Po tym, jak kilka tygodni temu niemiecki producent sprzętu AGD ogłosił, że przeniesie część produkcji do Polski, nie ustają głosy krytyki u naszych zachodnich sąsiadów. Teraz głos zabrał związek zawodowy IG Metall – związkowcy sprzeciwiają się pomysłowi, ponieważ częściowe przeniesienie produkcji oznacza redukcję dotychczasowego zatrudnienia w zakładach na całym świecie, w tym również w Niemczech. W opublikowanym oświadczeniu piszą, że „nie można uciekać się do tak drastycznych środków”.
/JOHN MACDOUGALL / AFP /AFP
W lutym Miele poinformował o redukcji zatrudnienia i przeniesieniu montażu pralek do Polski. PAP podawał, że na całym świecie zlikwidowanych zostanie 2000 miejsc pracy, a 700 zostanie przeniesionych do innych lokalizacji. Redukcja zatrudnienia ma dotknąć przede wszystkim tych, którzy pracują w fabryce pralek automatycznych w Gutersloh.
Jak podał dziennik „Die Welt”, od 2027 r. wszystkie pralki dla gospodarstw domowych mają być montowane w polskiej fabryce – w Ksawerowie pod Łodzią. Jak podają niemieckie media, przedsiębiorstwo stopniowo wygasza produkcję w fabryce zlokalizowanej za naszą zachodnią granicą. Dla Polaków to dobra wiadomość, ponieważ oznacza nowe miejsca pracy – obecnie koncern w fabryce w naszym kraju zatrudnia około 400 osób.
Reklama
Miele przenosi części produkcji do polskiej fabryki
Według doniesień „Die Zeit” – zmiany nie obejmą całej produkcji, bowiem firma ma 15 fabryk na całym świecie, z czego osiem w Niemczech. Łącznie zatrudnia 23 tys. pracowników, a zwolnienia mają dotknąć ok. 10 proc. kadry.
Zakład swoją decyzję tłumaczy koniecznością redukcji wydatków z powodu spadku sprzedaży, rosnących kosztów produkcji, cen surowców oraz rosnącego wynagrodzenia. „To, czego obecnie doświadczamy, nie jest tymczasowym spadkiem w gospodarce, ale trwałą zmianą warunków ramowych, do której musimy się dostosować” – tłumaczył w lutym zarząd w wewnętrznej korespondencji do pracowników.
Dodatkowo: – Koszty energii w Polsce są znacząco niższe. Produkcja w Ksawerowie łączy się też oczywiście z korzyściami związanymi z kosztami pracy. W Polsce jest też znacznie mniej biurokracji – mówił dyrektor generalny spółki Markus Miele w rozmowie z „Die Zeit”.
Związkowcy w Niemczech ostro protestują
Tych wyjaśnień nie przyjmują jednak związki zawodowe. Jak podaje portal money.pl, związkowcy zrzeszeni w IG Metall, największej tego typu organizacji zrzeszającej łącznie 800 tys. osób zatrudnionych w niemieckim przemyśle, wystosowali specjalne oświadczenie, w którym na decyzji zarządu dotyczącej przeniesienia części produkcji nad Wisłę, nie pozostawiają suchej nitki.
„Nie można uciekać się do tak drastycznych środków w reakcji na pierwsze trudności” – piszą związkowcy w opublikowanym oświadczeniu. Podkreślają, że zamiast świętować 125. rocznicę założenia Miele, muszą walczyć o przetrwanie. „Decyzja o redukcji zatrudnienia przyszła krótko po okresie szczególnego zaangażowania i poświęcenia w trudnych czasach pandemii” – piszą związkowcy, którzy przez to czują się ignorowani i wykorzystani.
Związkowcy uważają, że skutki redukcji stanowisk pracy dotkną nie tylko pracowników i ich rodzin, ale mogą mieć również szeroko zakrojone konsekwencje dla licznych dostawców i partnerów biznesowych Miele.
Miele zapewnia jednak, że podjęta decyzja dotycząca jednego zakładu, nie oznacza zaniechania inwestycji przez firmę czy porzucenia pozostałych ekspansji.
Co z marką „Made in Germany”?
Decyzję Miele o przeniesieniu części produkcji do Polski krytykują również media w Berlinie. „To, że teraz nawet uznane firmy, takie jak Miele, nie są już w stanie produkować u siebie i muszą przenosić znaczące części za granicę, pokazuje skalę niemieckiego kryzysu” – napisało „Deutsche Welle”.
Media obawiają się pogorszenia jakości produktów wytwarzanych poza granicami i pytają co z marką „Made in Germany”.
„Zamiast przenosić należy inwestować w jakość i innowacje. Temu wymaganiu trzeba sprostać, zamiast omijać przyczyny problemów i podążać rzekomo prostą, ale błędną ścieżką redukcji kosztów. Lepiej zamiast taniej – to byłoby właściwe podejście” – dodaje „Tagesspiegel”.
Miele nie jest jedyną firmą, która podjęła takie kroki. Decyzję o przeniesieniu części produkcji poza Niemcy w ostatnim czasie podjęły również inne firmy – Stihl oraz Kärcher.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL