Funkcjonariusze służb mniej podatni na korupcję. Coraz mniej traci emeryturę po wyroku skazującym

Zaledwie 19 funkcjonariuszy straciło w ubiegłym roku świadczenie emerytalne w efekcie skazującego wyroku. Jeszcze w 2017 r. takich osób było ponad trzy razy tyle.
Funkcjonariusze służb mniej podatni na korupcję. Coraz mniej traci emeryturę po wyroku skazującym - INFBusiness

Foto: CBA

Izabela Kacprzak

Branie łapówek, szpiegostwo lub udział w zorganizowanej grupie przestępczej w czasie trwania służby pozbawia funkcjonariusza prawa do resortowej emerytury. Prawo to dotyczy wszystkich służb – mundurowych i specjalnych, takich jak ABW czy CBA. Utrata świadczenia następuje z automatu od dnia prawomocnego wyroku. Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA, który je wypłaca, powiadamia w ciągu siedmiu dni prezes sądu, w którym zapadł wyrok.

Z danych MSWiA zebranych dla „Rzeczpospolitej” wynika, że w ostatnich czterech latach liczba mundurowych, którzy w ten sposób stracili prawa do wypracowanej w służbach emerytury lub renty, znacząco spadła. W 2020 r. takich osób było 33, rok później – 31, w 2022 r. – 13, w 2023 r. – 25 i w ubiegłym – 19. Dla porównania, w 2017 r. prawa do emerytury straciła rekordowa liczba mundurowych – aż 70, rok później – 48, a w 2019 r. – 55. 

Mniejsza bezkarność, większe kłopoty. Dlaczego spada korupcja w służbach?

– Dane te są dowodem, że mamy do czynienia ze zmianą pokoleniową w służbach. Młodzi funkcjonariusze wiedzą, co mogą stracić, są w tej kwestii szkoleni od momentu przyjścia do służby. Większa jest też świadomość w społeczeństwie i na pewno brak akceptacji takich zachowań. Zhańbienie munduru ma także konkretny, bolesny wymiar osobisty – utrata pracy, honoru i świadczeń – ocenia Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Jak dodaje, odstraszająco działa także nowoczesna technika (chociażby kamerki nasobne na mundurach i nagrywanie czynności), lokalizatory patroli czy rozbudowana wewnętrzna kontrola. Ponad rok temu podniesiono kary za korupcję funkcjonariuszy publicznych – obecnie grozi za to nawet 20 lat (w przypadku kwot wielkiej wartości). 

Udowodnione przestępstwo umyślne (także skarbowe), które zabiera funkcjonariuszowi prawo do wypracowanej emerytury, musi być popełnione w związku z wykonywaniem czynności służbowych i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. Utrata świadczeń ma miejsce także w przypadku skazania za szpiegostwo i udział w grupie przestępczej lub wobec funkcjonariusza, którego sąd pozbawił praw publicznych za inne przestępstwo. Najwięcej wyroków dotyczy przestępstw korupcyjnych i policjantów.

Ostatnia wielka afera korupcyjna, w efekcie której rozwiązano cały wydział autostradowy poznańskiej policji, miała miejsce ponad dekadę temu. Wpadło 13 funkcjonariuszy, którym postawiono ponad 100 zarzutów przyjęcia łapówek – od 50 zł do 5,5 tys. zł. 

– Zmieniła się mentalność funkcjonariuszy, bo zmieniło się nasze społeczeństwo. Łapówkarstwo jest dziś nieakceptowalne, na pewno mniej osób zatrzymanych proponuje policjantowi pieniądze za odstąpienie od czynności, bo wie, że skończy się to dla niego wielkimi kłopotami – podkreśla Rafał Jankowski, szef policyjnych związkowców.

Stołeczna drogówka wpadła na korupcji ponad cztery lata temu. Śledztwo wciąż trwa

Nagłośnione przypadki korupcji w służbach pokazują, że zazwyczaj w przestępczy układ nie wchodzi pojedynczy policjant z wydziału, ale cała grupa – daje to poczucie ochrony i bezkarności, że żaden nie sypnie kolegi, bo sam pójdzie siedzieć. Tak jak cztery lata temu wpadł cały wydział zwalczający przestępczość samochodową Komendy Stołecznej Policji w Warszawie, łącznie z kierownictwem – naczelnik, zastępca, kierownik sekcji i trzech innych funkcjonariuszy.

Śledztwo nadal się toczy w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach i ma potrwać do połowy roku. – Zarzuty, w tym korupcyjne, ma sześć osób – mówi „Rzeczpospolitej” prok. Michał Binkiewicz, wiceszef prokuratury.

Dotychczas największa ujawniona sprawa o łapówkę, którą przyjął czynny policjant, wiąże się z głośną „infoaferą” sprzed ponad dekady. Policjant Andrzej M., ówczesny szef Centrum Projektów i Usług Informatycznych MSWiA i KGP, od przedstawicieli firm informatycznych wziął 1,6 mln zł w gotówce, 110 tys. zł w postaci komputerów i sprzętu RTV oraz dostał obietnicę kolejnej łapówki 2,5 mln zł. M. został zwolniony z policji dyscyplinarnie na mocy przepisu o „oczywistości czynu” na miesiąc przed nabyciem praw emerytalnych. W 2016 r. został skazany na cztery i pół roku więzienia w zawieszeniu na osiem lat, otrzymał 93 tys. zł grzywny oraz przepadek przyjętych korzyści.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *