Nie każdego polityka można przekształcić w lidera politycznego – stwierdza prof. Ewa Marciniak, politolożka oraz dyrektorka CBOS.
Prof. Ewa Marciniak
Joanna Ćwiek-Świdecka
Wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych był powodem radości dla polityków PiS. Jak powinni teraz postąpić?
PiS znalazł się w trudnej sytuacji, pomiędzy silnym wsparciem dla Ukrainy a działaniami Stanów Zjednoczonych. Wydaje mi się, że po zamieszaniu w Gabinecie Owalnym poczuli się w potrzasku. Moim zdaniem ma to wpływ na notowania Karola Nawrockiego.
Które nie są zbytoptymistyczne.
To prawda. Karol Nawrocki miał zyskiwać w sondażach i zdobyć co najmniej takie poparcie, jakie ma PiS, czyli około 30 proc. Tymczasem badania pokazują, że jego poparcie wynosi od 22 do 25 proc. To nie jest zadowalający wynik, biorąc pod uwagę wysiłki i fundusze, które zostały już zainwestowane w tę kampanię.
Dlaczego Karol Nawrocki ma trudności?
Po pierwsze, nie posiada żadnego doświadczenia politycznego, nigdy nie brał udziału w żadnych wyborach. Po drugie, jego styl komunikacji – oparty na podnoszeniu głosu i braku konkretów, z jednoczesnym przekonaniem o własnej racji – nie przemawia do wyborców, którzy być może zagłosowaliby na polityka PiS, ale nie na kogoś wskazanego przez PiS. Oczywiście, mogą zostać podjęte kroki, które nadadzą tej kampanii nową dynamikę. Wydaje mi się jednak, że obecnie sztab Nawrockiego bardziej polega na liderach PiS, którzy będą podróżować po Polsce, aby go promować, niż na samym kandydacie.
Czy to właściwa strategia?
Uważam, że lepiej byłoby, gdyby w imieniu Karola Nawrockiego przemawiał ktoś inny. Nie każdy nadaje się na kandydata na prezydenta, nie każdy jest politykiem, który potrafi przemawiać publicznie. I nie jest prawdą, że z każdego – jak kiedyś mówiono w marketingu politycznym – można stworzyć lidera. Karol Nawrocki nie ma osobowości, która pozwalałaby mu zdobywać sympatię i nawiązywać bezpośrednie, serdeczne relacje. Inwestycja w Karola Nawrockiego raczej się nie opłaci.
Jak bardzo memy szkodzą Nawrockiemu?
Memy są częścią kultury masowej, która obecnie bardziej przyciąga uwagę wyborców niż poważne programy. Seria memów ośmiesza kandydata.
Czy dojdzie do drugiej tury i kto się w niej znajdzie?
Uważam, że tak, a rywalizacja o drugie miejsce będzie zauważalna. Właśnie ukazał się sondaż, w którym Sławomir Mentzen uzyskuje 15 proc. Uwzględniając błąd statystyczny, można stwierdzić, że jego poparcie waha się między 12 a 18 proc. Sławomir Mentzen cieszy się wzrastającą popularnością, przyciągając publiczność w takich nietypowych miejscach, jak parki czy rynek miasta. I nie jest to publiczność selekcjonowana. To istotne, ponieważ w przypadku innych kandydatów zazwyczaj stoi za nimi ktoś z jakichś powodów wskazany. Uważam, że Mentzen jest nagradzany za tę odwagę.
Jednakże kandydata Konfederacji wspiera spora liczba młodych ludzi, a oni, wbrew wcześniejszym deklaracjom, nie zawsze udają się na wybory.
CBOS zbadał, w jakim stopniu tę partię tworzą osoby preferujące orientację narodową, czyli mówiąc krótko, są wyborcami Bosaka, a
Źródło