Warto, żeby resort dyplomacji znalazł właściwy język do tego, by porozumieć się z panem prezydentem w sprawie mianowania ambasadorów – powiedział w TVN24 szef BBN Jacek Siewiera.
Jacek Siewiera
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera komentował w „Faktach po faktach” trwający od miesięcy spór między Ministerstwem Spraw Zagranicznych a prezydentem Andrzejem Dudą, dotyczącym odwołania mianowanych przez PiS ambasadorów oraz powołania nowych, a także obsadzenia ambasadorów w tak znaczących państwach, jak Izrael, USA czy Ukraina.
Na odwołanie niektórych z nich nie zgadza się Andrzej Duda. Niektóre z placówek dyplomatycznych — jak Ambasada RP w Waszyngtonie, przedstawicielstwo RP przy NATO i przy ONZ i inne placówki, np. we Francji — Duda ma traktować jak „prezydenckie placówki” i chce sam wskazywać ambasadorów, którzy je obsadzą. Uważa też, że w przypadku innych ambasadorów, jeśli nie ma wobec nich zastrzeżeń, nie powinni być odwoływani ze swoich stanowisk.
MSZ odwołało z funkcji m.in. ambasadora RP Marka Magierowskiego, który zażądał wysokiej rekompensaty za „czas nieprzepracowany”.
Spięcie na linii prezydent-premier. Wymiana zdań w mediach społecznościowych
W ostatni czwartek przed południem szef rządu nawiązał w mediach społecznościowych do sprawy obsady polskich placówek dyplomatycznych. Donald Tusk napisał, że „to, że prezydent Duda wciąż blokuje nominacje ambasadorskie w takich krajach jak USA, Izrael, Ukraina czy przy NATO jest skrajnie nieodpowiedzialne”.
Prezydent odpowiedział, że tylko on miał prawo odwołać ambasadorów, a nigdy tego nie zrobił, zaś „Donald Tusk i MSZ zmusili ich do opuszczenia ambasad i uniemożliwiają im wykonywanie zadań”.
Dodatkowo w czwartek, podczas konferencji „Lavoro pericoloso. O pracy sędziego”, w kontekście statusu sędziów powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa po roku 2018, Duda stwierdził także, że „prezydent mógłby sam wskazywać sędziów na zasadzie: ten się nadaje, ten się nadaje, ten się nadaje”. – Taki jest w moim przeświadczeniu głęboki sens ustrojowy instytucji prezydenta – dbanie o ciągłość władz państwowych, której elementem jest także dokonywanie nominacji sędziowskich. Nikt inny tej nominacji dokonać nie może – dodał.
Szef BBN o sporze między rządem a prezydentem: Warto znaleźć właściwy język
Szef BBN, komentując spór na linii rząd-prezydent, dotyczący zarówno ambasadorów, jak i zmian w wymiarze sprawiedliwości, powiedział, że „nie można traktować głowy państwa, zwierzchnika sił zbrojnych, osoby posiadającej największy mandat społeczny, jako notariusza woli pochodzącej od ministra”.
– Namawiam wszystkich ministrów do tego, by w jednakowy sposób dbali o to, by wola prezydenta została spełniona, dochowana – powiedział Siewiera.
Szef BBN dodał, że jednym z najważniejszych walorów dyplomacji jest zdolność przekonywania, więc skoro ministrowie są w stanie porozumieć się z prezydentem w sprawie nominacji generałów, „to warto, by również resort dyplomacji znalazł właściwy język do tego, by przekonać pana prezydenta” w kwestii ambasadorów.