Cenie bitcoina bardzo dużo brakuje do rekordu ustanowionego cztery miesiące temu. Analitycy nie są zgodni, czy wróci w tym roku kryptowalutowa hossa. Nawet AI jest w tej sprawie niezdecydowana. Kilka chatbotów cenę bitcoina na koniec roku wyznaczyło w szerokim przedziale 50-100 tysięcy dolarów, czyli ”albo będzie dobrze, albo będzie źle”.
/123RF/PICSEL
- Indeks Strachu i Chciwości (Crypto Fear & Greed Index) jest na najniższym poziomie od początku 2023 roku. Na rynku kryptowalut lęk jest teraz mocniejszy niż chęć zarobku
- Eksperci JPMorgan nie mają dobrych prognoz dla bitcoina. Dostrzegają liczne „niedźwiedzie” przeciwności dla kryptowaluty, wśród nich wypłaty dla poszkodowanych klientów giełdy Mt. Gox i masową sprzedaż tokenów przez rząd niemiecki
- Nawet analitycy, którzy formułują dobre długoterminowe prognozy dla bitcoina, zalecają ostrożność w krótkim okresie. Przywołują przykłady sprzed lat, gdy imponujący wzrost wartości kryptowaluty był poprzedzany przez głębokie korekty spadkowe
Reklama
Jeszcze na początku czerwca za bitcoina płacono ponad 71 tysięcy dolarów. Potem rozpoczęła się systematyczna przecena i w ostatnich dniach kurs pierwszej kryptowaluty świata spadał nawet do 54 tysięcy dolarów. To, że bitcoin długo utrzymuje się poniżej poziomu wsparcia wynoszącego 60 tysięcy dolarów może mieć swoje konsekwencje. Broker internetowy znany jako FxPro jest zdania, że w tej chwili bardziej prawdopodobne jest osunięcie się ceny do 51,5 tysiąca dolarów, czyli do lutowego obszaru konsolidacji, niż jej wzrost w kierunku 65,8 tysiąca.
Strach silniejszy niż chciwość
Główna wirtualna waluta świata najwyższe w historii notowanie (73 737 dolarów) osiągnęła 14 marca tego roku po bardzo udanym debiucie amerykańskich spotowych funduszy giełdowych ETF BTC. Szybki powrót do rekordowej ceny dziś wydaje się niemożliwy, choćby dlatego, że na rynku lęk jest teraz większy niż chęć zarobku.
Indeks Strachu i Chciwości (Crypto Fear & Greed Index) to popularny wskaźnik nastrojów na rynku „coinów” stworzony przez Alternative.me. Jego skala mieści się między 0 a 100, gdzie 0 oznacza skrajny strach, a 100 jest skrajną chciwością. W pierwszych dniach lipca indeks wyniósł 27 i spadł do najniższego poziomu od stycznia 2023 roku. Pierwsze tygodnie zeszłego roku były okresem tuż po upadku giełdy kryptowalut FTX. Indeks Strachu i Chciwości miał wówczas wartość 26, a bitcoin kosztował około 16,5 tysiąca dolarów. Powszechnie uważa się, że wskaźnik poniżej 30 punktów jest świadectwem głębokich obaw inwestorów.
Bardzo duży wpływ na przerwanie hossy na rynku bitcoina miała wielka podaż kryptowaluty pochodząca z dwóch źródeł. Po pierwsze, z majątku upadłej 10 lat temu japońskiej giełdy Mt. Gox zaczęto zwracać tokeny poszkodowanym wówczas inwestorom. Po drugie, niemiecki rząd sprzedaje bitcoiny zarekwirowane platformie Movie2k.to.
Wielka pula na sprzedaż
Wiele wskazuje na to, że wierzyciele spłacani teraz przez Mt. Gox są zainteresowani szybką realizacją zysków, po tym jak odzyskują swoje bitcoiny. W momencie ogłoszenia upadłości przez giełdę Mt. Gox bitcoin kosztował około 600 dolarów. Dzisiejsza cena jest prawie sto razy wyższa. Analitycy są przekonani, że większość z „monet”, które mają zostać zwrócone byłym klientom giełdy zostanie szybko sprzedana. Ich całkowita wartość to 8,2 miliarda dolarów.
