Z uwagi na zbliżające się wielkimi krokami wakacje wielu Polaków zaczyna myśleć o tym, gdzie wybrać się na tegoroczny urlop. Choć część z nich zapewne zdecyduje się na wyjazd do cieplejszych miejsc Europy, to nie zabraknie również osób, które pojadą nad morze lub w góry. Turyści, którzy w tym roku wybiorą się do Zakopanego, muszą mieć na uwadze podwyżki jednego z najpopularniejszych produktów na Podhalu. Jak donosi Onet, ceny oscypków wzrosną co najmniej o 20 proc.
/Piotr Kamionka/REPORTER /East News
Dla wielu Polaków jednym z obowiązkowych punktów podczas wyjazdu w góry jest spróbowanie oscypka. Nierzadko bywa tak, że turyści kupują większe ilości wędzonego owczego sera – taki prezent można potem dać znajomym lub rodzinie. Okazuje się, że za charakterystyczny dla polskich gór produkt w tym roku trzeba będzie zapłacić znacznie więcej. Górale, którzy przepraszają turystów za podniesienie cen, twierdzą, że to wina urzędników.
W Zakopanem ceny w górę. Oscypki będą droższe o co najmniej 20 proc.
– Ceny oscypków w tym roku pójdą w górę. Przepraszamy turystów – powiedział w rozmowie z Onetem pan Władysław, dzierżawca jednego z miejskich stoisk z oscypkami na Krupówkach. Dodał, że wzrost cen to nie wina sprzedawców, a urzędników. O co konkretnie chodzi? Jak podaje portal, podniesiono ceny wywoławcze w przetargu na dzierżawę stoisk do sprzedaży.
Reklama
I tak np. ceny wywoławcze na stoiska zlokalizowane pod Gubałówką wzrosły o min. 20 proc. – z 10 tys. 296 zł za najtańsze stoisko do 12 tys. 355 zł. Podobnie jest na Krupówkach, gdzie w ubiegłym roku ceny wywoławcze wynosiły 10 tys. 296 zł. Teraz miesięczny czynsz ma wynieść min. 12 355 zł.
Handlarze nie kryją oburzenia. Mówią o konieczności podniesienia cen
Jak tę sprawę komentują sprzedawcy? – Oni oszaleli. Na Zakopane sypią się gromy za to, jak jest w mieście drogo. Wszyscy mówią, że górale to zdziercy. Miasto niby publicznie obiecuje z tym walkę, a tu w przetargu bomba. Ceny wywoławcze za kramy podnieśli o 20 proc. w stosunku do tego, ile wynosiły rok temu – stwierdził oburzony rozmówca serwisu. Dodajmy, że są to ceny wywoławcze, bo – jak zauważa Onet – za bardziej prestiżowe lokalizacje sprzedawcy płacili czynsz w wysokości 20 000 zł miesięcznie.
Jego zdaniem, dzięki takim działaniom, ciężko będzie zachęcić więcej turystów do przyjazdu w góry. – Dlatego by zarobić na te wyższe czynsze, będziemy musieli podnieść ceny. Ostatecznie za te podwyżki zapłacą więc turyści i znów posypią się głosy o drożyźnie w górach – dodał. Podkreślił również, że wielu sprzedawców poddaje w wątpliwość sens wynajmowania stoisk.
Miasto zarabia miliony na wynajmie stoisk. W tym roku pieniędzy będzie jeszcze więcej
Jak wyliczył serwis, za wynajem 26 kramów, czyli miejsc o powierzchni 1 mkw. służących np. do sprzedaży oscypków, miasto zarabia w ciągu roku łącznie ponad 3 mln zł. Jeden z handlarzy powiedział w rozmowie z Onetem, że z uwagi na podniesienie czynszu wielu sprzedawców nie będzie składało ofert w przetargach.
– Ci, którzy to zrobią, na pewno podniosą natomiast ceny. To prosta zasada ekonomii, że koszty przerzuca się na klienta. Boję się jednak, że turyści będą wściekli na nas – podsumował.
Onet zapytał o podwyżki przedstawicieli Zakopiańskiego Centrum Kultury. Ich zdaniem podjęcie takich kroków było konieczne z uwagi m.in. na wyższe koszty obsługi, wzrost kosztów energii elektrycznej oraz konieczność remontu stoisk.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL