Trzech funkcjonariuszy, w tym specjalista od antyterroryzmu, eskortowało Sebastiana M. w trakcie przewozu do Polski. Suma, jaką określiła policja na pokrycie kosztów ekstradycji, przekroczyła 20 tys. zł. Jeszcze wyższe wydatki wiązały się z transportem do kraju przedsiębiorcy Pawła Sz.
Sebastian M. na sali Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim
Izabela Kacprzak
Reklama
Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie kwoty pochłonęła ekstradycja Sebastiana M. ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich do Polski?
- Kto pokryje należności związane z ekstradycją Sebastiana M. i jakie są dostępne opcje?
- W jaki sposób przebiegała procedura sprowadzenia Pawła Sz. z Dominikany do Polski?
- Jakie dodatkowe nakłady finansowe generuje eskortowanie osób podejrzanych do Polski?
Sebastian M., oskarżony przez organy ścigania o spowodowanie tragicznego zdarzenia na A1 we wrześniu 2023 r., w którym w wyniku pożaru poniosła śmierć trzyosobowa rodzina, w tym dziecko, przez niemal dwa lata chronił się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dopiero 26 maja bieżącego roku, w ramach procesu ekstradycji, został przetransportowany do Polski – był pierwszym obywatelem Polski, który został poddany ekstradycji z ZEA. Umożliwiło to porozumienie między Polską a Emiratami o wzajemnej ekstradycji, zawarte rok wcześniej.
Reklama Reklama
Na przekazanie Sebastiana M. do Polski, również wskutek nacisków dyplomatycznych, wyraził zgodę minister sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich, potwierdzając wcześniejszą decyzję Najwyższego Sądu tego kraju. Sąd w Polsce odrzucił wniosek Sebastiana M. o zwolnienie za poręczeniem, umożliwiające mu obronę na wolności.
Przestępczość Tragiczny wypadek na A1. Czy ktoś krył kierowcę?
Mogło dojść do nieprawidłowości po tragedii na A1. Istnieją bowiem dwie notatki policyjne, które są ze sobą sprzeczne…
Przetransportowanie Sebastiana M. na koszt państwa okazało się kosztowne, choć kwota okazała się niższa niż pierwotne szacunki policji, które przewidywały około 40 tys. zł. „Całkowite wydatki związane z ekstradycją Sebastiana M. zamknęły się w kwocie 20 725,63 zł” – informuje Komenda Główna Policji. Obejmują one koszty konwoju i transportu, opłaty za bilety lotnicze na tej trasie (w liniach rejsowych) oraz zakwaterowanie. – To standardowa procedura techniczna polegająca na doprowadzeniu osoby podejrzanej do samolotu i przewiezieniu jej do kraju, do konkretnej prokuratury lub aresztu śledczego – wyjaśnia insp. Katarzyna Nowak, rzeczniczka KGP.
Reklama Reklama Reklama
Jak podała „Rzeczpospolita”, po M. do Dubaju udało się dwóch funkcjonariuszy z wydziału konwojowego prewencji oraz jeden specjalista od zwalczania terroryzmu. O tym, kto poniesie te koszty, zdecyduje sąd w Piotrkowie w wyroku. Ekstradycja jest bowiem uwzględniana w kosztach postępowania sądowego. – Możliwe jest jednak, że sąd uzna je za obciążenie Skarbu Państwa. W takim przypadku środki zostaną zwrócone policji – tłumaczy jeden z funkcjonariuszy. Zazwyczaj koszty procesu obciążają stronę przegrywającą. W przypadku uniewinnienia oskarżonego lub umorzenia postępowania w sprawach z oskarżenia publicznego, koszty procesu pokrywa Skarb Państwa.
Materiały dowodowe zgromadzone przez prokuraturę przeciwko M. są bardzo mocne. Jak opublikowała „Rzeczpospolita” przyczyną tragicznego wypadku było utracenie kontroli nad pojazdem BMW na zakręcie. Siła odśrodkowa spowodowała, że BMW Sebastiana M., poruszającego się lewym pasem z prędkością od 315 do 329 km/h, przesunęło się na pas środkowy, którym podróżowała rodzina z Myszkowa. Wbrew twierdzeniom M., eksperci ustalili, że Kia, którą jechała rodzina, nie wymusiła pierwszeństwa.
