Temat spalarni śmieci rozgrzewa debatę publiczną w Nowym Sączu. Kwestia jej budowy stała się jednym z głównych tematów minionych wyborów samorządowych. Ponownie wybrany na urząd prezydenta Ludomir Handzel wskazywał, że bez spalarni ceny za odbiór śmieci wzrosną do zawrotnych kwot. Ale jak to wyliczył – nie wiadomo.
/123RF/PICSEL
Mieszkańcy Nowego Sącza żyją tematem nowej spalarni śmieci. O sprawie pisze Portal Samorządowy. Prezydent miasta Ludomir Handzel twierdzi, że spalarnia nie powstanie. Ale zablokowanie jej budowy może doprowadzić do wzrostu opłat za odbiór śmieci. Pięcioosobowa rodzina miałaby płacić za to nawet 500 zł miesięcznie.
Wybory samorządowe pod znakiem spalarni śmieci
Jak wskazuje portal, temat był jednym z najgorętszych podczas minionych wyborów samorządowych. Konkurent dotychczasowego prezydenta, Ryszard Nowak, twierdził, że jego przeciwnik wcale nie zrezygnował z pomysłu zbudowania spalarni. – Jeśli będzie rządził Ludomir Handzel będziemy mieć w Nowym Sączu spalarnię śmieci, do której dziesiątkami ciężarówek dziennie będą dowożone śmieci z całego regionu. Obecnie Ludomir Handzel mydli oczy wyborcom i twierdzi, że wycofał się z budowy spalarni to kłamstwo i wyciszenie tematu przed wyborami – relacjonuje wypowiedź Nowaka portalsamorzadowy.pl.
Reklama
Zamiast spalarni, zdaniem Nowaka, powinna powstać „nowoczesna linia technologiczna do segregacji”. Do tego zabezpieczyć trzeba możliwość przewiezienia 20 procent odpadów do spalarni, która powstaje w Gorlicach.
Sam Handzel wskazuje jednak, jak podaje portal, że „tematu już nie ma”, a spalarnia nie powstanie. – Nie ma takiej możliwości by w tym kierunku zmienić plan, bo weszły nowe rozwiązania ustawowe, które mrożą na dwa laty zmiany w studium dla każdego miasta – cytuje portal wypowiedź wybranego na drugą kadencję prezydenta.
Brak spalarni ma skutkować podwyższonymi opłatami. Śmieci z Nowego Sącza będą bowiem trafiały do innych miast, co niesie za sobą koszty. Jak wyliczał Handzel, pięcioosobowa rodzina za odpady będzie musiała płacić nawet do 500 zł. „Trudno ocenić jak prezydent wyliczył stawkę o której mówi, ale obecnie (bez spalarni) w Nowym Sączu opłata wynosi 28,5 zł za osobę, czyli rodzina pięcioosobowa płaci 142,50 zł miesięcznie” – komentują jednak dziennikarze Portalu Samorządowego.
Spalarnia to niższe opłaty za śmieci? Nie zawsze
To, czy dostępność miejskiej spalarni rzeczywiście skutkuje mniejszymi opłatami dla mieszkańców, sprawdzali w ubiegłym roku dziennikarze portalu slazag.pl. „W miastach, gdzie działają spalarnie odpadów mieszkańcy płacą za odbiór śmieci mniej aniżeli w tych, gdzie takich instalacji nie ma. Prawda to czy fałsz? Z naszych ustaleń wynika, że przeważnie jest to prawda” – pisali dziennikarze portalu Ślązag, którzy porównali stawki w kilkunastu miastach.
Nie jest to jednak reguła bez wyjątków. W Katowicach czy Tychach mieszkańcy płacili np. za odbiór śmieci mniej niż w posiadającym spalarnią Krakowie czy Rzeszowie – pisali w maju ubiegłego roku dziennikarze portalu.
Koszty to niejedyny element, który jest kontrowersyjny w przypadku spalarni. Miasta muszą brać pod uwagę także wpływ takich instalacji na środowisko. Spalarnie pozwalają na zmniejszenie liczby odpadów na wysypiskach, a pewne ich typy pozwalają na włącznie generowanej ze spalania energii do miejskiego systemu. Ale spalanie generuje emisje CO2. Do tego ich budowa może zniechęcać do zwiększania wskaźnika ponownego wykorzystania odpadów. Z tych względów np. Unia Europejska, gdy kraje UE tworzyły swoje krajowe plany odbudowy, przyjęła że budowa spalarni śmieci nie może być uznana za inwestycję niewyrządzającą szkód środowisku.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL