Są już pierwsi zatrzymani po akcji prokuratury. Wiadomo, że wtorkowe przeszukania u osób fizycznych i w siedzibach podmiotów gospodarczych mają związek z Funduszem Sprawiedliwości. – Mamy do czynienia z rozliczeniami poprzedniej władzy, które mogą przebiegać dwoma ścieżkami: cywilną i karną – komentuje mec. Krzysztof Łyszyk.
Fundusz Sprawiedliwości podlegał resortowi kierowanemu przez ministra sprawiedliwości Zbigniew Ziobrę (East News, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)
We wtorek śledczy „w różnych miejscach na terenie kraju” przeprowadziły przeszukania. Sprawa ma związek z badaniem przez prokuraturę wykorzystania pieniędzy z niesławnego Funduszu Sprawiedliwości.
Wiadomo, że służby weszły w tym celu m.in. do domu Zbigniewa Ziobry oraz – jak ustaliła Wirtualna Polska – do domów księży sercanów.
Funkcjonariusze ABW we wtorek w całym kraju realizują zatrzymania osób i przeszukują kilkadziesiąt miejsc m.in. siedziby podmiotów gospodarczych. Zatrzymani zostaną przekazani do dyspozycji prokuratury – poinformował rzecznik prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Jacek Dobrzyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Na koncie ma 9,5 mln zł. Jak do tego doszedł? "Byłem młodym pelikanem" Marcin Iwuć w Biznes Klasie
Cztery osoby zatrzymane
We wtorek po południu Prokuratura Krajowa podała, że w sprawie Funduszu Sprawiedliwości zatrzymano cztery osoby: trzech urzędników z Ministerstwa Sprawiedliwości związanych z funduszem oraz jedną osobę, która jest beneficjentem funduszu.
– Same przeszukania w dalszym ciągu trwają. Celem tych czynności jest uzyskanie dodatkowego materiału dowodowego – przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak przed g. 13.
Cztery osoby będą doprowadzone do prokuratury, prokurator postawi im zarzuty. Na chwilę obecną o treści tych zarzutów nie informujemy. Chcemy, aby najpierw dowiedziały się o treści tych zarzutów osoby zatrzymane – dodał.
Treść zarzutów wobec zatrzymanych mamy poznać w środę 27 marca.
Dotacje z Funduszu Sprawiedliwości pod lupą
Co konkretnie sprawdzają służby? Informacje przekazywane przez prokuraturę drogą oficjalną są dość skąpe. Europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki we wtorek rano podał, że w sprawie ma chodzić o Fundusz Sprawiedliwości i dotacje dla ośrodka Archipelag.
Projekt „Archipelag – wyspy wolne od przemocy” to przedsięwzięcie Fundacji Profeto kierowanej przez ks. Michała Olszewskiego. W styczniu media ujawniły, że dostała ona z Funduszu Sprawiedliwości prawie 100 mln zł.
Fundacja zapewnia, że Archipelag miał być szczególnym miejscem dla osób pokrzywdzonych przestępstwami. Ośrodek miał powstać na warszawskim Wilanowie.
Sprawę szeroko opisywała Wirtualna Polska i tvn24.pl. Media ustaliły, że ks. Michał Olszewski to były egzorcysta. Zasłynął z zapowiedzi wypędzania salcesonem „demonów wegetarianizmu” czy opowieściami o SMS-ach od szatana. Snuł też plany budowy imperium medialnego na wzór tego stworzonego przez ojca Tadeusza Rydzyka.
Zobacz także:
Ks. Olszewski chce być drugim Rydzykiem. "Fundusz Ziobry" przyznał mu 100 mln zł
W styczniu Fundacja Profeto opublikowała oświadczenie.
„Czujemy się skrzywdzeni tym, że nieistotne dla meritum sprawy zarzuty dotykające literackiego stylu księdza Michała Olszewskiego SCJ sprzed kilkunastu lat czy domniemanych nieczystych zamiarów i rzekomych fałszywych intencji, które stoją za budową Archipelagu, stały się główną osią medialnej nagonki, w której poza kopiowanymi fragmentami tekstów o salcesonie, milionowych kwot podawanych bez kontekstu, nie ma tak naprawdę próby podjęcia merytorycznej dyskusji, do której jesteśmy gotowi, bo wiemy, że nasze intencje są czyste, a Archipelag jest kluczowym dla nas projektem, który zdeterminowani jesteśmy dokończyć. Mamy wrażenie, że medialny wyrok w naszej sprawie zapadł już dawno” – można w nim przeczytać.
Nadużycia, niegospodarność? Prawnik tłumaczy
Mec. Krzysztof Łyszyk z kancelarii LWW Łyszyk Wesołowski i Wspólnicy, tłumaczy, że mamy do czynienia z rozliczeniami poprzedniej władzy, które mogą przebiegać dwoma ścieżkami: cywilną i karną.
– Gdy ktoś, zamiast wspierać ofiary przestępstw, finansuje przedsięwzięcie religijne, to może nie realizować w ten sposób podstawowego celu Funduszu Sprawiedliwości i ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą. Natomiast jeśli na szkodę Funduszu ktoś działa nie ze względu na brak kompetencji lub niedbałość, lecz dopuścił się przestępstwa, nadużycia uprawnień lub niegospodarności, czy wręcz gdy czerpał z tego osobiste korzyści, to ponosi odpowiedzialność karną – komentuje prawnik.
Podkreśla, że prawo chroni przed takimi nadużyciami. Pozostaje pytanie, jak do sprawy podejdzie prokuratura – czy zgromadzi odpowiedni materiał dowodowy i właściwie poprowadzi postępowanie.
Moim zdaniem sedno problemu leży w gigantycznej skali. Jak wskazują ostatnie raporty NIK, podobnych nadużyć z udziałem fundacji i funduszy było znacznie więcej. Zatem nie obawiam się o skuteczność działań organów ścigania, lecz o możliwości kadrowe – mówi wprost mec. Łyszyk.
Cel: ustalić jak przepływały pieniądze
Czy śledczy będą w stanie ustalić, jak i gdzie płynęły pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości? Bartosz Groele z kancelarii Groele i Wspólnicy uważa, że tak.
– W tym momencie ustalenie ścieżki przepływu pieniądza jest bardziej możliwe niż wcześniej, choćby ze względu na realia obrotu gospodarczego. Tak więc co prawda wymagać to będzie czasu, ale ustalenie, jak po kolei przypływały środki będzie możliwe. Czy i w jakim zakresie były to ewentualnie działania przestępcze, to pokaże postępowanie. Nie mamy bowiem wiedzy o wszystkich – a pewnie i o większości – dokumentów stanowiących podstawy czynności czy decyzji – mówi prawnik.
– Wszystko to dzieje się w resorcie (sprawiedliwości – przyp. red.), który ma zasadnicze instrumenty i rolę do czuwania nad przestrzeganiem prawa. Jeśli więc jest gdzieś miejsce do ewentualnej korekty legislacyjnej (zmiany prawa, by bardziej zabezpieczyć tę sferę przed nadużyciami – przyp. red.), to wydaje się, że w tym obszarze – dodaje Bartosz Groele.