Władze Zakopanego podniosły cenę dzierżawy stoisk. Górale ostrzegają, że redykołki i oscypki mogą zdrożeć

Redykołka Górale z Zakopanego więcej zapłacą za dzierżawę stoisk, na których sprzedają sery. Niektórzy załamują ręce i skarżą się, że z tego powodu nic na tegorocznej sprzedaży nie zarobią, ale bardziej prawdopodobne jest jednak podniesienie cen. I teraz ciekawostka: na Krupówkach wcale nie króluje oscypek, ale redykołka. Czym jest?

Zakopiańska „Gazeta Wyborcza” informuje, że władze Zakopanego podniosły sprzedawcom oscypków z Krupówek i Gubałówki ceny dzierżawy stoisk aż o 20 proc. A to budzi wiele emocji zarówno wśród handlowców jak i turystów. Ceny wywoławcze na Krupówkach rozpoczną się od 5 tys. zł i skończą na 10 tys. 296 zł miesięcznie, a na Gubałówce będzie jeszcze drożej: za jedno stanowisko trzeba będzie zapłacić od 5800 zł do 15 tys. 101 zł.

Górale zapłacą więcej za dzierżawę stoisk

Różnice w cenach spowodowane są umiejscowieniem poszczególnych punktów handlu – im bardziej zatłoczone miejsce, tym droższe.

– Na rozpoczęcie tego biznesu trzeba wydać sto tysięcy złotych. Gdy ja zaczynałam, to zapłaciłam podwójnie czynsz. W taki sposób urzędnicy się zabezpieczają: gdybym nagle miała splajtować, to by mi pieniądze przepadły — wyjaśniła w rozmowie z „GW” pani Iwona, która od lat prowadzi handel w Zakopanem. – Jak po tych podwyżkach przetrwać? Trzeba będzie się natrudzić, oszczędzać na wszystkim i zrezygnować z zatrudniania pracowników. W innym przypadku nic nie zarobimy.

Nie każdy ser z gór to oscypek

Innym sposobem na to, by jednak zarobić, jest podniesienie ceny towarów – przede wszystkim serów. Na stoiskach w Zakopanem królują redykołki – małe serki, często wędzone na grillu i podawane z żurawiną. To tradycyjny ser z Podhala i niektórych części Beskidów, który nie jest oscypkiem, ale popularnie tak się go nazywa. Zresztą „oscypek” to już swego rodzaju słowo-wytrych używane dla określenia wszystkich serów sprzedawanych w górach i to niezależnie od tego, że poszczególne sery znacząco się od siebie różnią i prawdziwy góral z zamkniętymi oczami określi, z jakim serem ma do czynienia. Turyści chcą jednak oscypków, więc pod taką nazwą sprzedawana jest i bryndza, i bundz, i korbacze. Warto mieć jednak świadomość różnic.

Czym jest redykołka, serek, który króluje na Krupówkach? W serwisie Wędrówki po Kuchni czytamy, że to chroniona znakiem towarowym „młodsza siostra oscypka”. Autorzy wyjaśniają, że powstaje, podobnie jak oscypek, z mleka owczego. „Może być z domieszką mleka krowiego, ale nie więcej niż 40 proc. Nie ma jednak tak dokładnych wytycznych jak w przypadku oscypka, co do wagi i kształtu. Pozostaje tu swoboda, bo z nią wiąże się tradycja tego sera. Powstają tylko w okresie letnim, od maja do września, czyli tak samo jak oscypki. Kształty odciskane są w drewnianych formach, dzięki czemu przybierają różne postacie. Często zwierzątek czy serca” – wyjaśniono.

Ile kosztuje redykołek, a ile oscypek?

Za ser przypominający redykołek zapłacimy w stolicy Podhala ok. 3 zł – tyle że istnieje ryzyko, że będzie to podrabiany serek, w całości wykonany z mleka krowiego. Oryginalne redykołki są droższe i w związku z tym zostały wyparte przez tańsze kopie.

Oscypek to produkowany na Podhalu twardy ser. Oryginalny oscypek to ser wędzony z mleka owczego lub mieszanki mleka owczego i krowiego, w którego składzie musi być min. 70 proc. mleka owczego. Oscypki też są chętnie podrabiane – nie są wędzone lub pochodzą z mieszanki mleka o przewadze krowiego lub w 100 proc. z mleka krowiego. Za 600 g certyfikowanego oscypka zapłacimy od 75 do nawet 100 zł – różne bacówki mają różne ceny. Aby mieć pewność, że nie przepłacamy, warto upewnić się, że sery pochodzą z certyfikowanej bacówki.

Górale ostrzegają, że redykołki i oscypki mogą zdrożeć przez decyzję władz miasta

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *