Radni klubu Nowej.PL nagłośnili skandaliczne zachowanie jednego z wrocławskich strażników miejskich. Wystawiając mandaty obcokrajowcom, funkcjonariusz wpisywał na drukach wyższe niż przewidziane przez przepisy kwoty, a nadwyżkę gotówki brał dla siebie. Choć sprawa została zgłoszona już jakiś czas temu, to niewykluczone, że ofiar zachłannego strażnika jest więcej.
/123RF/PICSEL
Nieprawidłowości miały wyjść na jaw podczas kontroli radnych z Nowej.PL oraz posłanki KO Jolanty Niezgodzkiej. Serwis strefabiznesu.pl informuje, że najczęściej oszukiwani byli obywatele Ukrainy, którzy nie mają w Polsce stałego pobytu. Strażnik z prawidłowej kwoty rozliczał się na komendzie, a to co zostało brał dla siebie.
Skandal we Wrocławiu. Strażnik miejski zawyżał mandaty
Jeden z funkcjonariuszy wrocławskiej straży miejskiej wystawiał zawyżone kary dla obcokrajowców. Należy mieć na uwadze, że cudzoziemcy lub osoby nieposiadające stałego miejsca zamieszkania na terytorium Polski mandat opłacają bezpośrednio służbom, które wystawiły taki dokument. Zdający sobie sprawę z tego wymogu strażnik wpisywał w bloczkach, na których wystawia się mandaty, wyższe niż wymagane przepisami prawa kwoty.
Reklama
Ukarany chciał sprawdzić, czy mandat rzeczywiście jest tak wysoki. Sprawa wyszła na jaw
Posłanka Koalicji Obywatelskiej podkreśliła, że niezwykle ważne jest, by osoby, które w ostatnim czasie dostały mandaty od straży miejskiej, sprawdziły, czy na potwierdzeniu zapłaty kary widnieje ta sama kwota, którą zapłacili strażnikowi.
Zdaniem radnych, określenie skali tego zjawiska może być niezwykle trudne, bo chodzi o osoby spoza granic Polski. – To bulwersujące, szczególnie, że sprawa dotyczy obcokrajowców. Ukarany przyszedł się poskarżyć i zweryfikował w siedzibie straży, czy tak wysoka – kilkutysięczna kara – mu się należała. Okazało się, że w systemie widniała dużo mniejsza kwota. Nie mamy przekonania, że sprawa została odpowiednio wyjaśniona. W naszej opinii wymaga to głębszego przyjrzenia się – powiedział Piotr Uhle, przewodniczący klubu Nowa.PL w radzie miejskiej Wrocławia.
„Oszukanych mogło zostać więcej osób”
Warto dodać, że oszustwo zostało odkryte w 2022 r., a zawiadomienie do prokuratury złożyła wrocławska straż miejska. Radni obawiają się jednak, że takich sytuacji mogło być więcej. – Mamy obawy, że postępowanie wewnętrzne, które zostało przeprowadzone, nie daje gwarancji, że proceder nie miał szerszego charakteru. Według naszych informacji, mogło zostać oszukanych więcej osób, choć w działaniach kontrolnych wykazano jednego człowieka – zauważył Piotr Uhle.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL