W trakcie dzisiejszego posiedzenia komisji śledczej ds. afery wizowej złożono wniosek o udzielenie informacji do Prokuratora Generalnego m.in. w sprawie Marywilskiej 44.
Zniszczona po pożarze hala kompleksu handlowego przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie
Z wniosku wynika, że członkowie komisji mają podejrzenie, że w przypadku pożaru w centrum handlowym mogło dojść do aktu sabotażu. Czy komisja ds. afery wizowej dysponuje większą wiedzą w tym zakresie, jeśli chodzi o to, kto stał za ewentualnym podpaleniem? Czy winne są rosyjskie służby? Do tej pory ta informacja pozostawała nie potwierdzona.
Posłanka Aleksandra Leo poprosiła, aby Prokurator Generalny udzielił informacji czy za potencjalnymi aktami sabotażu, w tym na Marywilskiej 44, stoją osoby, które nabyły wizy w ramach programu Poland Business Harbour.
Program wizowy Poland Business Harbour. Czy na podstawie tych wiz przybyli do Polski Rosjanie dokonujący podpaleń?
Chodzi o program, w którym Białorusini, ale także Rosjanie, mogli otrzymywać wizy na podstawie których mogli przybyć do Polski, ale także poruszać się po strefie Schengen. Początkowo program miał przyciągnąć do kraju zdolnych informatyków z Rosji i Białorusi. Później został rozszerzony jeszcze o inne kraje.
„Poland Business Harbour jest możliwością podjęcia pracy w Polsce bez konieczności uzyskiwania zezwolenia na pracę oraz możliwość prowadzenia działalności gospodarczej przez cudzoziemca w Polsce. Uczestnictwo w programie PBH pozwala na uzyskanie wiz dla członków rodziny specjalisty IT lub relokowanych pracowników firm” – czytamy na stronie programu.
W pytaniu do Prokuratora Generalnego zawarto też informację, że osoby odpowiedzialne za sabotaż działały na zlecenie rosyjskich lub białoruskich służb.
Komisja bada, kto przybył na wizie Poland Business Harbour
Samą komisję interesuje na jakich prawach te osoby przebywały w Polsce. Taka pisemna informacja w tym temacie ma zostać udzielona przez Prokuratora Generalnego Adama Bodnara w ciągu 7 dni od doręczenia wniosku.
Wcześniej to, że wątek sabotażu w sprawie Marywilskiej 44 jest badany, potwierdzał na konferencji prasowej premier Donald Tusk.
Przypomnijmy, że do pożaru przy ulicy Marywilskiej doszło w niedzielę 12 maja. Pożar strawił doszczętnie całą halę. Nie zadziałały wtedy systemy, które miały chronić przed rozprzestrzenieniem się pożaru. W hali mieściło się ponad 1400 sklepów.