Paweł Sz. nie planuje ucieczki. Zgłasza się do organów migracyjnych i wnioskuje o deportację
25 549 złotych
koszt deportacji Pawła Sz.
Jeszcze większe koszty związane były z deportacją Pawła Sz., przedsiębiorcy, który zarabiał na umowach z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych. Od sierpnia 2024 r. był on poszukiwany na podstawie czerwonej noty Interpolu za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, nadużycie uprawnień oraz niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia zysku majątkowego. Firma Pawła Sz., Red is Bad, zawarła kontrakt z RARS na dostawę generatorów prądu na Ukrainę. Według prokuratury cena była zawyżona. 21 października ubiegłego roku Paweł Sz., jak ujawniła „Rz”, dobrowolnie stawił się w urzędzie imigracyjnym na Dominikanie, przyznając się do bycia osobą poszukiwaną i wyrażając chęć powrotu do kraju. Został on sprowadzony przez Straż Graniczną w ramach procedury deportacyjnej, a nie ekstradycyjnej. Koszt okazał się wyższy niż w przypadku ekstradycji Sebastiana M. – wyniósł 25 549 zł.
Jak przekazuje prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej, w ramach prowadzonego dochodzenia koszty te zostały pokryte przez Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach, który prowadzi śledztwo w sprawie RARS.
Przestępczość Dramatyczne okoliczności przesłuchania Pawła S. Chce współpracować?
Paweł S. cofnął upoważnienie do obrony dwóm swoim prawnikom: Krzysztofowi Wąsowskiemu i B…
Reklama Reklama Reklama
Z Europy taniej. Przestępca drogowy Łukasz Ż. wrócił do Polski pojazdem
Ekstradycja osób podejrzanych, które ukrywają się w krajach europejskich, jest znacznie mniej kosztowna – zwykle wynosi kilka tysięcy złotych. Przykładem jest Marek Falenta, który przed odbyciem kary – 2,5 roku pozbawienia wolności za zlecanie nielegalnych nagrań w restauracjach – schronił się w Hiszpanii (został sprowadzony w czerwcu 2019 r.). W listopadzie ubiegłego roku z Niemiec został również ekstradowany sprawca wykroczenia drogowego Łukasz Ż. (spowodował wypadek na Trasie Łazienkowskiej, w którym zginął człowiek). – Został on nam przekazany na granicy przez funkcjonariuszy niemieckich. Odebrał go konwój, który przyjechał po niego samochodem – informuje prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przestępczość Więcej winnych po tragedii na Trasie Łazienkowskiej. Nowe ustalenia śledczych
Lista osób podejrzanych w sprawie wypadku na Trasie Łazienkowskiej nie została jeszcze zamknięta. Dołączą do niej…
Niedawno, pod koniec maja bieżącego roku, rejsowym lotem z Londynu do Polski, w konwoju o wzmocnionym zabezpieczeniu, został przetransportowany Łukasz R., który przez 20 lat ukrywał się w Wielkiej Brytanii, używając zmienionej tożsamości Dariusza P. Był tam znanym przedsiębiorcą w branży alkoholowej. Polska prokuratura poszukiwała go od 2005 r. za próbę zabójstwa, której miał się dopuścić, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, handel narkotykami, rozbój i wymuszenie rozbójnicze. „Od momentu przekroczenia granicy RP wymieniony jest objęty środkiem zapobiegawczym w postaci tymczasowego aresztowania” – informuje Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.
Jak dodaje prok. Skiba, koszty samego konwoju osoby podejrzanej, przewożonej do Polski, to jedynie część wydatków ponoszonych przez prokuraturę lub służby. – Należy do tego doliczyć koszty tłumaczeń dokumentów potrzebnych do procesu ekstradycyjnego – wyjaśnia.