KHNP – południowokoreański koncern energetyczny – wybuduje dwa bloki jądrowe w czeskiej elektrowni Dukovany. Informację podał w środę rząd Czech. Tym samym konkurencję o wart miliardy dolarów przetarg przegrał francuski gigant energetyczny, EDF.
/123RF/PICSEL
Południowokoreański gigant energetyczny KHNP wygrał wart miliardy dolarów przetarg na budowę dwóch bloków w jednej z dwóch czeskiej elektrowni jądrowych. Tak poinformował w środę premier Czech Petr Fiala.
Koncern KHNP pokonał tym samym francuską firmę EDF. Koncern mocno zabiegał o pozyskanie kontraktu. Pragę odwiedził w marcu sam prezydent Francji Emmanuel Macron, starając się przeforsować ofertę EDF.
Rywal Francuzów okazał się jednak bardziej odpowiadać na potrzeby naszego sąsiada. – Koreańska oferta była lepsza we wszystkich kryteriach branych pod uwagę – powiedział Fiala reporterom. W 2023 roku rząd w Pradze wyeliminował z przetargu trzy firmy. Chodzi o amerykańskiego giganta Westinghouse, który odpadł ze względu na błędy w ofercie, a także o rosyjski Rosatom i chiński CGN. W ich przypadku poszło o względy bezpieczeństwa.
Reklama
Miły być cztery nowe bloki. Na razie będą dwa
Przetarg ogłoszono w 2022 roku. Szukano ofert na łącznie cztery nowe bloki: po dwa dla każdej z dwóch czeskich elektrowni jądrowych, w Dukovanach i w Temelinie. Ale na razie inwestycja będzie realizowana w ograniczonym zakresie.
– Zdecydowaliśmy się na razie wybudować dwa bloki w Dukovanach – powiedziała w środę Fiala. Dodał że rząd będzie omawiał opcję budowy kolejnych dwóch bloków w Temelinie. Dodał, że czeskie firmy wezmą udział w około 60 proc. procesu budowlanego.
W środę podano, że cena zaoferowana przez KHNP przekroczyła oczekiwania. Wyniosła około 200 miliardów koron czeskich (czyli ponad 33,9 mld zł) za jednostkę, jeśli zostaną wybudowane obydwa bloki.
Jak podawał przed rozstrzygnięciem przetargu rząd, umowa ze zwycięzcą ma być podpisana do marca przyszłego roku. Budowa ma ruszyć w 2029 roku. Pierwszy nowy reaktor ma zacząć pracę w 2036 roku.
W tym momencie w Czechach pracuje sześć bloków jądrowych. Odpowiadają one za ok. 30 proc. produkcji prądu w Czechach – powiedział w środę dziennikarzom minister przemysłu i handlu Jozef Sikela. – W przyszłości będzie to około 50 procent – dodał.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL