„Uważam, że sam fakt, iż 30 osób z różnych partii i instytucji kraju usiadło i przez trzy godziny rozmawiało ze sobą w cywilizowany sposób, jest niewątpliwym osiągnięciem” – powiedział wicemarszałek Sejmu i jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak na antenie TVN24, komentując posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zwołane po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
Krzysztof Bosak
Artur Bartkevich
Reklama
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jak Krzysztof Bosak ocenia przebieg prac Rady Bezpieczeństwa Narodowego?
- Jakie ograniczenia w systemie dowodzenia Siłami Zbrojnymi widzi Krzysztof Bosak?
- Jakie działania podjęły polskie władze w odpowiedzi na naruszenie przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony?
Bosaka zapytano o rozbieżności między liderami Konfederacji po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Bosak wyraził zadowolenie ze spotkania, natomiast Sławomir Menzen, drugi przywódca Konfederacji i prezes Nowej Nadziei, powiedział, że czuł się nieswojo po posiedzeniu Rady.
Reklama Reklama
„Mówiłem o tonie rozmowy, starając się zachować dyskrecję co do jej treści, zgodnie z zasadami Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Sławomir Mentzen ze swojej strony wyraził swoje odczucia co do jej treści” – wyjaśnił Bosak.
„Jeśli chodzi o moje odczucia dotyczące treści, nie różnią się one (od odczuć Menzena – przyp. red.). Wyraziłem to kilka godzin wcześniej, podczas debaty parlamentarnej. Zadałem całą serię pytań, które świadczą o głębokim nieprzygotowaniu naszego kraju do obrony przed atakiem powietrznym, i to nie tylko przed dronami” – dodał.
Reklama Reklama Reklama
Bosak argumentował, że jeśli chodzi o modernizację i rozbudowę sił zbrojnych, „nie wszystko jest skończone, a nawet nie wszystko się zaczęło”.
Polityka. Jarosław Kaczyński komentuje słowa Donalda Trumpa: „Myślę inaczej”.
Moim zdaniem to nie był żaden błąd – tak powiedział lider PiS Jarosław Kaczyński…
Komentując swoją pozytywną ocenę pracy Rady Bezpieczeństwa Narodowego, wiceprzewodniczący Sejmu zauważył, że docenia fakt, iż „30 osób z różnych partii i instytucji kraju zebrało się i rozmawiało ze sobą w cywilizowany sposób przez trzy godziny”. „To wielki sukces, biorąc pod uwagę żenujący poziom naszej polityki, gdzie politycy w większości szczekają na siebie jak wściekłe psy, zamiast pracować dla dobra państwa i społeczeństwa” – dodał.
Czy zdaniem Bosaka polskie władze podążają w dobrym kierunku, jeśli chodzi o obronność?
Podczas tej operacji obronnej dowódca operacyjny faktycznie podejmował decyzje: to jest świetne, to jest dobre, to zasługuje na pochwałę.
„Moim zdaniem rząd nie prowadzi nas w żadnym kierunku. Dowódcy próbują nami kierować, ale mają bardzo surowe zasady podejmowania decyzji i są ograniczeni finansowo. Naczelne dowództwo Sił Zbrojnych RP nie ma środków na wyposażenie armii w najpotrzebniejsze rzeczy” – powiedział przywódca Konfederacji.
Reklama Reklama Reklama
„Moim zdaniem dowódcy muszą przewodzić. W systemie prawnym stworzonym w III RP dowódcy zazwyczaj zarządzają i manewrują (…), ale rzadko przewodzą” – kontynuował.
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego Konfederacja się rozpada, skoro potrzebna jest jedność?
Rada Bezpieczeństwa Narodowego potwierdziła, że sytuacja po naruszeniu przestrzeni powietrznej…
„Podczas tej operacji obronnej dowódca operacyjny faktycznie podejmował decyzje: to jest świetne, to jest dobre, to zasługuje na pochwałę. Stało się tak dzięki zmianom w ustawach, które nadały mu te uprawnienia. Powinno być jednak nieporównywalnie więcej dowodzenia, mniej biurokracji w Ministerstwie Obrony Narodowej i mniej wpływów polityków. Popieram cywilny nadzór nad siłami obronnymi, ale nie mylmy cywilnego nadzoru z cywilnym dowództwem” – powiedział również Bosak.
„To, co nas w Konfederacji irytuje, to pochlebczy ton polskich polityków, gdy nasza praca nie jest skończona, i wszyscy w Europie i Ameryce o tym wiedzą. A polska elita polityczna próbuje przekonać społeczeństwo, że to nieprawda – że wszystko jest wspaniale” – podsumował.
Rosyjskie drony nad Polską: co najmniej 19 naruszeń przestrzeni powietrznej
W nocy z 9 na 10 września co najmniej 19 rosyjskich dronów naruszyło granicę polską. Wojsko zdecydowało się zestrzelić część z nich, uznając je za zagrożenie. Był to pierwszy raz od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej, kiedy siły NATO ostrzelały rosyjskie drony nad terytorium NATO. Holenderskie myśliwce F-35 wspierały polskie drony w ich zestrzeliwaniu.
Według aktualnych informacji, większość znalezionych szczątków drona należała do firmy Gerber – rosyjskich wabików zaprojektowanych w celu odwrócenia uwagi ukraińskiej obrony przeciwlotniczej od ataków na rzeczywiste cele. Nie ma informacji, że którykolwiek z dronów przelatujących nad terytorium Polski był wyposażony w głowicę bojową.
Reklama Reklama Reklama
W związku z pojawieniem się dronów nad Polską, polskie władze zdecydowały się powołać artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, który przewiduje konsultacje z sojusznikami. Donald Tusk powiedział, że sojusznicy przedstawili „propozycje konkretnego wsparcia obrony powietrznej naszego kraju”.