Na nowym programie „Mieszkanie na start” najbardziej skorzystają rodziny wielodzietne – ocenili eksperci rynku nieruchomości. Jednocześnie zwrócili uwagę, że program będzie mniej atrakcyjny dla singli.
Rząd Donalda Tuska chce wprowadzić program "Mieszkanie na start" (PAP, PAP/Paweł Supernak)
Ministerstwo Rozwoju i Technologii przedstawiło w czwartek założenia nowego rządowego programu, który ma wspomóc Polaków w nabyciu mieszkania. „Mieszkanie na start” zakłada m.in., że osoby i rodziny, których miesięczne dochody mieszczą się w określonych przez resort limitach, mogą otrzymać kredyt z preferencyjnym oprocentowaniem.
W przypadku gospodarstwa jedno- i dwuosobowego oprocentowanie ma wynieść 1,5 proc., w przypadku trzyosobowego – 1 proc., czteroosobowego – 0,5 proc., a pięcioosobowego – 0 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: "Dzieci hossy" zarobiły krocie. Ekspert: idzie załamanie
„Mieszkanie na start”. Jakie dopłaty i dla kogo?
Projekt przewiduje też dopłaty do spłat kredytów. Dla gospodarstwa 1-osobowego będzie to 200 tys. zł, dla 2-osobowego – 400 tys. zł, dla 3-osobowego – 450 tys. zł, dla 4-osobowego – 500 tys. zł, a dla 5-osobowego – 600 tys. zł. Program dopłat ma być rozłożony na 10 lat. Na jego realizację – jak wskazał minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman – przewidziano w budżecie na 2024 roku 500 mln zł. „Mieszkanie na start” ma ruszyć od połowy 2024 r. Nowością jest skierowanie programu nie tylko do małżeństw.
Zobacz także:
Nowy program mieszkaniowy od rządu Tuska. Nie tylko dla małżeństw
W ocenie eksperta Metrohouse Marcina Jańczuka, nowy program jest szczególnym ukłonem w stronę rodzin 2+3, które według założeń będą zwolnione z obowiązku nieposiadania nieruchomości (jeden z warunków „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” – red.), co umożliwi takim rodzinom np. sprzedaż obecnego mieszkania i zakup większego.
Będzie to tym bardziej atrakcyjne, że tylko ta grupa będzie mogła skorzystać z dobrodziejstw kredytu 0 proc. i otrzyma najwyższe limity kredytu z dopłatą – wskazał analityk.
„Mieszkanie na start” nie dla singli?
Zauważył jednak, że niskie limity dopłat do kredytów dla singli a także ograniczenie wieku uczestników programu do 35 lat, może sprawić, że ta grupa może nie przejawiać dużej aktywności w uczestniczeniu w programie. Zwłaszcza – jak wskazał – przy wysokich cenach mieszkań w największych miastach. Ponadto – jego zdaniem – „nowy program może okazać się stymulantem kolejnych wzrostów cen, gdyż staje się generatorem wysokiego popytu na mieszkania w krótkim okresie czasu”.
Z kolei ekspert ds. finansowania nieruchomości i prezes firmy Credipass Tomasz Przyborowski zauważył, że dla singli nowa propozycja jest znacznie gorsza w porównaniu do „Bezpiecznego kredytu 2 proc. – Ograniczenie wiekowe i kwoty kredytu, przy aktualnych cenach mieszkań mogą pozwolić co najwyżej na zakup małej kawalerki w mniejszych miejscowościach – ocenił.
Dodał, że „przy obecnych wysokich cenach nieruchomości lepszy byłby powrót do maksymalnej ceny za metr kwadratowy nieruchomości, tak jak było to w przypadku programów 'Rodzina na Swoim’ oraz 'Mieszkanie dla Młodych’. W takiej sytuacji łatwiej byłoby utrzymać w ryzach galopujące ceny mieszkań”.
Zwrócił też uwagę, że „korzystniejsza dla klientów byłaby opcja nieograniczająca wysokości maksymalnego wkładu własnego”.
Z przedstawionych przez MRiT założeń programu wynika, że w „Mieszkaniu na start” mają być limity dochodowe dla uczestników programu. Dla gospodarstwa jednoosobowego limit ma wynieść 10 tys. zł brutto, dwuosobowego – 18 tys. zł brutto, trzyosobowego – 23 tys. zł brutto, czteroosobowego – 28 tys. zł brutto, pięcioosobowego – 33 tys. zł brutto. W programie resort chce też wprowadzić zasadę „złotówka za złotówkę”. – Nie chcemy nikogo wykluczać z powodu 500 zł, jeśli będą przekraczali ten próg – powiedział minister Krzysztof Hetman. Tłumaczył, że jeśli limit zostanie przekroczony o 1 zł, „to będziemy pomniejszać to wsparcie o 50 groszy”.