Święta Wielkanocne to jeden z nielicznych okresów w roku, gdy polityka zwalnia. Sztaby wyborcze wstrzymują działalność, a kandydaci znikają z mediów. Jednak w domach rozmowy toczą się dalej: dotyczą cen, wojny i ostatnich debat. Tak więc, świąteczny stół staje się nieformalną grupą fokusową.
Michał Kolanko
Święta Bożego Narodzenia oraz Wielkanoc to wyjątkowy okres, w którym polityka naturalnie zwalnia. Kampanie wyborcze również hamują, jeśli akurat się odbywają. Tak jest i w 2025 roku. Rozpędzona kampania prezydencka, po serii debat, wywiadów i innych wydarzeń, zaczyna nabierać tempa, ponieważ przez długi czas była niemrawa i zepchnięta na dalszy plan przez wydarzenia geopolityczne. Jednak nagle, na kilka dni wszystko zatrzymuje się. Jak mówią niektórzy członkowie sztabu: polityczna cisza w Wielkanoc jest porównywalna jedynie do ciszy wyborczej.
Jednocześnie święta to szczególny moment, gdy Polacy wyruszają w podróż, odwiedzają rodziny i spotykają się ze znajomymi częściej niż zazwyczaj. Przede wszystkim rozmawiają. Oczywiście w niektórych domach polityka jest wręcz tematem zakazanym przy świątecznym stole. Dużo zależy od tego, kto bierze udział w dyskusji: od wieku, miejsca zamieszkania i innych czynników. Co to oznacza? Sztabowcy, niezależnie od kalendarza kampanijnego, i tak próbują wprowadzić do rozmów temat korzystny dla swojego kandydata, mając nadzieję, że to właśnie on będzie dominował przy stołach. Jednak nie zawsze to się udaje.
Teorię, że politycy i sztaby „muszą wnieść coś na świąteczny stół”, niezależnie od tego, czy trwa kampania, przypisuje się Adamowi Bielanowi, jednemu z doradców Karola Nawrockiego, politykowi z dużym doświadczeniem w kampaniach i organizacji. O czym zatem Polacy mogą rozmawiać przy wielkanocnych stołach w 2025 roku? I komu może to przynieść korzyści?
Tematy Wielkanocne: ceny koszyka i inne kwestie
Niezależnie od tego, czy mówimy o Wielkanocy, czy Bożym Narodzeniu, jednym z najbardziej powszechnych tematów rozmów są ceny – zwłaszcza dotyczące produktów, które znajdują się na stole oraz w wielkanocnym koszyku. Niedawne badanie IBRiS dla „Rzeczpospolitej” wykazało, że większość Polaków planuje wydać na święta tyle samo co w ubiegłym roku. To sugeruje pewną stabilizację w ocenie sytuacji gospodarczej. Podobnie można mówić o stabilizacji ocen działań rządu. To wszystko sprawia, że świąteczny krajobraz nastrojów społecznych jest zróżnicowany i zniuansowany. Politycy opozycji z pewnością chcieliby, aby temat drożyzny, wysokich rachunków, cen energii itp. był jak najczęściej poruszany w świątecznych dyskusjach.
Politycy rządzącej koalicji – przeciwnie. Preferują, aby dominowały tematy związane z ich inicjatywami i działaniami. Być może liczą także na to, że w rozmowach przy stołach pojawią się takie wątki jak niedawna zapowiedź premiera Donalda Tuska o repolonizacji gospodarki, tematy deregulacyjne reprezentowane przez Rafała Brzoskę, a także inne propozycje rządowe. Warto jednak zaznaczyć, że zapowiedziana na tydzień przedświąteczna konferencja Donalda Tuska w sprawie deregulacji została w tajemniczych okolicznościach odwołana.
Wielkanocne tematy: polityka i bezpieczeństwo. Sztab Nawrockiego w dobrych nastrojach, ludzie Trzaskowskiego czekają na reset
Dwa kolejne zestawy tematów związane są z kwestiami politycznymi oraz z geopolityką i bezpieczeństwem. W tej pierwszej sferze wątkiem, który może dominować, są trzy debaty prezydenckie, które miały miejsce tuż przed Wielkanocą. Dwie debaty w Końskich oraz debata w Telewizji Republika.
Szerokim echem odbił się również wywiad Karola Nawrockiego w Kanale Zero, który odbył się w środę w Wielkim Tygodniu. Jakie wnioski mogą wyciągnąć wyborcy z tych debat? Chyba najważniejszym – o czym coraz częściej mówi się w mediach – jest przekonanie, że sztab Rafała Trzaskowskiego popełnił błąd, dążąc do debaty w Końskich. Z konsekwencjami tego ruchu sztabowcy kandydata Koalicji Obywat
Źródło