Najbogatszy Polak PRL. Siedem razy otwierał biznes, aż go aresztowali

Najbogatszy człowiek PRL, Ignacy Zenon Soszyński siedem razy zakładał biznes w ojczyźnie. Dorobił się wspaniałego bogactwa i stał potentatem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Założyciel Inter Fragrances był największym prywaciarzem w czasach, gdy władza na biznesmenów patrzyła jak na skazę w systemie. I dlatego też największy bogacz skończył w areszcie. Zdjęcie

Ignacy Zenon Soszyński był najbogatszym człowiekiem PRL. Doszedł do bogactwa dzięki pomysłowości, samozaparciu i ambicji /123RF/PICSEL, Filip Pawluśkiewicz - Ignacy Zenon Soszyński - Mieć Koncepcję/Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0 /123RF/PICSEL

Ignacy Zenon Soszyński był najbogatszym człowiekiem PRL. Doszedł do bogactwa dzięki pomysłowości, samozaparciu i ambicji /123RF/PICSEL, Filip Pawluśkiewicz – Ignacy Zenon Soszyński – Mieć Koncepcję/Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0 /123RF/PICSEL Reklama

  • Ignacy Zenon Soszyński był najbogatszym człowiekiem PRL.
  • Biznesmen osiągnął sukces nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
  • Nad Wisłą założył 7 biznesów, aż osiągnął wielki sukces.

Ignacy Zenon Soszyński urodził się w w Binkowie pod Poznaniem 9 listopada 1914 roku. Już w międzywojniu Soszyński wykazywał ogromne zainteresowanie zapachami, stąd też ruszył z domową produkcją perfum.

Najbogatszy człowiek PRL zakładał biznes jeszcze przed wojną

Pierwsza założona przez Soszyńskiego w Poznaniu perfumeria „Marsylianka” powstała przed wojną i działała tylko kilka miesięcy. Ignacy Zenon Soszyński był jednak uparty. Z bratem w latach 1937-1945 założył cztery firmy w Łodzi, Warszawie i Poznaniu. Biznesy, choć przetrwały wojnę, zostały znacjonalizowane przez komunistów.

Reklama

Ignacy Zenon Soszyński postanowił spróbować jeszcze raz. Szósta założona w Polsce firma ruszyła w Warszawie w 1952 roku. Warszawskie Zakłady Przemysłu Chemicznego „Ochota” były skrojony na modłę państwowych przedsiębiorstw. Właścicielstwo Soszyńskiego zostało ukryte – biznesmen na papierze był tylko „dyrektorem technicznym”.

Ignacy Zenon Soszyński został najbogatszym Polakiem PRL dopiero na emigracji

Nie minęły jednak 3 lata, gdy w 1955 roku komuniści odebrali Ignacemu Zenonowi Soszyńskiemu jego biznes. W 1958 roku wyjechał z Polski, by na Uniwersytecie Paryskim szkolić się w produkcji perfum. W stolicy Francji Soszyński założył kolejny biznes. Później Giovaris eksportowała nawet część produkcji do Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Biznes dobrze prosperował, ale władze francuskie nie przedłużyły Polakowi wizy na pobyt. W 1962 roku wyjechał do Maroka, gdzie spędził następne kilkanaście lat. W 1965 roku założył tam firmę „Somapar”. Biznes szedł tak dobrze, że na początku lat 70. Soszyński kupił firmę ze 100-letnią tradycją – „Fragrances Floral”.

W Maroku Polak zbił fortunę, stając się prawdziwym potentatem. Synowa Ignacego, Dorota Soszyńska, we wspomnieniach z przyjazdu do stolicy Maroka, opisywała, że do teścia należała cała ulica w centrum miasta, zaraz obok słynnego hotelu „Casablanca”.

Jednak w drugiej połowie lat 70. król Hassan II zdecydował się nacjonalizować przemysł w kraju. Ignacy Zenon Soszyński spieniężył więc majątek, zabrał fortunę i wyjechał. Tym razem do ojczyzny.

Firmą z Poznania podbił całą Polskę

Po powrocie do Polski w Poznaniu Soszyński założył swoją siódmą firmę nad Wisłą – „Inter-Fragrances”. Oficjalnie poznańska firma polonijna ruszyła 1 stycznia 1980 roku. Warunki do prowadzenia działalności były wtedy szczególne. Ignacy Zenon Soszyński swoją firmą zapewniał dopływ dewiz do kraju. Były one niezbędne władzy, która mierzyła się z narastającym kryzysem gospodarczym.

W kilka lat produkty Ignacego Zenona Soszyńskiego stały się hitem w całej Polskiej Rzeczpospolitej LudowejWyroby poznańskiego „Inter-Fragrances” były wysokiej jakości, ale sam Soszyński czuł rynek – wiedział, co zaoferować Polakom, aby to kupowali.

Sukces pozwolił Soszyńskiemu na dalsze inwestycje. Powstały więc kolejne przedsiębiorstwa jak Frutaroma w Krakowie, Oceanic w Gdańsku czy Herbarom w Orzeszu. Te zajmowały się przetwórstwem żywności, czy produkcją mebli.

Najbogatszy człowiek PRL trafił w końcu do aresztu. Przez sukces własnego biznesu

Przychody w kraju były astronomiczne. W połowie lat 80. tylko w Polsce sięgały 6,5 mld ówczesnych złotych, a za granicą wynosiły 5 mln dolarów (wówczas za 1 dolara można było w Pewexie kupić pół litra wódki). Im bogatszy był jednak Soszyński, tym większą uwagę władz i krytyków zwracał na siebie, bo w biedniejącym kraju coraz więcej rzeczy kupowano na kartki. 

W 1985 roku popyt na towary firmy Soszyńskiego przekroczył możliwości produkcyjne. Wówczas biznesmen zlecił produkcję zewnętrznej firmie Miraculum. W ówczesnym prawie było to jednak uważane za przestępstwo i szybko stało się powodem, by 70-letniego Soszyńskiego wtrącić do aresztu. Szczególnie miało go jednak zaboleć odebranie paszportu.

Ostatecznie władze PRL oczyściły Ignacego Zenona Soszyńskiego z zarzutów, ale sygnał był wyraźny. Sędziwy biznesmen był skazany na łaskę i niełaskę niedemokratycznych władz. Pieczę nad biznesem w Polsce powierzył dzieciom, a sam ostatni raz wyjechał w kraju i zamieszkał w Hanowerze. Ignacy Zenon Soszyński tamże zmarł 26 września 1987 roku.

Przemysław Terlecki 

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. „Wydarzenia”: Bez podwyżek, bez wywozu. Kryzys śmieciowy w gminie Wieliczka Polsat News

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *