Nalot na lubelski klasztor w poszukiwaniu Marcina Romanowskiego był bezpodstawny. Dominikanie wygrali w sądzie

Policjanci nieuzasadnione weszli do klasztoru dominikanów w Lublinie, przeprowadzając rewizję w poszukiwaniu byłego wiceministra i posła Marcina Romanowskiego – uznał warszawski sąd.
Nalot na lubelski klasztor w poszukiwaniu Marcina Romanowskiego był bezpodstawny. Dominikanie wygrali w sądzie - INFBusiness

Klasztor o. Dominikanów na Starym Mieście w Lublinie

Foto: PAP/Paweł Supernak, Wojtek Jargiło

Grażyna Zawadka

W grudniu ubiegłego roku do klasztoru św. Stanisława w Lublinie weszło sześciu uzbrojonych policjantów, a drony posłużyły jako wsparcie. Cała akcja zakończyła się niepowodzeniem – Romanowski w tym dniu przebywał już na Węgrzech (gdzie rząd udzielił mu wówczas azylu politycznego). Anonimowy sygnał, sugerujący, że Romanowski kryje się w lubelskim klasztorze, był impulsem do przeszukania obiektu – informowała wtedy „Rzeczpospolita”.

Przeszukanie klasztoru Dominikanów. Anonim to za mało do podjęcia tak poważnych działań

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa, XIV Wydział Karny, uwzględnił teraz zażalenie dominikanów na przeszukanie klasztoru, orzekając, że nie było do tego podstaw, a prokuratura, wydając nakaz, opierała się na niezweryfikowanym sygnale.

„W orzeczeniu wydanym 9 czerwca 2025 r. sąd stwierdził, że decyzja prokuratury o przeszukaniu była nieuzasadniona. Materiał, który posiadała prokuratura, oparty był na niezweryfikowanym anonimie, co z pewnością nie stanowiło wystarczającej podstawy do podjęcia tak poważnych działań jak przeszukanie klasztoru lubelskiego” – wskazuje w imieniu Polskiej Prowincji Dominikanów ojciec Szymon Popławski.

Decyzję prokuratury, która bezzasadnie zleciła przeszukanie klasztoru, postrzegamy jako poważne naruszenie naszego poczucia bezpieczeństwa

ojciec Szymon Popławski, w imieniu Polskiej Prowincji Dominikanów

I dodaje: „Decyzję prokuratury, która bezzasadnie zleciła przeszukanie klasztoru, postrzegamy jako poważne naruszenie naszego poczucia bezpieczeństwa. Równocześnie mamy nadzieję, że podobna sytuacja nie powtórzy się w przyszłości” – zaznacza.

Samo działanie przeszukania przez policję – według oceny sądu – zostało przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi procedurami.

Zamaskowani policjanci weszli do cel zakonników i pomieszczeń gospodarczych w klasztorze

Przypomnijmy: bezprecedensowa akcja miała miejsce 19 grudnia ubiegłego roku. Policja działała na zlecenie prokuratora Prokuratury Krajowej.

– Policjanci byli zamaskowani – niektórzy mieli kaptury, inni zasłonięte usta tzw. kominami, a jeden mógł mieć kominiarkę, ponieważ widać było jedynie jego oczy – relacjonował „Rz” ojciec Arnold Pawlina, przeor Klasztoru Dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie.

Jeden z policjantów przedstawił się i pokazał nakaz z prokuratury. – Podpisany przez prokuratora Piotra Woźniaka. W dokumencie nie było uzasadnienia, a jedynie stwierdzenie, że przeszukanie „jest konieczne”. Cała sytuacja była dla mnie bardzo trudna. Stres, adrenalina, nigdy wcześniej nie brałem udziału w podobnych działaniach – opowiadał przeor Pawlina.

Policjanci weszli do cel zakonników i pomieszczeń gospodarczych (kościoła nie przeszukali). Dominikanie natychmiast zapowiedzieli podjęcie kroków prawnych, aby wyjaśnić to „bolesne i niezrozumiałe zdarzenie”. Kilka dni później przeor lubelskiego klasztoru złożył zażalenie na decyzję o przeszukaniu klasztoru oraz na samą czynność wykonaną przez policję.

Prokuratura Krajowa, tuż po nalocie, tłumacząc się, stwierdziła, że otrzymała sygnał o tym, iż poseł przebywa w lubelskim klasztorze

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *