– Jesteśmy w Telewizji Polskiej, bo jest w tej chwili zagrożona, ma być przejęta, właściwie unicestwiona. (…) Obecna władza dąży do tego, aby ta sytuacja była zmieniona – mówił w budynku TVP prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Chcemy bronić demokracji, chcemy bronić niepodległej Polski – tłumaczył.
Jarosław Kaczyński
We wtorek wieczorem Sejm przyjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej.
Za uchwałą głosowało 244 posłów, 84 polityków było przeciwnych, a 16 osób wstrzymało się od głosu. Uchwała dotyczy mediów publicznych, w tym m.in. telewizji TVP.
Po głosowaniu do siedziby TVP przybyli posłowie Prawa i Sprawiedliwości, wśród nich prezes partii Jarosław Kaczyński
– Po pierwsze to jest obrona demokracji. Nie ma demokracji bez pluralizmu mediów i bez silnych mediów antyrządowych. W każdej demokracji muszą być silne media antyrządowe. Tak się składa, że w Polsce to są media publiczne. To się w najbliższej perspektywie nie zmieni, więc musimy tych mediów bronić. Bronimy demokracji, bronimy prawa obywali do dostępu do informacji — mówił prezes PiS w rozmowie z reporterem TVP Info.
– Nasi przeciwnicy uważają, że dobry obywatel to obywatel źle poinformowany. (…) Zawsze traktowali to, że zwykli ludzie mają jakąś wiedzę na temat elit i ich przeszłości, jako coś skandalicznego, że tak być nie powinno. Człowiek zwykły nie powinien nic wiedzieć. My, tak jak w wielu demokracjach świata, uważamy odwrotnie. Powinni wszystko wiedzieć – kontynuował Kaczyński.
– Dzisiaj jest także szerszy kontekst tej obrony. Obrona polskiej demokracji to jest także obrona polskiej niepodległości. Wiadomo co dzieje się w UE. Są plany plany niemiecko-francuskie, które zmierzają do tego, by Europę scentralizować, a państwa, szczególnie te, które mogą zagrażać tej dominacji, pozbawić niepodległości i to tak dalece, że trudno będzie mówić o istnieniu państwa – dodał.
Jarosław Kaczyński w siedzibie TVP. Mówi o „zadaniu” Donalda Tuska
– Donald Tusk przyjechał tu z pewnym zadaniem. Chodziło o nic innego, jak o przeprowadzenie tego projektu, o którym już mówiłem. Wie, że w zamian za to czekają go zaszczyty i wielka kariera. Nie wykonanie tego zadania to w gruncie rzeczy jego koniec jako polityka — powiedział prezes PiS.
Po wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego politycy PiS zaczęli skandować hasło „wolne media”.