Rosyjski krążownik rakietowy Wariag i fregata Admirał Szaposznikow, w eskorcie dwóch okrętów podwodnych, przybyły do portu w Tobruku we wschodniej Libii – podał we wtorek na Facebooku sztab libijskich sił morskich współpracujących z reżimem generała Chalify Haftara, opozycyjnego wobec uznanego przez Zachód rządu w Trypolisie.
„W celu zacieśnienia stosunków pomiędzy Dowództwem Generalnym Libijskiej Armii Narodowej a Federacją Rosyjską grupa rosyjskich okrętów wojennych (…) składa trzydniową wizytę w bazie morskiej w Tobruku, po wizycie w Arabskiej Republice Egiptu” – czytamy w oświadczeniu, do którego dołączono kilka zdjęć okrętów.
Rosja od kilku lat zabiega o utworzenie dla swojej floty bazy morskiej w Tobruku. W tym celu wspiera Haftara, a według libijskiego rządu w Trypolisie i amerykańskiego Departamentu Stanu rozpoczęła też formowanie w Libii Legionu Afrykańskiego, który ma zastąpić siły najemników Grupy Wagnera. Pierwsze formacje mają być gotowe już latem. Siły te miałyby być wykorzystane nie tylko w Libii, ale także w Burkina Faso, Mali, Republice Środkowoafrykańskiej i w Nigrze.
Ze szczególną uwagą działania Rosji w Libii śledzone są przez Włochy, które znalazłyby się najbliżej rosyjskiej bazy w Tobruku. „Rosyjskie siły zbrojne zmierzają w stronę scenariusza, w którym będą mogły swobodnie działać przez port w Tobruku. Z czasem port ten zostanie zredukowany do rosyjskiej bazy morskiej” – napisał w swej analizie portal ItaMilRadar, specjalizujący się w monitorowaniu ruchów samolotów nad Włochami i okrętów na Morzu Śródziemnym.
Infrastruktura portu w Tobruku pozostawia wiele do życzenia, „ale nie powinno to prowadzić do założenia, że minie dużo czasu, zanim potencjalna baza będzie mogła zostać uruchomiona” – dodaje portal i wyjaśnia, że Moskwa może utworzyć bazę morską na środku Morza Śródziemnego, kilkaset mil od zatoki Suda i Sigonella, dwóch najważniejszych baz NATO w tym obszarze.
Tadeusz Brzozowski (PAP)
tebe/ ap/