Utrata subwencji dla PiS, która ograniczy rozmach kampanii, i prawybory w KO, której kandydat będzie głównym przeciwnikiem PiS, to powody, dla których PiS przesuwa decyzję o wyborze swojego kandydata.
Jarosław Kaczyński ma sporo problemów na głowie: wybór kandydata, kłopoty finansowe po decyzji PKW oraz zachowanie jedności partii
PiS wciąż nie zdecydowało, kto będzie jego kandydatem w wyborach na prezydenta Polski ani kto ostatecznie podejmie taką decyzję – komitet polityczny czy sam Jarosław Kaczyński. W podjęciu tej decyzji mają pomóc kolejne badania focusowe (grupowe, jakościowe, dotyczące sympatii, emocji wyborców) oraz trwające obecnie sondaże pod trzy nazwiska: Tobiasza Bocheńskiego, Przemysława Czarnka i Karola Nawrockiego.
Pierwszy możliwy termin ogłoszenia decyzji to najbliższy weekend, po tym jak KO ogłosi swoje wyniki prawyborów. Zderzenie kandydatów dwóch najbardziej liczących się opcji ma przykuć uwagę opinii publicznej i nie dać się zepchnąć do narożnika – mówią nasze źródła w PiS. I dodaje: – Ale są też głosy sugerujące, żeby to opóźnić, nawet do stycznia. Tyle że to głosy mniejszości.
Czarnek nielubiany poza PiS, Bocheński drętwy i nieznany, Nawrocki do wykreowania
Były minister edukacji Przemysław Czarnek ma to, co lubi elektorat PiS. – Jest wyrazisty, odważny, katolik, konserwatysta. Mówi to, co nasz wyborca myśli i mówi. Ale nie uzbiera nam głosów zewnętrznych, spoza elektoratu. A nam swoich zabraknie – mówi nam polityk PiS. Czarnek ma też z tej trójki najbardziej wyrazisty elektorat negatywny. – Będzie się on mobilizować przeciwko nam – dodaje. PiS chciałoby dobrać głosów (głównie w drugiej, kluczowej turze wyborów) z elektoratu Konfederacji, konserwatywnej części PSL i zwolenników Szymona Hołowni.
PiS próbuje sondować, na ile Czarnka może obciążyć afera w Collegium Humanum z rektorem Pawłem Cz. W listopadzie 2023 r. Ministerstwo Edukacji i Nauki kierowane przez Przemysława Czarnka nagrodziło ją pierwszym miejscem w rankingu w rekrutacji na studia w roku akademickim 2023/2024. Czas rozliczeń afery, którą wspierali politycy PiS, dopiero się rozpędza, poza tym w prokuraturze toczy się śledztwo za „Willę+”, prokuratura interesuje się także Bartoszem Rybakiem, pełnomocnikiem ministra Czarnka, który zasłynął tym, że organizował swoje 35 urodziny w operze we Wrocławiu.
Tobiasz Bocheński ma jednak opinię „sztywnego, drętwego”, który może nie porwać tłumów tak potrzebnych w kampanii prezydenckiej. Sromotnie przegrał wybory na prezydenta Warszawy z Rafałem Trzaskowskim (dostał ponad dwa razy mniej głosów). – Już lepiej wypada Karol Nawrocki, postać wyrazista, ale także do szerszego wykreowania – mówi nam źródło w PiS.
Jak na kampanię PiS wpłynie finansowy cios z PKW?
– Dla nas rozstrzygające są prawybory w Koalicji Obywatelskiej. Jeżeli nie będzie dużej różnicy w głosach, my chcemy wyjść z kandydatem jednoznacznym, którego popiera całe PiS. Nie musimy się spinać, jest czas – dodaje polityk PiS. Dlaczego?
– Zmieniły się czasy i kampania wyborcza nie potrzebuje już roku do wypromowania kandydata. Kampanię prowadzi się w znacznej części w sieci, w internecie. Ale to też kosztuje. A tu nagle tracimy 75 mln zł. To fatalne wieści. Brak pieniędzy może nam bardzo zaszkodzić – przyznaje polityk PiS.
W poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza podjęła uchwałę o odrzuceniu sprawozdania PiS za ubiegły roku, co oznacza stratę 75-mln subwencji dla partii przez trzy lata. Od tej uchwały PKW przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego.
Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski wygrywają w drugiej turze z kandydatem PiS – wynika z sondażu KO. Co to oznacza dla PiS?
PiS niecierpliwie czeka na decyzje KO o tym, który kandydat ostatecznie stanie do walki o fotel prezydenta. Głosowanie esemesowe 25 tys. członków Koalicji Obywatelskiej ruszy 22 listopada o godz. 8 rano i zakończy się o północy. Wyniki poznamy do godz. 12 w południe w sobotę. Mają zostać ogłoszone w Gliwicach na Śląsku. PiS, ze względu na prawybory KO, robi właśnie kolejne badania porównujące przede wszystkim dwóch kandydatów konkurencji – Radosława Sikorskiego i Rafała Trzaskowskiego z PiS-owską „trójką”. Zaprezentowane w poniedziałek wyniki pracowni Opinia24 na zlecenie Platformy Obywatelskiej wskazują, że obaj wygrywają w drugiej turze wyborów z kandydatem PiS. Tyle tylko, że sondaż ten był robiony 5–10 listopada, a więc przed ogłoszeniem prawyborów w KO. I z nieznanym kandydatem PiS.
Sondaż pokazuje, że to Trzaskowski zrobiłby większą przewagę w drugiej turze wyborów prezydenckich – aż 14 pkt proc. W przypadku Sikorskiego różnica ta wyniosłaby 8 pkt proc. Ale „obaj kandydaci w prawyborach uzyskują porównywalne poparcie w elektoracie PiS oraz Konfederacji” – 4 proc. elektoratu PiS. Do zagospodarowania jest 7 proc. obecnych zwolenników PiS, którzy nie wiedzą dziś, na kogo głosować w drugiej turze lub nie zamierzają w niej głosować. – Dlatego kto będzie naszym kandydatem, ma znaczenie – dodaje polityk PiS.
Radosław Sikorski prowadzi ostrą kampanię na każdym polu, jest bardzo ofensywny a we wtorek w RMF pozwolił sobie nawet na krytykę własnego sondażu. „Z sondażami trzeba uważać. Przypomnę, że nasz kandydat Bronisław Komorowski w nich miażdżył, a Kamala Harris wygrywała” – mówił uszczypliwie Sikorski (obaj kandydaci wybory przegrali). I pochwalił się, że w drugiej turze, „w bardzo krótkim czasie dogonił kogoś, kto funkcjonuje jako kandydat pięć lat”.
Szef MSZ, który buduje się jako kandydat „na trudne, (wojenne – przy. aut.) czasy”, chciałby stanąć w szranki z Mariuszem Błaszczakiem. Polityk PiS: – Nie wystawiamy polityków, do których przeciwnicy mogliby nieustannie strzelać. Rozliczać ich. Chcemy kandydata jak najmniej obciążonego przeszłością – tłumaczy.
Czy PiS zaryzykowałoby wystawieniem Czarnka przeciwko Sikorskiemu, gdyby to on wygrał prawybory?
– Jeśli PiS zdecyduje że ogłosi kandydata teraz w weekend, to znaczy, że będzie to kandydat mniej rozpoznawalny, a więc nie będzie to Czarnek. Kandydaci innych partii już kampanię prowadzą. PiS jest w defensywie i zwłoka mu nie służy – prorokuje prof. UW Bartłomiej Biskup, politolog.
Prof. Jarosław Flis, UJ, ekspert polityki, uważa, że PiS nie ma łatwo. – Ma mnóstwo genialnych kandydatów, ale każdy z nich ma solidne słabości. Poza tym nasz system prezydencki jest fatalny, bo wybieramy człowieka, który jeśli mamy rząd, to ma być spolegliwy, a kiedy jesteśmy w opozycji, ma zaciągać hamulec. PiS musi więc wybrać taką osobę, która mu się przysłuży nie tylko do wygrania najbliższych wyborów – tłumaczy ekspert.