cały dzień można byłoby zjeść śniadanie. Niestety lokal zanim się otworzył, już się zamknął. Jak tłumaczy to Filip Chajzer?
Filip Chajzer po rozstaniu z „Dzień dobry TVN” miał otworzyć śniadaniownię o nazwie „Dzień dobry wieczór”. Okazuje się, że lokal, choć jeszcze się nie otworzył, już jest zamknięty.
Na drzwiach pojawiła się kartka „kawiarnia zamknięta”. Internauci od razu zaczęli się zastanawiać, czemu tak jest i co poszło nie tak? Głos w sprawie zabrał sam Filip Chajzer.
Kawiarnia Filipa Chajzera została zamknięta
Kochani rzadko, a właściwie nigdy nie proszę Was o pomoc w sprawie własnej, ale to właśnie jest ten dzień – napisał w mediach społecznościowych. Okazuje się, że problemy z administracją budynku sprawiły, że musi zmienić lokalizację kawiarni.
Jak wiecie doskonale, mam w planach otwarcie śniadaniowni i mocktail baru. Wynająłem lokal, zleciłem projekty, zapłaciłem kasę i niestety pod odbiciu się od kolejnej ściany proceduralnej wiem, że muszę zmienić lokalizację – czytamy.
O co prosi internautów Filip Chajzer?
Jeśli macie na oku lokal w Warszawie albo sami chcielibyście mieć dobrego całkiem rozpoznawalnego partnera w gastrobiznesie – zapraszam. Głęboko wierzę w swój pomysł i dlatego tak mocno o niego walczę i myślę sobie, że jeśli będziecie ze mną w tej drodze, to razem stworzymy miejsce, z którego będziemy dumni – dodał.