Przez ostatnią dekadę Jarosław D., określany jako „Duch z Żuromina” miał skupować plastry z fentanylem i nimi dilować. Po latach bezkarności usłyszał zarzuty, został aresztowany.
Fentanyl to syntetyczny opioid 50 razy silniejszy od heroiny
55-letni Jarosław D. (i trzy inne osoby – w tym dwie kobiety) został zatrzymany w tym tygodniu przez mazowieckich policjantów na polecenie prokuratury w Mławie. Ostatnią transakcję – jak ustalili śledczy – przeprowadził 24 czerwca, czyli tuż przed zatrzymaniem. Już wtedy media, w tym „Rz”, szeroko nagłaśniały problem handlu fentanylem.
– Jarosławowi D. postawiliśmy zarzuty uczestniczenia w obrocie znaczną ilością środków odurzających w postaci plastrów zawierających fentanyl oraz odpłatnego udzielania tego typu środka odurzającego w latach 2014-2024 – mówi nam prowadzący śledztwo prok. Marcin Bagiński, szef Prokuratury Rejonowej w Mławie. I podkreśla: – Podejrzany uczynił sobie z tego procederu stałe źródło dochodu.
Czym jest fentanyl?
Fentanyl to syntetyczny opioid 50 razy silniejszy od heroiny. Błyskawicznie uzależnia, wystarczy tyle, co kilkanaście ziarenek soli, żeby przedawkować. Plastry z fentanylem (dla chorych z silnymi bólami) są używane także w celach narkotycznych. Skupował je i nimi handlował Jarosław D. – wynika z ustaleń policjantów i prokuratora.
Jarosławowi D. postawiliśmy zarzuty uczestniczenia w obrocie znaczną ilością środków odurzających w postaci plastrów zawierających fentanyl oraz odpłatnego udzielania tego typu środka odurzającego w latach 2014-2024
prok. Marcin Bagiński, szef Prokuratury Rejonowej w Mławie
Do zatrzymań doszło w tym tygodniu – wpadł także Krzysztof O., oraz dwie kobiety – mieszkanka Żuromina i 53-latka z Lubelszczyzny. To osoby, które za namową Jarosława D. miały dostarczać mu plastry, lub w tym pośredniczyć. Teraz, również dzięki ich zeznaniom, śledczym udało się odkryć kulisy procederu.
Pierwsze skrzypce grał w nim Jarosław D., a więc „doprowadzał do powstania na terenie Żuromina zapotrzebowania na tego rodzaju środek”, skupował plastry – był „mini hurtownią”, by następnie je odsprzedawać z zyskiem. Miał się tym trudnić przez ostatnie 10 lat.
Plastry nabywał z kilku źródeł – od trojga zatrzymanych, ale także poprzez ogłoszenia w internecie.
– Za pośrednictwem portali, wpisując określone frazy, w sposób anonimowy strony się kontaktowały i uzgadniały transakcję – słyszymy.
Krzysztof O. jest podejrzany o odpłatne udzielenie znacznej ilości środków odurzających i uczestnictwo w obrocie nimi w czerwcu tego roku (został aresztowany) – w porozumieniu z nim działała też mieszkanka Żuromina. Z kolei 53-latka dostała zarzut za to, że odsprzedała legalnie nabyte plastry (ze względu zły stan zdrowia kobieta jest na wolności, za poręczeniem majątkowym).
Intratny proceder handlu
– Mechanizm procederu był cykliczny, Jarosław D. nabywał plastry z fentanylem nie rzadziej niż raz na miesiąc, średnio po 20-24 plastry tylko z jednego ze źródeł – wskazuje nam prok. Marcin Bagiński.
„Duch z Żuromina” plastry ciął na części, i sprzedawał już jako osobne porcje, zazwyczaj uzyskując sześć „działek” z jednego plastra.
Zdarzały się i większe transakcje – dotyczące ok 50 plastrów, które podzielone dawały 300 porcji. Uzależnieni brali je pod język, lub chałupniczą metodą odzyskiwali z nich czysty fentanyl do wstrzykiwania w żyły.
Ile zarabiał „Duch”? W zależności od stężenia fentanylu w plastrze. Te najmocniejsze dzielił na sześć części, słabsze na cztery. Plastry nabywał za ok. 200 zł, na słabszych zarabiał 100 zł, na mocniejszych – 200 zł. Sam zajmował się ich sprzedażą – ustaliła prokuratura i policja. Miał pełnić rolę zamawiającego towar, magazyniera i wreszcie dilera.
Plastry nabywał za ok. 200 zł, na słabszych zarabiał 100 zł, na mocniejszych – 200 zł. Sam zajmował się ich sprzedażą
– Główny podejrzany złożył wyjaśnienia, które w części korespondują z naszym materiałem dowodowym, jednak umniejszał swoją rolę w procederze – mówi nam prok. Bagiński.
Inni zatrzymani złożyli obszerne wyjaśnienia.
W tym samym śledztwie wcześniej (na początku czerwca) wpadli dwaj dilerzy na gorącym uczynku tuż po odebraniu z paczkomatu w Żurominie przesyłki zawierającej kilkadziesiąt plastrów fentanylowych. Podczas ostatnich zatrzymań, policjanci zabezpieczyli także 300 takich plastrów.
Jarosław D. dotąd nie był karany, deklaruje się jako bezrobotny, żyjący z „prac dorywczych”.
Miejscowa policja ślepa?
O tym, że w Żurominie na Mazowszu kwitnie handel tym niezwykle groźnym opioidem, a miasteczko jest wręcz „mekką” handlarzy tym środkiem od lat mówili mieszkańcy, ostatnio szeroko problem nagłaśniały również media („Onet”, „Rz” i „Plus Minus”). Przełom – dowody – znaleźli dopiero teraz policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Radomiu, oraz prokurator z Mławy.
Według zarzutu „Duch” handlował fentanylem od 2014 r. aż do zatrzymania. Co przez wszystkie lata robiła miejscowa policja? – to również wymagałby zbadania.
Jak pisaliśmy niedawno w wydawanym przez „Rz” magazynie „Plus Minus”, o fentanylu stało się głośno po śmierci pięciu młodych ludzi, którzy zmarli w tym roku w Żurominie. Śledztwa w sprawie ich śmierci jednak nie potwierdziły, by powodem było zażycie fentanylu, jednak po serii medialnych doniesień, Prokuratura Okręgowa w Płocku i policjanci z KWP badają te zgony (30 spraw, w tym z poprzednich lat).
Dotychczas – jak ustaliła „Rz” – jedyne potwierdzone dotąd śmierci w Żurominie po zażyciu fentanylu dotyczyły Bartosza H., który w czerwcu 2021 r. zażył toksyczną mieszankę fentanylu i tramadolu, oraz w 2014 r. dwóch mężczyzn, znalezionych na klatce schodowej bloku.