Pracodawcy coraz częściej mają obowiązek wchodzenia w kompetencje lekarzy podczas kontroli pracowników na zwolnieniu lekarskim. – Trend polegający na zobowiązywaniu pracodawców do wchodzenia w kompetencje lekarzy jest bardzo niepokojący – wskazują eksperci.
Eksperci zwracają uwagę na kontrole L4 (Unsplash.com)
Portal rynekzdrowia.pl, który powołuje się na dane Conperio informuje o tym, że coraz częściej pracodawcom narzucany jest obowiązek wchodzenia w kompetencje lekarzy w trakcie kontroli L4 pracowników.
Firma opisuje historię pewnego mężczyzny, który przebywał na L4. Podczas zwolnienia do mężczyzny przyszła kontrola, która zastała go podczas szlifowania na podwórku. Raport z sytuacji trafił do pracodawcy, który wyciągnął konsekwencje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Wynajmowanie drogich aut jest bardziej opłacalne niż mieszkania. Bartek Walaszczyk w Biznes Klasie
Mężczyzna „przyłapany” na szlifowaniu nie zostawił tak sprawy i skontaktował się z prawnikiem, który wystosował pismo do pracodawcy. Adwokat wskazał, że jeżeli praca wykonywana przez „chorego” nie miała charakteru zarobkowego, to nie wpływa ona na pogorszenie stanu jego zdrowia, a co za tym idzie – nie może mieć wpływu na cofnięcie zasiłku – czytamy na portalu.
Trend polegający na zobowiązywaniu pracodawców do wchodzenia w kompetencje lekarzy jest bardzo niepokojący. Każde działanie podjęte na „L4”, które nie jest ogólnie przyjętą normą, jak choćby wizyta w aptece po leki, jest nadużyciem. To lekarz wystawił zwolnienie chorobowe i tylko prowadzący oraz orzecznik mają prawo uznawać, co wolno, a czego nie – co poparte jest ich wiedzą, doświadczeniem, a także – przede wszystkim – wykształceniem medycznym. Pracodawca, który dysponuje profesjonalnymi raportami z kontroli, nie analizuje wpływu czynności wykonywanych przez pracowników przebywających na „L4” na poprawność wykorzystania zwolnienia chorobowego – powiedział Mikołaj Zając, prezes Conperio cytowany przez rynekzdrowia.pl
Eksperci dodają jednak, że ZUS cofa prawo do zasiłku dla pracowników w sytuacji nieprzestrzegania zaleceń lekarzy m.in. wychodzenie na spacery czy do sklepu, kiedy lekarz zalecił leżenie, czy też wykonywanie prac, które mogłyby doprowadzić do pogorszenia stanu zdrowia.
Zobacz także:
Ostatni dzwonek, by złożyć wniosek. ZUS odda pieniądze ze składki zdrowotnej
ZUS kontroluje pracowników na L4
Przypomnijmy, że w pierwszych trzech miesiącach 2024 r. łączna kwota obniżonych i cofniętych świadczeń z ubezpieczenia chorobowego wyniosła blisko 58 mln zł, czyli o ok. 10 mln zł więcej niż kwartał wcześniej – opisywał na początku maja „Dziennik Gazeta Prawna”. Tymczasem rząd pracuje nad nowymi przepisami dot. kontroli tzw. L4 przez ZUS.
Jeden z punktów umowy koalicyjnej obecnego rządu jest sprawienie, aby Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) wypłacał chorobowe pracownika od pierwszego dnia pobytu na tzw. L4. Prace trwają, a konkretnie – jak informuje resort pracy – „analizy skutków finansowych rozwiązania w różnych wariantach”.
Zobacz także:
Dobre dane z ZUS. Duże zaskoczenie dla rządu
Zmiany miałyby polegać na tym, że wypłata świadczenia przez ZUS od pierwszego dnia chorobowego wiązać by się miała ze sprawniejszym sprawdzaniem, czy pracownik faktycznie potrzebuje L4 i jak je wykorzystuje. A jak informuje dziennik, już teraz rośnie zarówno liczba kontroli, jak i kwestionowanych zwolnień. W pierwszym kwartale roku łączna kwota cofniętych oraz obniżonych świadczeń wyniosła prawie 58 mln zł, a w poprzednim okresie – 48 mln zł.