Szczepanik: Rok hossy za nami. Przed nami jeszcze cztery

Tak naprawdę mieliśmy dwie okazje do zarobienia pieniędzy w historii. Dwa silne impulsy i długie okresy korekty. Hossa z 1993 r. i hossa budowlana. Hossa budowalna była najdłuższa i trwała 55 miesięcy. W tej chwili rośniemy 20 miesięcy – opisuje dr Paweł Szczepanik.

Szczepanik: Rok hossy za nami. Przed nami jeszcze cztery

/ Bankier.tv

Rynek nie spadnie bez powodu. Musi być jakieś wydarzenie, które wystraszy, np. COVID-19. Szczepanik przypomina inwestorom, że schemat szału spekulacji nie ulegał zmianie od 1637 r. i przywołuje słynną manię tulipanową i … polski Mercator.

Opisując historyczne analogie mówi o oczekiwaniach korekty i konsolidacji. Korekty średnią trwają 1-1,5 roku. W 12 miesiącu spadków inwestorzy, bazując na analogii już się mogą szykować do zakupów, ale zaznacza, że  "Rynek jest na tyle mądry, żeby inwestor sprzedawał na dnie" – mówi obrazowo Szczepanik.

Zobacz takżeChcesz inwestować? Nie powiemy Ci w co, ale powiemy jak! Pobierz Akademię Inwestowania II

Czy hossa gwarantuje zyski? Prawdziwa hossa, wbrew obiegowej opinii, charakteryzuje się tym że większość inwestorów nie zarobi. Po pierwsze liderzy z poprzedniej hossy nie zarobią. Po drugie coś co zabija inwestorów to sztafeta spółek. Okresowo rosną kolejne spółki, a inwestorzy zaczynają skakać ze spółki na spółkę i zaczyna się miotanie się inwestorów. Przykład: Banki zaczęły iść w górę, kiedy wszyscy byli zapakowani w spółki covidowe. Jest też zasadzenie się na jakąś spółkę i trzymanie jej za wszelką cenę. "Rynek wie, które spółki w ten sposób wybieramy" – prześmiewczo znów o rynku Szczepanik.

Po trzecie w hossie są mocne korekty, które inwestorzy starają się wytrzymać, ale kolejna korekta już nie jest korektą, tylko oznacza odwrócenie trendu, a przez uporczywe trzymanie takiej spółki w portfelu zostajemy na przysłowiowe kilka lat ze "zgniłym jajem".

Podsumowując. Po pierwsze, przewidywania mogą się nie sprawdzić. Trzeba mieć plan na taki wariant. Po drugie, nawet jak się sprawdzą, to wcale nei jest pewne że zarobimy. Tak po prostu jest
Paradoks polega na tym, że rynek zrobi wszystko co w jego mocy, żeby większość pasażerów wysadzić – kończy Paweł Szczepanik.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *