Zarobić można na wszystkim — przekonują inwestorzy, którzy coraz częściej lokują setki tysięcy złotych, kupując stare monety. Zdaniem ekspertów kolekcjonowanie dawnych pieniędzy to już nie tylko hobby, ale również sposób na pewien zarobek. Dla wielu osób rzadkie monety są bardzo dobrą lokatą kapitału. W krótkim czasie można zarobić na nich nawet dwa lub trzy razy więcej.
Sobotni poranek na warszawskiej Woli. Bazar na Kole to popularny wśród mieszkańców stolicy pchli targ na świeżym powietrzu. Miłośnicy starych przedmiotów oglądają zarówno antyki, zabytkowe wyposażenia domu, kryształy, jak i liczne rodzinne pamiątki, których nie dostaniemy w żadnym innym sklepie. Wśród sprzedających jest wielu seniorów, którzy chcąc dorobić do emerytury, sprzedają kasety magnetofonowe sprzed kilku dekad, historyczne medale, odznaczenia, a nawet ordery.
Sprzedaż monet. Drogie hobby to dobra lokata kapitału
Olbrzymim zainteresowaniem zwiedzających cieszą się dawne monety i banknoty. Tu można wyróżnić dwie grupy kupujących. Kolekcjonerzy szukają egzemplarzy, które uzupełnią ich zbiory. Z kolei druga grupa osób poszukuje rzadkich monet w dobrym stanie, jako inwestycję alternatywną na przyszłość. Jedni i drudzy przekonują, że stare monety z roku na rok zyskują na znaczeniu. W podobnym tonie wypowiadają się kolekcjonerzy w mediach społecznościowych. Takiego poruszenia wśród nich nie było od lat.
Chodzi o olbrzymie kwoty, które płacili kupujący za monety. Na przykładzie jednej z nich pokazują, ile można zarobić na numizmatycznym hobby. Złoty półportugal medalowy o znakomitej proweniencji, wagi 5 dukatów został wybity za panowania króla Władysława IV Wazy.
Licytacja monet. Można zarobić na nich krocie
Moneta trafiała na aukcje kilkakrotnie. W 2000 roku została sprzedana za 6 tys. dolarów. Jak przypominają eksperci, już po kilku latach znacznie zyskała na wartości. W 2008 roku nowy nabywca kupił ją za 69 tys. dolarów. Na tym jednak nie koniec. W ubiegłym tygodniu monetę wylicytowano za 600 tys. zł. Rzadki egzemplarz w ciągu nieco ponad dwóch dekad zyskał na wartości ponad 2,3 tys. procent.
O tym, że rzadkie monety są warte fortunę, mogliśmy się przekonać na jubileuszowej 40. licytacji Antykwariatu Numizmatycznego prowadzonego przez Michała Niemczyka. Lista drogich i bardzo drogich monet jest długa. Nowi nabywcy dawnych pieniędzy musieli głębiej sięgnąć do kieszeni.
Kolekcjonerzy płacą setki tysięcy złotych za monety
Na 130 tys. zł zostały wycenione 32 grosze (talar) z wizerunkiem króla Augusta II Mocnego. Rzadki egzemplarz na rynku został sprzedany za 185 tys. zł. Nieco drożej została wylicytowana moneta o nominale 10 zł z wizerunkiem cara Mikołaja I z 1827 roku. Chociaż cena wywoławcza wynosiła 120 tys. zł, to numizmatyczna perełka została sprzedana za 200 tys. zł.
Zainteresowanie kolekcjonerów wzbudziła także donatywa o wadze 3 dukatów. Moneta z 1677 roku wybita za panowania króla Jana III Sobieskiego została wyceniona na 150 tys. zł, a sprzedana za 230 tys. zł. Zaciętą rywalizację stoczyli kolekcjonerzy, aby zdobyć ekstremalnie rzadki egzemplarz talara z 1580 roku. Były właściciel oczekiwał za z monetę z wizerunkiem Stefana Batorego kwoty 220 tys. zł. Pasjonaci przebijali jednak kolejne stawki, podnosząc za każdym razem cenę monety. Jej końcowa cena wyniosła 560 tys. zł.
Olbrzymie zainteresowanie monetami sprzed kilku dekad
Nowych nabywców na aukcji znalazły liczne monety i banknoty nie tylko z czasów świetności I Rzeczypospolitej, ale także Księstwa Warszawskiego, Królestwa Polskiego, Powstania Listopadowego, oblężenia Zamościa, czy Wolnego Miasta Gdańska. Dukaty, szelągi, denary, pół marki, trojaki, grosze, tymfy, czy orty sprzedawały się niczym świeże bułki. Wiele z nich zostało wylicytowanych za kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Zainteresowaniem kupujących cieszyły się również pieniądze sprzed kilku dekad. Cena wywoławcza monety o nominale 5 złotych z 1932 roku wynosiła 50 tys. zł. „Najrzadsza moneta obiegowa II RP. Piękna i rzadka” – zachęcali w opisie przedstawiciele antykwariatu numizmatycznego. Na odzew kolekcjonerów nie musieli długo czekać. Pięciozłotówka z wizerunkiem Nike została sprzedana za kwotę 150 tys. zł, o czym pisaliśmy na łamach Wprost.pl.
Rzadkie monety to najlepsza lokata kapitału
Zdaniem Michała Niemczyka, właściciela Antykwariatu Numizmatycznego o płynności rynku świadczy popyt na aukcjach monet, które niemal przy każdej pozycji wzbudzają ożywioną licytację, niezależnie od progu wejścia. – W ostatnich pięciu latach widać ożywione zainteresowanie sprzedażą monet i napływ bardzo wielu nowych klientów — mówi. Ekspert twierdzi, że rynek numizmatyczny kontynuuje wzrost nawet w czasie ostatnich zawirowań gospodarczych.
Według raportu OneBid, pod względem liczebności rynek numizmatyczny okazał się zdecydowanie większy od obiegu dzieł sztuki. „Już ponad połowa aukcyjnych transakcji w 2022 roku zawarta została na rynku monet i banknotów” – przekonują autorzy badania. Z danych wynika, że obrót tej kategorii wzrósł w stosunku do poprzedniego roku niemal o jedną piątą (o 18 proc.).