Protesty rolników czy retoryka wyborcza zniechęciły wielu do Unii Europejskiej. Ale i tak Polacy są jej bardzo przychylni.
Na kilka dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego prestiżowy waszyngtoński instytut badania opinii publicznej Pew opublikował sondaż, z którego wynika, że 76 proc. Polaków odnosi się pozytywnie do Unii. To najlepszy wynik wśród wszystkich badanych krajów. Tylko 21 proc. z nas niechętnie odnosi się do integracji.
Na drugim biegunie znajduje się Francja. Od 2017 roku prezydentem pozostaje Emmanuel Macron, a kraj nie miał od dekad tak zaangażowanego w rozwój integracji przywódcy. A jednak tylko 52 proc. Francuzów pozytywnie odnosi się do zjednoczonej Europy, podczas gdy niewiele mniej (47 proc.) ma do niej stosunek nieprzychylny.
Unia Europejska gwarantem bezpieczeństwa
– Doświadczenia ostatnich lat uświadomiły Polakom, że Unia jest gwarantem wartości, które są im drogie: demokracji, rządów prawa, poszanowania praw mniejszości. Wiedzą też z historii, że bez Unii polskie państwo może nie przetrwać. Francuzi widzą zaś we Wspólnocie konia trojańskiego, który wprowadza ultraliberalne reformy niszczące państwo socjalne. Żyją też złudzeniem, że i bez zjednoczonej Europy będą mieli silne państwo narodowe. Prawda jest inna: Francja była mocarstwem kolonialnym, a bez imperium jest wielkości połowy chińskiej prowincji – mówi „Rzeczpospolitej” Thomas Pellerin-Carlin z paryskiego Instytutu Delorsa.
O ile jednak w pierwszych latach po upadku komunizmu oraz zaraz po przystąpieniu do Wspólnoty integracja łączyła wszystkie duże siły polityczne w Polsce, o tyle dziś ta jedność staje pod znakiem zapytania. O ile 89 proc. Polaków związanych z lewicą deklaruje pozytywne podejście do Unii Europejskiej, o tyle wśród elektoratu prawicy ten wskaźnik spada do 62 proc.
Autorzy badania zwracają także uwagę na poważne tąpnięcie poparcia dla Unii w Polsce w ciągu minionego roku. To okres, gdy przed wyborami nasiliła się antyeuropejska propaganda PiS. Rolnicy protestowali też przeciwko importowi taniej żywności z Ukrainy, a przewoźnicy drogowi blokowali na granicy ukraińskie ciężarówki. Bruksela otworzyła jednolity rynek dla Ukraińców, aby pomóc im w walce z Rosją. Z tych powodów w ciągu roku udział osób odnoszących się pozytywnie do Wspólnoty spadł z 89 do 76 proc. Wcześniej rósł po ataku Rosji na Ukrainę.
Inwazja na Ukrainę już tak nie spaja
Spadek poparcia w ciągu ostatniego roku notowany jest także w innych krajach Unii: liczba tych, którzy mają ciepłe uczucia do integracji, spadła na przykład w Niemczech z 78 do 63 proc.
– Gdy rozpoczęła się inwazja na pełną skalę Rosji w Ukrainie, wielu obywateli instynktownie szukało oparcia w Unii. Ten strach po części dziś zniknął – tłumaczy „Rz” Stefan Meister z Niemieckiego Instytutu Spraw Międzynarodowych DGAP.
Zdecydowanie pozytywne nastroje wobec Brukseli dominują natomiast w Stanach Zjednoczonych. Tu 61 proc. pytanych dobrze wypowiada się o zjednoczonej Europie, podczas gdy tylko 35 proc. ma do niej negatywny stosunek. To odbiega od sondaży politycznych. Spore szanse na zwycięstwo w listopadowych wyborach prezydenckich ma Donald Trump, pierwszy przywódca USA, który jest otwarcie wrogi wobec Unii.