Wicemarszałek wielkopolski Wojciech Jankowiak ostrzega, że unikatowa w skali świata instytucja – Parowozownia Wolsztyn – może zamienić się w skansen. Wyjaśnił, że instytucja generuje coraz większe koszty, na które nie mogą sobie pozwolić utrzymujące ją samorządy. Na stronie wolsztyńskiej parowozowni czytamy, że jest „jedyną w Europie, a prawdopodobnie nawet i na świecie, nadal czynną lokomotywownią”.
/Albin Marciniak /East News
- Wolsztyńska parowozownia ma dwa główne źródła finansowania – środki uzyskane z regularnych przejazdów oraz dotacje
- Obiekt wymaga m.in. pilnego remontu hali wachlarzowej. Potrzebne są również pieniądze na remont kolejnych parowozów
- Obecnie parowozownia dysponuje tylko jednym jeżdżącym parowozem, ponieważ pozostałe są w remoncie
Parowozownia w Wolsztynie jest – jak twierdzą jej organizatorzy – ostatnią na świecie obsługującą planowe przewozy pasażerskie lokomotywą parową na normalnym torze. Obecnie stanowi instytucję kultury Województwa Wielkopolskiego, a jej współorganizatorami są, poza samorządem regionu, także samorządy Wolsztyna i powiatu wolsztyńskiego oraz spółka PKP Cargo.
Reklama
– Tuż po wyborach samorządowych konieczne będzie ustalenie nowej formuły działania Parowozowni Wolsztyn – powiedział PAP wicemarszałek wielkopolski Wojciech Jankowiak.
Parowozownia Wolsztyn to „skarb coraz droższy w utrzymaniu”
W rozmowie Wojciech Jankowiak przyznał, że Parowozownia Wolsztyn to skarb, instytucja, którą region może się szczycić i chwalić, ale jest to „skarb coraz droższy w utrzymaniu”.
– W dokumentach, które podpisaliśmy przy powołaniu tej instytucji, jest zapis, że wszyscy współorganizatorzy solidarnie powinni przekazywać dotacje na jej utrzymanie. Tyle, że na początku były to setki tysięcy złotych, a teraz są miliony – wyjaśnił wicemarszałek wielkopolski.
– Solidarność się skończyła, lokalne samorządy patrzą na samorząd województwa jako na bogatszego partnera. Spółka PKP Cargo przestała finansować utrzymanie parowozowni. Czekamy na możliwość rozmów ze zmienionymi władzami spółki i na nowe otwarcie w naszych relacjach. Jednak trudno powiedzieć, czy będzie możliwe odzyskanie wszystkich środków z poprzednich lat – powiedział Jankowiak.
Na poprawę sytuacji parowozowni potrzeba nawet kilkudziesięciu mln zł
Obecnie wolsztyńska parowozownia ma dwa główne źródła finansowania. – Pierwsze z nich to środki uzyskane z regularnych przejazdów, za które płacimy w tej chwili już bardzo znaczące kwoty. Tymi środkami zabezpieczamy codzienny byt parowozowni, czyli na przykład koszty węgla i pensje pracowników. Drugim źródłem są przekazywane przez współorganizatorów parowozowni dotacje, dzięki którym w ogóle podejmować można pewne prace remontowe i rewitalizować majątek tej instytucji – zauważył wicemarszałek.
W 2023 r. samorząd województwa przekazał na ten cel 3,7 mln, a w tym roku już 5 mln zł.
– Tymczasem prawda jest taka, że aby rzeczywiście ustabilizować sytuację Parowozowni Wolsztyn, by wykonać potrzebne remonty i inwestycje, potrzebny jest projekt wart kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu mln zł. Uczciwe stwierdzę, że po wyborach, w nowej konfiguracji, trzeba się zastanowić jak to przedsięwzięcie może działać w kolejnych latach – powiedział wicemarszałek.
Wicemarszałek ostrzega: Parowozownia w Wolsztynie może zamienić się w skansen
– Musi się przetoczyć pewna debata, również i w samorządzie województwa, czy chcemy parowozownię utrzymywać w tej postaci. Skrajnym pomysłem jest likwidacja regularnych połączeń, zrobienie z Wolsztyna zwykłego skansenu, gdzie pasjonaci co jakiś czas uruchomią parowóz na przejazd. Ja bym tego nie chciał, chciałbym utrzymać parowozownię w obecnej formie funkcjonowania, czyli z regularnymi przejazdami, natomiast trzeba patrzeć realnie na rosnące koszty – dodał.
Zdaniem dyrektora Parowozowni Wolsztyn to właśnie utrzymanie rozkładowych połączeń jest wyróżnikiem tej instytucji nie tylko w skali kraju, ale i w świecie. – Z tego właśnie powodu stoję na stanowisku, że ruch planowy należy utrzymać. Turysta, który przyjeżdża do Wolsztyna we wtorek, środę czy czwartek ma za każdym razem możliwość podróżowania rozkładowym składem prowadzonym przez parowóz – powiedział Waldemar Ligma.
Wolsztyńska parowozownia wymaga m.in. pilnego remontu hali wachlarzowej. Potrzebne są również środki na remont kolejnych parowozów. Waldemar Ligma wyjaśnił, że instytucja dysponuje tylko jednym jeżdżącym parowozem. Kolejne są w remoncie. Z kolei wicemarszałek województwa przyznał, że jeśli jedyny parowóz będzie tak intensywnie użytkowany, to „on nam się szybko wyeksploatuje lub może ulec awarii, która wyłączy go na dłuższy czas”.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL