W piątek na Petersburskim Forum Ekonomicznym prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że Rosjanie i Ukraińcy to w zasadzie ten sam naród, stwierdzając, że w tym kontekście „cała Ukraina” jest częścią Rosji.
Zapytany o cele Moskwy w konflikcie z Ukrainą, Putin przypomniał rosyjskie przysłowie: „Gdziekolwiek stąpa rosyjski żołnierz, tam jest nasze”.
Szef państwa rosyjskiego doprecyzował, że Moskwa nie dążyła do kapitulacji Ukrainy, lecz chciała, aby Kijów „uznał prawdziwe” okoliczności, jakie miały miejsce na polu bitwy.
Zobacz takżeJak sztuczna inteligencja wpłynie na pracę księgowych
Ostrzegł, że użycie brudnej bomby przeciwko Rosji „byłoby monumentalnym błędem (…) być może ostatecznym błędem (Ukraińców)”.
„Nasza reakcja byłaby katastrofalna dla władz i, niestety, katastrofalna dla samej Ukrainy”.
Putin: Jestem zaniepokojony sytuacją wokół elektrowni jądrowej
W odpowiedzi na pytanie, czy obawia się, że świat stoi na skraju globalnej wojny, wyraził zaniepokojenie „rosnącym potencjałem konfliktu” i podkreślił swoje obawy dotyczące działań wokół instalacji nuklearnych, które rosyjscy eksperci rozwijali w Iranie. Wskazał również na trwający konflikt Rosji z Ukrainą i napięcia izraelsko-irańskie jako możliwe punkty zapalne.
„To alarmujące. Mówię to bez ironii, bez żartu. Oczywiste jest, że istnieje duże prawdopodobieństwo konfliktu, który eskaluje, i dzieje się tuż przed nami, bezpośrednio nas dotykając” – wyjaśnił.
Wspomniał, że Rosja, choć nie zamierza pełnić roli mediatora w obecnej wojnie na Bliskim Wschodzie, utrzymuje kontakty z „przyjaciółmi Izraela i Iranu” , przedstawiając różne propozycje obu stronom sporu i „byłaby zadowolona, gdyby zostały one uznane za atrakcyjne przez oba narody”.
„Popieramy prawo Iranu do pokojowej energii jądrowej (…). Zbudowaliśmy reaktor w Iranie, w Buszehr (…) i pomimo złożoności sytuacji i widocznych zagrożeń kontynuujemy ten projekt. Nie wycofamy naszego personelu” – powiedział Putin
