Polska wydłuży pomoc dla ukraińskich uchodźców w naszym kraju tylko do końca września – dowiedziała się „Rz”
Według najnowszych badań 21 proc. ukraińskich uchodźców chce na stałe zostać w Polsce.
Specjalna ochrona dla ukraińskich uchodźców wojennych zapisana w polskiej ustawie, która wygasa 4 marca, zostanie przedłużona o pół roku. W tym czasie zostaną wypracowane nowe zasady pomocy – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Rząd będzie prowadził m.in. konsultacje z resortami, samorządami i organizacjami pomocowymi. – Zmiany są bardzo potrzebne. Długodystansowa finansowa pomoc państwa powinna iść wyłącznie wobec osób chorych, niesamodzielnych, niepełnosprawnych, głównie ze wschodu Ukrainy – mówi Aneta Żochowska, dyrektor Fundacji Leny Grochowskiej, która prowadzi pięć ośrodków dla uchodźców w Polsce. Mieszka w nich blisko tysiąc osób.
Ilu Ukraińców mieszka w Polsce w ośrodkach, które finansuje państwo?
Wprowadzona w marcu ubiegłego roku przez rząd PiS częściowa odpłatność za wyżywienie i nocleg dla Ukraińców, dłużej mieszkających w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania, okazuje się przepisem „na papierze”. Według danych przygotowanych przez MSWiA dla „Rz” w ośrodkach, które finansuje państwo, mieszka obecnie ponad 42,2 tys. obywateli Ukrainy – to dwa razy mniej niż rok temu, kiedy to w ośrodkach przebywało 82,5 tys. Ukraińców. Resort wylicza również, że od 24 lutego 2022 r. do 27 grudnia 2023 r. we wszystkich województwach ze zorganizowanego zakwaterowania skorzystało prawie 531 tys. uchodźców z Ukrainy.
Czy spadek liczby Ukraińców w ośrodkach jest efektem wprowadzonej odpłatności?
Resort twierdzi, że nie zbiera takich danych, i odsyła do wojewodów i samorządów. Z partycypacji w kosztach są zwolnione m.in.: dzieci, osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie, osoby wychowujące samotnie co najmniej trójkę dzieci. Dodatkowo, ustawodawca wydał wytyczne, by wnioski uchodźców o odpłatność rozpatrywać „w sposób humanitarny”. Samorządowcy od początku alarmowali, że trudno będzie weryfikować stan majątkowy uchodźców i że wprowadzenie odpłatności jest nierealne. Nikt tego nie kontroluje. – Życie pokazało, że mieliśmy rację. Słyszeliśmy, że naprawdę nieliczne ośrodki, w tym jeden z hosteli w Warszawie, taką odpłatność wprowadziły. Np. w naszym największym ośrodku w Sieradzu, który jest dedykowany osobom w najtrudniejszej sytuacji życiowej i zdrowotnej, praktycznie wszyscy korzystają z wyłączeń. To 400 osób, z czego pobyt 100 finansuje nasza fundacja – tłumaczy Żochowska i dodaje, że jeśli zastosować wytyczne rządu, to miesięcznie osoba musiałaby płacić blisko 2 tys. zł. – To jest nierealna stawka – mówi.
„Wysokość opłat to kwestia indywidualnych ustaleń w poszczególnych województwach pomiędzy wojewodą/samorządem a wykonawcą” – odpowiada nam enigmatycznie MSWiA.
Np. Gdańsku co miesiąc zakwaterowanych jest ok. 220 obywateli Ukrainy. „W większości te osoby są zwolnione z odpłatności z powodu trudnej sytuacji życiowej. Na ten moment, tj. 22 stycznia, wszystkie 206 osób przebywających w wyznaczonych miejscach noclegowych są zwolnione z odpłatności. Zwolnienie z opłaty dokonywane jest na podstawie wywiadu przeprowadzanego przez pracowników Centrum Pracy Socjalnej w Gdańsku” – wyjaśnia Marcin Szeląg z biura prezydenta Gdańska.
Fundacja Leny Grochowskiej zdecydowała jednak, że od stycznia wprowadza symboliczne opłaty za pobyt – od 100 do 300 zł za osobę na miesiąc, najwięcej w ośrodku w Ożarowie, 200 zł w Konstancinie. – Mobilizujemy mieszkańców do pracy, od początku nie było u nas wyżywienia kateringowego, uchodźcy sami gotują, sami sprzątają. Nie chcemy uczyć ich wstecznej bezradności – dodaje Aneta Żochowska.
Polska przygotuje nowe warunki udzielania pomocy Ukraińcom
– Dajemy sobie pół roku na wypracowanie dobrych zmian w ustawie – mówi Wiesław Szczepański, wiceminister spraw wewnętrznych.
Dzięki specustawie z marca 2022 r. Ukraińcy otrzymali prawo pobytu na zasadach równych obywatelom krajów UE – pełen dostęp do edukacji, systemu zdrowia i rynku pracy. Rząd zagwarantował coś więcej – wyżywienie i zakwaterowanie, świadczenia 500+, jednorazową pomoc w wysokości 300 zł oraz 12 tys. zł na nowo narodzone dziecko w ramach rodzinnego kapitału opiekuńczego.
Z badań dr. Roberta Staniszewskiego z UW wynika, że Polacy nie chcą bezwarunkowo pomagać Ukraińcom, a od początku są przeciwni socjalnym benefitom i nadużywaniu kosztownej ochrony w naszym kraju. Oficjalnie mówi o tym tylko Konfederacja.
Bardziej restrykcyjne zasady dla uchodźców z Ukrainy wprowadziła właśnie Norwegia. Osoby, które wyjadą np. na święta lub wakacje, stracą status uchodźcy, bo – jak tłumaczył rząd – wyjazd oznacza, że nie potrzebują już ochrony. Wprowadzone zostaną również niższe zasiłki na dziecko.
Zdaniem organizacji pomocowych ten sam problem z Ukraińcami jest w Polsce. Na przejściach granicznych, gdzie każdego dnia wjeżdża i wyjeżdża ok. 20 tys. obywateli Ukrainy. Polskie prawo pozwala im wyjechać z naszego kraju do 30 dni. – Są sytuacje wyjątkowe wyjazdów do Ukrainy naszych podopiecznych, ale też nadużywania ich np. do odwiedzania znajomych. Znamy przypadki, że osoba mieszka w Polsce na garnuszku państwa, bo mieszkanie w Ukrainie wynajmuje. To nie podoba się także samym Ukraińcom, którzy stracili domy przez wojnę – opowiada Żochowska.
Według najnowszego badania NBP 21 proc. ukraińskich uchodźców i 48 proc. imigrantów przedwojennych chce zostać na stałe w Polsce.