Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że relacje między sztabem Rafała Trzaskowskiego a rządem Donalda Tuska są dalekie od ideału. Administracja premiera nie ma pomysłu, jak poprawić swoje notowania, nie ma też zbyt wielu pozytywnych komunikatów do zaprezentowania. W sztabie jest przekonanie, że rząd Tuska nie pomaga Trzaskowskiemu, a wręcz przeciwnie. I liczne sondaże to potwierdzają.
Jacek Nizinkiewicz
Trend jest jednoznaczny. Rząd Donalda Tuska traci poparcie społeczne. Koalicja 15 października staje się coraz mniej popularna, a premier cieszy się coraz mniejszym zaufaniem. Sondaż CBOS tylko potwierdza to, co pokazują od tygodni inne badania. Jest źle i może być jeszcze gorzej.
Najnowszy sondaż wskazuje, że za przeciwników rządu uważa się 43 proc. badanych. W porównaniu do badania z grudnia 2024 roku liczba przeciwników rządu wzrosła o 3 pkt proc. Zadowolonych z tego, że na czele rządu stoi Donald Tusk, jest jedynie 35 proc. respondentów, zaś niezadowolonych – 52 proc.
Poparcie tracą Rafał Trzaskowski, Donald Tusk i rząd koalicji 15 października
Z kolei sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazywał już w grudniu, że PiS notuje największy wzrost poparcia i wyprzedza Koalicję Obywatelską z minimalną przewagą. Styczniowy sondaż potwierdził prowadzenie PiS, ale też pokazał, że koalicja 15 października nie miałaby dzisiaj większości parlamentarnej, w przeciwieństwie do PiS z Konfederacją. Jeśli dodamy do tego, że Karol Nawrocki cieszy się większym zaufaniem od Donalda Tuska, który wypadł z podium, to sytuacja nie powinna nastrajać optymistycznie największej partii rządzącej. Tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę te sondaże, które pokazują, że Rafał Trzaskowski traci poparcie w wyścigu prezydenckim.
Pierwszy rok rządów jest zwykle czasem podejmowania niepopularnych decyzji. Ten rok powinien być już za koalicją 15 października. A nie jest. Polityczną zbrodnią – a nawet gorzej: błędem – jest podejmowanie trudnych decyzji w roku wyborczym. Teraz rząd Donalda Tuska powinien epatować dobrymi wiadomościami. Drożyzna, spory w koalicji, informacje o cenzurze w internecie itd. nie powinny mieć miejsca. Rafał Trzaskowski musi się dystansować od rządu, ale zabawa w złego policjanta Tuska i dobrego Trzaskowskiego nie przejdzie. Choćby nie wiadomo jak prezydent Warszawy odcinał się od decyzji gabinetu Tuska, to nie odklei się od swojego naturalnego środowiska. Trzaskowski jest wiceszefem Platformy Obywatelskiej, największe partii rządzącej, i siłą rzeczy żyruje jej decyzje polityczne. A to znaczy, że kandydat KO, mimo pozostania w dystansie do władzy, nie może jej negować, musi pozostać naturalny. Teraz to koalicja rządząca musi się postarać, żeby nie być kamieniem u szyi Rafała Trzaskowskiego.
PiS zrobi z wyborów prezydenckich plebiscyt za rządami Tuska, co rykoszetem uderzy w Trzaskowskiego. Dlatego też rządzący muszą postarać się bardziej. Pytanie: jak?
Wybory prezydenckie plebiscytem za rządami Donalda Tuska
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że relacje między sztabem Rafała Trzaskowskiego a rządem Donalda Tuska są dalekie od ideału. Administracja premiera nie ma pomysłu, jak poprawić swoje notowania, nie ma też zbyt wielu pozytywnych komunikatów do zaprezentowania, nie ma planu zatrudnienia rzecznika rządu. W sztabie jest przekonanie, że rząd Tuska nie pomaga Trzaskowskiemu, a wręcz przeciwnie. I liczne sondaże to potwierdzają.
Jeśli rząd nie zmieni swojego kursu, to Donald Tusk zatopi kandydaturę Rafała Trzaskowskiego, a w dłuższej perspektywie i koalicję 15 października. Karol Nawrocki i PiS mogą kibicować władzy, żeby niczego nie zmieniała. Im gorzej w Polsce, tym lepiej dla nich: zwiększa się szansa na zwycięstwo Nawrockiego i powrót PiS do władzy.