W dodatku, rząd Niemiec wyprzedaje bitcoiny skonfiskowane pirackiej platformie Movie2k.to. Ich wartość to 2,2 miliarda dolarów. W styczniu saksońska policja przejęła około 50 tysięcy tokenów. Trafiły one do portfela obsługiwanego przez Federalny Urząd Policji Kryminalnej Niemiec i od kilku tygodni są sukcesywnie wyprzedawane.
Eksperci przewidują, że presja sprzedaży bitcoinów ze strony przede wszystkim użytkowników Mt. Gox nie osłabnie w krótkim czasie. Między innymi dlatego Markus Thielen z 10x Research obniżył swój cel cenowy dla krytowaluty z 55 tysięcy dolarów do 50 tysięcy. Z drugiej strony Thielen przypomina, że sierpień i wrzesień są historycznie trudnymi miesiącami dla bitcoina i dodaje, że szansą dla tokena będzie ewentualne wrześniowe obniżenie stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną. Inny znany analityk, Ali Martinez, uważa, że bitcoin pozostaje zagrożony spadkiem w okolice 47 tysięcy dolarów. Jego zdaniem, cena musiałaby ulokować się powyżej linii 61 tysięcy dolarów i przez dłuższy czas utrzymać na tym poziomie, aby możliwy była kolejna fala hossy.
W raporcie JPMorgan czytamy, że bitcoin osiągnął definitywny szczyt w marcu 2024 roku, kiedy ustanowił cenowy rekord wszech czasów. Jednak w ostatnim czasie pierwsza kryptowaluta świata musiała mieć gorsze wyniki ze względu na różne „niedźwiedzie” przeciwności, takie jak wypłaty ze strony Mt. Gox i masowa sprzedaż prowadzona przez rząd niemiecki. JPMorgan zwraca uwagę także na niezadowalające czerwcowe wyniki funduszy ETF BTC.
Prognozy niepoprawnych optymistów
Choć JPMorgan nie widzi dobrych perspektyw dla bitcoina w najbliższym czasie, to optymistów w środowisku analityków jak zawsze jest wielu. DonAlt, kryptowalutowy komentator z imponującą liczbą 569 900 obserwujących na platformie społecznościowej X, jest przekonany, że bitcoin ma potencjał, by osiągnąć 6-cyfrową wartość w dolarach amerykańskich. DonAlt przewiduje, że w nadchodzących latach token może przekroczyć próg 100 tysięcy dolarów, a jego prognoza opiera się na analizie trendów rynkowych oraz rosnącym zainteresowaniu kryptowalutami ze strony inwestorów instytucjonalnych.
Mimo optymistycznych długoterminowych prognoz, DonAlt zaleca ostrożność w krótkim okresie. Przywołuje sytuację z listopada 2018 roku, kiedy to po kilkumiesięcznej konsolidacji bitcoin spadł na dno do około 3 tysięcy dolarów. Analityk ma obawy, że scenariusz sprzed 6 lat może się powtórzyć, oczywiście przy zachowaniu bieżących proporcji cenowych.
Bardziej optymistyczny punkt widzenia prezentuje uczestnik rynku o pseudonimie Dave the Wave, który spodziewa się znaczącego wzrostu wartości bitcoina po obecnej korekcie. Dave the Wave przewiduje, że token może powrócić do “strefy kupna” przed osiągnięciem nowego lokalnego dna. Jego zdaniem, potencjalny 40-procentowy spadek może być początkiem parabolicznego wzrostu ceny do 220 tysięcy dolarów do końca 2025 roku. Dave the Wave też doszukuje się podobieństw między obecną sytuacją, a tym, co wydarzyło się kilka lat temu. Jest zdania, że dzisiejszy trend może przypominać ruchy cenowe z początku 2017 roku, kiedy to nastąpiła 40-procentowa korekta, a potem imponujący wzrost.
Rynki od kilku dni znają też opinię sztucznej inteligencji na temat prognozowanej ceny bitcoina. Analitycy z Bitcoin.com News zapytali siedem chatbotów o cenę kryptowaluty przewidywaną 31 grudnia 2024 roku. W kilku przypadkach kurs bitcoina został wyznaczony w szerokim przedziale 50-100 tysięcy dolarów, czyli „albo będzie dobrze, albo będzie źle”. Te chatboty, które były bardziej konkretne wahały się w granicach 60-75 tysięcy dolarów.
Jacek Brzeski
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News