Zamrażanie ma pozwolić na przywrócenie życia. Tylko trzeba dać sobie odciąć głowę

Zaskakująco wielu ludzi nadal wierzy, że legendarny Walt Disney został zamrożony i czeka na lepsze c

Zaskakująco wielu ludzi nadal wierzy, że legendarny Walt Disney został zamrożony i czeka na lepsze czasy, by zmartwychwstać. Wątpliwe jednak, czy w ogóle słyszał o krionice.

Foto: Photo12/Collection 7e Art

Urszula Lesman

Gdy stwierdzono zgon dr. Colesa, przywrócono mu oddychanie i krążenie krwi za pomocą resuscytatora płuco-serce – mechanicznego urządzenia stosowanego w medycynie ratunkowej do wykonywania resuscytacji krążeniowo-oddechowej – oraz wstrzyknięto mu antykoagulanty, aby utrzymać przepływ krwi. Wszystko po to, by chronić mózg przed uszkodzeniami, które mogą wystąpić po zbyt długim niedotlenieniu. Następnie ciało schładzano w łaźni lodowo-wodnej, a krew zastępowano roztworem konserwującym narządy. Wreszcie ciało Colesa dotarło do ostatecznego miejsca przeznaczenia: Alcor, najstarszego w kraju centrum krionicznego, gdzie od lat przeprowadza się proces zamrażania ludzkich zwłok i mózgów w ciekłym azocie, z nadzieją, że pewnego dnia – jeśli pozwoli na to technologia – martwi ożyją.

Przechowanie mózgu jest łatwiejsze

Tam też chirurdzy ucięli głowę Cole’a w szóstym kręgu szyjnym i wpompowali krioprotektanty (medyczny środek przeciw zamarzaniu) do odciętej głowy. Następnie patolog sądowy otworzył czaszkę i wyjął mózg. Coles zmarł około 10 rano, a do wieczora jego mózg znajdował się już w srebrnym laboratoryjnym pojemniku – dewarze z termostatem nastawionym na -140 stopni Celsjusza.

Doktor Coles był jednym z pierwszych pacjentów firmy Alcor, którzy zdecydowali się na kriokonserwację wyłącznie mózgu, czasami nazywaną neurokonserwacją lub neurozawieszeniem. Dotychczas firma przeprowadziła 131 procedur zakonserwowania ludzkiego ciała w ciekłym azocie, by pewnego dnia je ożywić. Przechowywanie mózgu jest szybsze, tańsze i zapewnia „wyższy stopień akceptacji społecznej” – twierdzą naukowcy.

Ale co z resztą ciała? Czy ludzie nie będą potrzebowali nóg i ramion, kiedy obudzą się z kriogenicznego zawieszenia? – Chociaż mózg jest wyjątkowy i nie można go odtworzyć, podstawowa logika jest taka, że całą resztę ciała można odtworzyć – mówi w rozmowie z Popular Mechanics lekarz Emil Kendziorra, dyrektor generalny Tomorrow Bio, niemieckiej firmy biotechnologicznej, również specjalizującej się w kriokonserwacji ludzi.

Oznacza to, że zanim pojawi się technologia pozwalająca „leczyć” śmierć i ożywiać ludzki mózg, złożenie prawdziwego lub wirtualnego ciała powinno być dziecinnie proste. Dr Kendziorra zapewnia, że to nie jest fantastyka, ponieważ kiedy zaczynano opracowywać metody przeszczepu serca, to wtedy również brzmiało to dość fantastycznie.

Dr Kendziorra zapewnia, że w przyszłości będzie można „wydrukować” nowe ciało z ludzkich tkanek na drukarce 3D albo sklonować stare ciało, albo wykorzystać czyjeś ciało – dawcy. Teoretycznie połączenie wszystkich naczyń oraz nerwów, a następnie „podłączenie” mózgu jest możliwe. Teoretycznie. Czwarta opcja to zamontowanie mózgu w sztucznym ciele – ciele robota.

Niezależnie od tego, co ludzie w przyszłości zrobią z mózgami zakonserwowanymi krionicznie, dr Kendziorra uważa, że zrozumienie tego zajmie dużo czasu. – Z medycznego i technologicznego punktu widzenia jeszcze tam nie dotarliśmy i nie dotrzemy przez wiele, wiele dziesięcioleci. Zajmie to dużo czasu. I tak naprawdę to może nigdy nie zadziałać – dodał.

Nadzieja na zmartwychwstanie nie oferuje się jednak za darmo. Koszt tych zabiegów – a także transportu ciała i przechowywania go przez niezliczone lata – w firmie Tomorrow Bio to 200 tys. euro. Dlatego dr Kendziorra, który zazwyczaj zaleca kriokonserwację całego ciała, twierdzi, że przy okazyjnej cenie 75 tys. euro kriokonserwacja wyłącznie mózgu jest atrakcyjną opcją dla tych, którzy chcą przedłużyć swój czas na Ziemi.

Czy Walt Disney został zamrożony?

Jedną z najbardziej znanych osób, które poddały się kriokonserwacji, był Walt Disney – tak przynajmniej głosi plotka, która krąży już od niemal 60 lat. 15 grudnia 1966 r. Walt Disney zmarł w wyniku powikłań związanych z rakiem płuc. Następnego dnia odbył się prywatny pogrzeb, a 17 grudnia jego ciało poddano kremacji i pochowano w Forest Lawn Memorial Park w Glendale w Kalifornii. Czy aby na pewno?

Według jednej z teorii spiskowych szczątków Disneya tak naprawdę nie ma w Forest Lawn. Zamiast tego ciało Disneya jest „zawieszone w stanie zamarzniętym i zakopane głęboko pod koleją Piratów z Karaibów w Disneylandzie w Anaheim w Kalifornii, czekając na dzień, w którym technologia medyczna będzie na tyle zaawansowana, aby je ożywić”.

Nie do końca wiadomo, jak powstała ta plotka. Pierwsza udokumentowana wzmianka o zamrożeniu znajduje się w artykule Ici Paris z 1969 r., podobno miał być to żart wymyślony przez byłych pracowników imperium Disneya.

Diane Disney, córka Walta, w biografii swojego słynnego ojca z 1972 r. napisała, że „wątpliwie, czy jej ojciec w ogóle słyszał o krionice”. A cała rodzina Disneya stanowczo zaprzeczyła plotkom, jakoby zamrożono go kriogenicznie, ale na niewiele się to zdało, większość ludzi nadal wierzy, że legendarny Walt Disney został zamrożony i czeka na lepsze czasy, by zmartwychwstać.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *