Niemiecki federalny urząd statystyczny (Destatis) podał najnowsze (wstępne) dane dotyczące inflacji. CPI (inflacja konsumencka) w listopadzie spadła do 3,2 proc. w skali roku (w październiku wyniosła 3,8 proc. rdr). Licząc miesiąc do miesiąca ceny w listopadzie spadły o 0,4 proc. – wynika z informacji Destatis.
/TOBIAS SCHWARZ / AFP /AFP
Jak informuje Destatis, szczególnie tłumiący wpływ na dynamikę inflacji w listopadzie 2023 r. miał spadek cen energii rok do roku o 4,5 proc. (widać efekt bazy wynikający z bardzo wysokiego poziomu cen energii w roku poprzednim). Ponadto ceny żywności (+5,5 proc.) nie wzrosły w listopadzie 2023 r. tak bardzo, jak w poprzednich miesiącach – zwraca uwagę federalny urząd statystyczny.
Inflacja konsumencka w Niemczech konsekwentnie spada – w październiku sięgnęła 3,8 proc. w skali roku, co było zaskoczeniem dla analityków (spodziewali się wyższego odczytu – sięgającego 4 proc.).
Reklama
Co ważne, właśnie już w październiku niemiecka inflacja spadła poniżej poziomu sprzed wojny, co wskazywało na wyraźną dezinflacyjną tendencję. Dodatkowo, niemiecki CPI liczony miesiąc do miesiąca ani drgnął (październik do września), co potwierdziło miesiąc temu mocne hamowanie inflacji u naszego zachodniego sąsiada.
Warto dodać, że także odczyty HICP (tzw. zharmonizowany wskaźnik pozwalający porównywać tempo wzrostu cen w różnych krajach Europy) okazały się dla Niemiec korzystne. W listopadzie (wstępne dane) HICP w skali roku sięgnęłą w Niemczech poziomu 2,3 proc. w skali roku (w skali miesiąca zanotowano spadek o 0,7 proc.).
Spadek inflacji producenckiej (PPI) zapowiadał spowolnienie inflacji konsumenckiej (CPI)
W październiku inflacja producencka (PPI) w Niemczech spadła (licząc rok do roku) o 11 proc. To znaczący wynik, który pokazuje, jak bardzo Niemcy ugrzęzły w dekoniunkturze. Jednak spadek PPI zapowiada dalszą dezinflację konsumencką.
Dodajmy, że deflacja producencka w Niemczech trwa od lipca, a we wrześniu spadek PPI przekroczył 14 proc. w skali roku.
Inflacja w Niemczech już nie straszy. Niemcy mają inne problemy
Z Niemiec wciąż napływają niepokojące sygnały o dekoniunkturze gospodarczej. We wrześniu, spadek produkcji przemysłowej sięgnął 3,7 proc. licząc rok do roku i 1,4 proc. miesiąc do miesiąca. Ekonomiści spodziewali się spadku, jednak nie tak głębokiego. Słabsze odczyty to w dużej mierze efekt kiepskiej kondycji branży motoryzacyjnej.
Czytaj także: Niemcy w kłopocie – za dużo emerytów, za mało pracujących
Destatis już w październiku informował, że niemiecka gospodarka skurczyła się w III kwartale roku o 0,1 proc. (kwartał do kwartału) i 0,8 proc. rok do roku. Oznacza to pogłębienie się recesji w Niemczech. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) prognozował, że niemiecki PKB w całym 2023 roku spadnie o 0,5 proc. Takie wyniki oznaczałyby, że niemiecka gospodarka znajdzie się wśród krajów o najmniejszej dynamice PKB w strefie euro.
Przez niemiecką gospodarkę przetacza się wzmożona fala bankructw
Niemiecka recesja objawia się w postaci przetaczającej się przez gospodarkę wzmożonej fali bankructw. Upadają także duże podmioty.
W pierwszych dziewięciu miesiącach 2023 roku doszło w Niemczech do 45 przypadków dużych upadłości (dane Allianz Trade), zbliżając się do rekordowego poziomu z 2020 roku. Dla porównania w tym samym okresie w 2022 roku było o jedną trzecią mniej dużych upadłości (26 przypadków), a w 2021 roku „zaledwie” 17 takich przypadków. W kłopotach są także niemieckie szpitale, które tracą finansową płynność.
Przeczytaj: W Niemczech prąd trzy razy droższy niż w USA i Kanadzie
Narzekania słychać także ze strony niemieckiego handlu – Niemcy po prostu zaczęli oszczędzać, a to grozi upadłościami nie tylko producentów ale i przedsiębiorstw handlowych.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL