Robert P., będący „filarem” wersji o złodzieju samochodów jako zabójcy szefa policji, dla własnych korzyści mógł kłamać – to główny wniosek z zeznań biegłego.
Ul.Rzymowskiego 17 w Warszawie – miejsce gdzie mieszkał i został zastrzelony generał Marek Papała
Jedyna już hipoteza głośnej zbrodni – zabójstwa Marka Papały – według której generała zastrzelił Igor M. ps. Patyk upadła w Sądzie Okręgowym, który wydał wyrok uniewinniający. Prokuratura Regionalna w Łodzi trzyma się swoich ustaleń – jej apelację rozpoznaje Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Zabójstwo Marka Papały. Wersja o tle rabunkowym
Dzisiaj sąd przesłuchał biegłego, który najpierw na etapie śledztwa, a ostatnio w opinii uzupełniającej wypowiedział się na temat sylwetki psychologicznej Roberta P. ps. Biker – który 13 lat po zbrodni obciążył „Patyka”, twierdząc, że to on zabił szefa policji. Na zeznaniach P. łódzcy śledczy zbudowali wersję o zabójstwie na tle rabunkowym.
Co o Robercie P. na rozprawie w środę powiedział biegły? – Osobowość nieprawidłowa, z cechami dyssocjalnymi – wskazał Dariusz Lenartowicz, psycholog kliniczny z 30-letnim doświadczeniem. Wykluczył u P. uszkodzenia mózgu – ośrodkowego układu nerwowego (na podstawie m.in. dokumentacji medycznej – danych klinicznych). Nie stwierdził u niego również konfabulacji, czyli nieświadomego zmyślania. A wczesnej w pisemnej opinii orzekł, że jest on poczytalny.
– Czy Roberta P. można określić jako osobę dyssocjalną, która może posługiwać się kłamstwem dla własnych korzyści – zapytał wprost mec. Grzegorz Cichewicz, obrońca „Patyka”. -Tak, może takie zachowania prezentować – odparł Dariusz Lenartowicz. – To nie jest tak, że jest to jedyny sposób zachowania, ale w określonych sytuacjach może stosować taką taktykę – zaznaczył.
Dlaczego Sąd Apelacyjny zainteresował się stanem psychicznym „Bikera”? Bo ten podczas procesu obciążając „Patyka” tak mocno „plątał się w zeznaniach” i Sąd Okręgowy dopatrzył się w jego relacji tak wielu niespójności i luk, że uniewinniając „Patyka”, pod adresem Roberta P. zawarł stwierdzenia o „konfabulacji i urojeniach”. Z tego powodu Sąd Apelacyjny (na wniosek prokuratora) we wrześniu 2022 r. polecił, by kondycję psychiczną P. – po przeanalizowaniu jego zeznań z procesu – ocenił ten sam biegły, który w 2012 r. badał go na etapie śledztwa. Wówczas biegły orzekł, że Robert P. jest umysłowo sprawny – teraz to podtrzymał.
„Nie pojawiły się informacje mogące mieć wpływ na zmianę psychologicznej oceny zeznań Roberta P. i podstaw do zmiany wniosków wcześniejszych opinii sądowo-psychologicznych” – napisał w opinii uzupełniającej Dariusz Lenartowicz, dodając, że Robert P., zeznając podczas procesu, był w „dobrym kontakcie słownym, nie ujawniał trudności z rozumieniem zadawanych pytań, odpowiadał adekwatnie do ich treści, dobrze koncentrował uwagę” – wskazał biegły i w całości podtrzymał swoją ocenę o P. sprzed dekady.
Zabójstwo Marka Papały. Co nie zgadza się w relacji Roberta P.
Gen. Papała zginął 25 czerwca 1998 r. Wysiadał z auta, gdy sprawca oddał jeden strzał – w głowę, niczym zawodowy „killer”. Łódzka Prokuratura Regionalna o zabójstwo na tle rabunkowym oskarżyła Igora M., ps. Patyk – twierdzi, że chciał ukraść daewoo Papały żeby je wykorzystać do planowanego napadu na tir-a, i potrzebne mu było właśnie takie auto.
Oskarżenie oparto głównie na relacji Roberta P. (dawnego kompana „Patyka” z gangu samochodowego). Twierdził on, że pod blok gen. Papały pojechali z „łamakami” po „upatrzony samochód”, a robiąc „obchód”, zza rogu bloku usłyszał strzał, zobaczył uciekających „Patyka” i kolegę, i usłyszał okrzyk, że „jest przypał” (ta wersja pojawiła się dopiero w 2011 r.). Tyle, że nikt, czekających pod blokiem złodziei nie widział, a auto Papały miało immobiliser, więc „łamaki” były bezużyteczne.
Wersji Roberta P. nie potwierdzili naoczni świadkowie: Wietnamczyk stojący w oknie, ani żona generała. Opis P. „razi niewiarygodnością” – ocenił Sąd Okręgowy w Warszawie przed którym toczył się proces.
„Biker” twierdził, że strzał usłyszał o godz. 21.50, co zapamiętał po 13 latach, bo – jak mówił – kolekcjonuje zegarki i często na nie zerka. Jednak zabójca strzelał jak rasowy kiler – raz, między oczy, gdy Papała tylko uchylił drzwi. Nie było oznak walki, a to, że „Patyk” mógł niechcący nacisnąć spust, sąd okręgowy uznał za „tak mało prawdopodobne, że aż mało wiarygodne”. Ponadto, daewoo espero rzekomo tak cenne żeby zabić, ostatecznie nie zostało skradzione. Nie było także planowanego napadu na TIR-a, do którego „Patyk” miał rzekomo potrzebować takiego samochodu.
Jak pisaliśmy, kiedy Sąd Okręgowy wyliczał, co w relacji Roberta P. się nie zgadza, nasuwało się jedno skojarzenie: konfabulacja, ale nie w sensie choroby psychicznej, tylko braku spójności jego zeznań. Robert P., za obciążenie „Patyka” został świadkiem koronnym.
„Nie moja bajka”
„Patyk”, który w areszcie spędził blisko cztery lata, nigdy nie przyznał się do zabójstwa.
– Napady z bronią to nie była moja bajka – mówił podczas procesu.
Sąd Okręgowy w 2020 r. uniewinnił Igora M. ze wszystkich postawionych mu zarzutów (w tym kradzieży samochodów z lat 90.). Również pozostali oskarżeni, którzy mieli z nim być na miejscu (m.in. o rozbój na Papale) zostali uniewinnieni.
– Sąd okręgowy rażąco naruszył zasadę swobodnej oceny dowodów – wskazywał dzisiaj na rozprawie w Sądzie Apelacyjnym prok. Jarosław Szubert, prokurator regionalny w Łodzi, wytykając „błędne przyjęte ustalenia”. Hasłowo wyliczał zastrzeżenia zawarte w apelacji, i wniósł o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Jak wersję prokuratorów z Łodzi i wyrok uniewinniający oceni Sąd Apelacyjny? Kolejny termin 30 października, wtedy głos zabiorą obrońcy – Igora M. i pozostałych oskarżonych.
– Jeśli wyrok uniewinniający się uprawomocni, Robert P. powinien odpowiedzieć za fałszywe zeznania. – uważa mec. Grzegorz Cichewicz.