Po decyzji o postawieniu w stan likwidacji spółki – w całości należącej do Skarbu Państwa – pojawiły się opinie, że Tusk i Sienkiewicz zaszachowali przeciwników z PiS. To jednak nie koniec wojny o TVP. Kolejny ruch należy do sądu gospodarczego – mówią prawnicy.
Konferencja premiera po posiedzeniu rządu (East News, Piotr Molecki)
– Postawienie spółki w stan likwidacji to najlepsza drogą do celu, jakim jest prawne umocowanie w niej swojego „zarządu” – likwidatora, o co faktycznie toczy się cały spór – przyznaje w rozmowie money.pl mec. Bartosz Groele, specjalizujący się w prawie restrukturyzacyjnym i upadłościowym.
Spółka ma święte prawo do likwidacji, a sąd nie będzie analizował pobudek – uważa prawnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Za rolę w "rodzinka.pl" kupiłem sobie mieszkanie – Tomasz Karolak – Biznes Klasa #10
W ciągu najbliższych dni o sprawie rozstrzygnie sąd gospodarczy. Jeśli zaakceptuje wniosek o likwidację, do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) zostanie wpisany likwidator, który będzie kierował spółką w trakcie postępowania. Został nim Daniel Gorgosz, p.o. dyrektora biura spraw korporacyjnych Telewizji Polskiej.
To oznaczałoby zwycięstwo ekipy Donalda Tuska nad ekipą Jarosława Kaczyńskiego.
Według mec. Groelego sąd gospodarczy raczej nie powinien oddalić wniosku o likwidację i dokona wpisu do KRS. Jeśli to nastąpi, wcześniejsze wnioski obu stron sporu o wpisanie swojego prezesa do KRS staną się bezprzedmiotowe.
Przypomnijmy, że chodzi o Tomasza Syguta powołanego przez nową radę nadzorczą TVP po decyzji ministra kultury i Michała Adamczyka powołanego przez Radę Mediów Narodowych, zdominowaną przez ludzi PiS.
Gdyby jednak sąd oddalił wniosek o likwidację spółki, to wnioski dotyczące obu prezesów będą musiały być rozpatrzone.
Likwidacja TVP. Rozwiązanie niedoskonałe
Nad procesem likwidacji nie zapanuje Rada Mediów Narodowych, bo nie ma odpowiednich kompetencji. Nie bez powodu poprzedni rząd Mateusza Morawieckiego próbował zmienić statut spółki i dodać do niego zapis, że jeśli zostanie postawiona w stan likwidacji, to likwidatorami będą członkowie aktualnego zarządu, czyli nominaci PiS.
W połowie grudnia, gdy już pewne było, że nowa ekipa rządząca szykuje się do porządków w mediach publicznych, PiS poszedł po pomoc do Trybunału Konstytucyjnego. Na wniosek polityków TK zajmie się przepisami umożliwiającymi likwidację i rozwiązanie spółek mediów publicznych 16 stycznia.
Zdaniem pytanych przez nas prawników, ekipa Kaczyńskiego nic w ten sposób nie zyskuje, bo Trybunał nie ma charakteru sądu rozstrzygającego w tego typu sporach. Tu powinien wypowiedzieć się sąd powszechny.
Proces likwidacji Telewizji Polskiej może trwać latami.
Myślę, że z czasem cofną likwidację lub zmienią jej charakter na kontynuację przedsiębiorstwa w innej formule – uważa mec. Groele.
Co z trudnymi decyzjami takim jak zwolnienia? Zdaniem prawnika ewentualna redukcja zatrudnienia nie będzie żadnym problemem, tym bardziej że proces likwidacji daje ku temu podstawy.
Pojedynek na przepisy
Rząd Donalda Tuska tłumaczy, że zdecydowano się na postawienie TVP i innych spółek w stan likwidacji po prezydenckim wecie ustawy okołobudżetowej. Andrzej Duda zaprotestował, gdy rządzący wpisali początkowo do ustawy możliwość przekazania ok. 3 mld zł na media publiczne.
W ten sposób zabezpieczone pieniądze miały być gwarancją, że media publiczne będą funkcjonować bez przeszkód w czasie, gdy będą przechodziły wielką transformację. Choć – jak tłumaczył Donald Tusk w środę – niekoniecznie miały być na TVP wykorzystane.
To jest naprawdę stajnia Augiasza i tam trzeba będzie robić bardzo dużo porządków. Niektóre będą kosztowały. I dlatego zależało nam na tym, żeby mieć taką elastyczną formułę – mówił premier, nawiązując do zapisu o obligacjach w pierwotnej ustawie okołobudżetowej.
Problem dotyczący mediów publicznych jest głęboko ustrojowy, a przekształcił się w spór korporacyjny, gdzie mamy brutalne starcie dwóch stron: koalicji i opozycji.
Przypomnijmy, że 20 grudnia minister kultury Sienkiewicz powołał na prezesa Telewizji Polskiej Tomasza Syguta. Zastąpił on Mateusza Matyszkiewicza, który zarządzał stacją od września 2022 r.
Minister Sienkiewicz wyjaśnił, że to efekt uchwały Sejmu przegłosowanej przez parlamentarzystów 19 grudnia, w której posłowie wezwali Skarb Państwa do przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych. Sęk w tym, że środowisko prawnicze po tej decyzji zwracało uwagę, że minister nie powinien działać w takiej sytuacji na podstawie uchwały, a ustawy.
Oprócz prezesa powołano również nową radę nadzorczą Telewizji Polskiej. Jej przewodniczącym został adwokat Piotr Zemła.
Jednak poprzednia rada nadzorcza, z czasów rządów PiS, nie złożyła broni w walce o TVP i uchwałą z 24 grudnia powołała na stanowisko swojego prezesa: Macieja Łopińskiego.
Obóz rządzący stwierdził, że te działania są nieważne, bo tryb obsadzenia odwołanej rady nadzorczej był wadliwy z konstytucyjnego punktu widzenia.
W kontrze do zakwestionowanego przez ministra Sienkiewicza wyboru Łopińskiego na prezesa Telewizji Polskiej 26 grudnia RMN powołała na stanowisko kolejnego swojego prezesa – wspomnianego już Michała Adamczyka.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl