Ogłoszenie sprzedaży mieszkania w Ostrowcu Świętokrzyskim zaskoczyło użytkowników X nietypowym wymogiem. Właściciel, zniechęcony nieodpowiedzialnym zachowaniem potencjalnych kupców, wprowadził opłatę 50 zł za możliwość obejrzenia lokalu. Decyzja wywołała dyskusję w sieci.
Chce sprzedać mieszkanie. Wprowadził opłatę za możliwość obejrzenia lokalu (Adobe Stock, cegli)
Właściciel mieszkania w Ostrowcu Świętokrzyskim postanowił pójść nietypową drogą, by zredukować straty czasu związane z niepoważnymi kupującymi. W ogłoszeniu na OLX zaznaczył, że każdy zainteresowany oglądaniem mieszkania musi uiścić opłatę w wysokości 50 zł, która zostanie zwrócona w przypadku podpisania umowy przedwstępnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Greenpact – relacja 2 dzień
Mieszkanie o powierzchni 37 m kw., składające się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki, zostało wystawione za 175 tys. zł. Pomysł opłaty tłumaczył w ogłoszeniu:
Z uwagi na fakt, że niektórzy są nierzetelni i nie pojawiają się po umówieniu terminu albo przychodzą sobie z ciekawości pooglądać mieszkanie, a ja mam dość daleko, to wprowadzam opłatę 50 zł za oglądanie mieszkania – czytamy.
Reakcja internautów
Pomysł właściciela szybko stał się przedmiotem gorącej debaty w internecie, zwłaszcza po tym, jak screen ogłoszenia został zamieszczony na platformie X przez profil deZeZded. Wiele osób wyraziło zdziwienie, nazywając ten krok „desperackim”.
Trzeba być ogromnie zdesperowanym, żeby płacić za oglądanie mieszkania – czytamy w odpowiedziach pod wpisem.
Nie brakowało jednak bardziej krytycznych głosów, sugerujących, że opłata jest jedynie próbą dodatkowego zarobku. „Zarabia na pokazówkach” – stwierdził jeden z internautów. Inni podnosili kwestie prawne, pytając, czy od tej kwoty właściciel odprowadza podatek.
Część komentujących wzięła jednak stronę właściciela, podkreślając, że czas to pieniądz. „Ktoś angażuje swój czas. W opisie dodał, że ma dodatkowo daleko do tego mieszkania. Moim zdaniem nie ma tu nic nadzwyczajnego” – napisał jeden z internautów.
Zobacz także:
Zaskakujący los "patriotycznych ławek". Wiemy, gdzie trafiły
Inna osoba podzieliła się własnym doświadczeniem: „Gdy wynajmowałem swoje mieszkanie, to na siedem umówionych osób, zjawiły się dwie, z czego tylko jedna mnie o tym uprzedziła”. W komentarzach pojawiały się także propozycje alternatyw: „Mógł wynająć pośrednika i kupujący zapłaci kilka tysięcy”.