Atak drona na rafinerię w Niżniekamsku w Tatarstanie w Rosji, przeprowadzony we wtorek w godzinach porannych, był wspólną operacją Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) – powiadomiła agencja Reutera, powołując się na źródła w strukturach siłowych w Kijowie.
Informatorzy agencji potwierdzili, że w wyniku uderzenia na terenie zakładu wybuchł pożar. Zadeklarowali również, że naloty na cele w Rosji będą kontynuowane w celu zmniejszenia dochodów Kremla z produkcji i eksportu ropy naftowej.
Na podstawie analizy zdjęć, ukazujących skutki ataku bezzałogowca na przedsiębiorstwo w Niżniekamsku, można ocenić, że celem tego uderzenia była jednostka przetwarzania ropy w rafinerii koncernu petrochemicznego Tatnieft. Ta jednostka odpowiada za około połowę całkowitej rocznej zdolności produkcyjnej zakładu, wynoszącej ponad 17 mln ton (340 tys. baryłek dziennie) – zauważył wcześniej we wtorek Reuters.
Według danych za 2022 rok koncern Tatnieft z siedzibą w Almietjewsku w Tatarstanie był siódmym największym przedsiębiorstwem w Rosji i piątym pod względem wielkości wydobycia ropy naftowej.
Również we wtorek portal RBK-Ukraina, powołując się na źródła w ukraińskim wywiadzie wojskowym (HUR), potwierdził, że funkcjonariusze tej służby przeprowadzili w godzinach porannych atak przy pomocy dronów na przedsiębiorstwa w Jełabudze i Niżniekamsku. Wyjaśniono, że w pierwszej z tych miejscowości uderzono w fabrykę produkującą bezzałogowce typu Shahed, oparte na technologii z Iranu i wykorzystywane do nalotów na cele cywilne na Ukrainie.
Rosyjskie i ukraińskie media podkreślają, że były to pierwsze od początku wojny, czyli lutego 2022 roku, ataki dronów w Tatarstanie – regionie oddalonym o ponad 1000 km od granic Ukrainy.
W marcu HUR i SBU potwierdziły, że dokonały uderzeń w rafinerie m.in. w Sławiańsku w Kraju Krasnodarskim, Nowoszachtyńsku w obwodzie rostowskim, a także w Riazaniu, Kstowie w regionie niżnonowogrodzkim i w Kirszach w obwodzie leningradzkim. Media z Rosji i Ukrainy informowały też o nalotach na rafinerie w Syzraniu i Nowokujbyszewsku w regionie samarskim oraz pożarze w pobliżu elektrowni cieplnej w Petersburgu.
W pierwszej połowie ubiegłego miesiąca pojawiły się również doniesienia o atakach dronów na obiekty przemysłowe ważne dla rosyjskiej branży zbrojeniowej – Michajłowski Kombinat Wydobywczo-Przetwórczy w Żeleznogorsku w obwodzie kurskim oraz zakłady metalurgiczne koncernu Siewierstal w Czerepowcu w obwodzie wołogodzkim.
Reuters szacuje, że możliwości przetwórcze rosyjskich rafinerii, wyłączonych z użytkowania w pierwszym kwartale 2024 roku w wyniku ataków dronów, wynosiły około 4,6 mln ton ropy naftowej (średnio 370,5 tys. baryłek dziennie), co jest równoważne około 7 proc. możliwości przetwórczych wszystkich zakładów w kraju.
Władze USA kilkakrotnie podkreślały, że nie zachęcają Ukrainy do przeprowadzania ataków na terytorium Rosji ani nie pomagają jej w tych operacjach. 22 marca brytyjski dziennik "Financial Times" powiadomił, że Waszyngton wręcz naciska na Kijów, prosząc o wstrzymanie nalotów dronów na rafinerie. Według tych doniesień Stany Zjednoczone mają być zaniepokojone możliwym wzrostem cen ropy naftowej na światowych rynkach. (PAP)
szm/ ap/
arch.