Liczba i moc instalacji fotowoltaicznych wciąż rosną. Taka sytuacja prawdopodobnie przełoży się na większą liczbę ubezpieczeń.
Mówiąc o odnawialnych źródłach energii w Polsce, najczęściej mamy na myśli fotowoltaikę. Trudno się dziwić, bo jak podaje Instytut Energetyki Odnawialnej – łączna moc instalacji PV pod koniec 2023 r. wyniosła ponad 17 GW.
Dla porównania, moc instalacji wiatrowych oscylowała na poziomie 9,4 GW, a urządzenia na biomasę generowały niecały 1 GW. Duży wkład w podany wynik (ok. 11,2 GW) miały małe przydomowe instalacje fotowoltaiczne (mikroinstalacje) – 64% całkowitej mocy PV. Ich liczba systematycznie rośnie, a zapowiadane przez rząd zmiany zasad rozliczeń mogą zwiększyć tempo wzrostów.
ReklamaZobacz takżeWybrane dla Ciebie: 10% zniżki na szkolne ubezpieczenie NNW, z kodem 02346
Ta sytuacja otwiera spore możliwości dla ubezpieczycieli, którzy już teraz oferują ochronę instalacji PV. Eksperci Unilink zwracają uwagę, że zasady wspomnianej ochrony mogą dość znacząco się różnić w poszczególnych towarzystwach.
Czeka nas kolejny rekord liczby prosumentów?
Skala działania i popularność instalacji fotowoltaicznych bywają w Polsce niedoceniane, więc warto zaprezentować ciekawe informacje z branżowego raportu „Rynek Fotowoltaiki w Polsce 2024”. Został on przygotowany przez wspomniany już Instytut Energetyki Odnawialnej. Eksperci IEO informują, że w I kw. 2024 r. miał miejsce znaczący wzrost łącznej mocy zainstalowanej w ramach instalacji PV (zmiana z 17,08 GW do 17,73 GW). Wynik rzędu 17-18 GW oznacza szóstą pozycję w Europie. Warto również odnotować, że pod koniec I kw. 2024 r. mikroinstalacje prosumenckie odpowiadały za 64% całkowitej mocy fotowoltaiki w Polsce.
„Chodzi nie tylko o instalacje użytkowane przez właścicieli domów jednorodzinnych, ale również inwestycje poczynione przez firmy produkcyjne i usługowe, a nawet stowarzyszenia i… organizacje religijne” – mówi Andrzej Prajsnar, ekspert multiagencji ubezpieczeniowej Unilink.
Analizowany raport IEO zwraca również uwagę, że jeszcze w 2022 r. udział mocy z mikroinstalacji fotowoltaicznych oscylował na poziomie 75%. Spadek tego wyniku (do 66% mocy pod koniec 2023 r. i 64% pod koniec I kw. 2024 r.) to efekt mniejszej aktywności prosumentów, czyli inwestorów produkujących energię elektryczną na własne potrzeby. W 2023 r. przyrost mocy instalacji prosumenckich wyniósł ok. 2,0 GW, a więc był wyraźnie mniejszy niż wynik z 2022 r. (3,2 GW).
Nie można jednak wykluczyć, że w niedalekiej przyszłości najmniejsi inwestorzy znów będą chętniej montować mikroinstalacje PV. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski pod obrady Rady Ministrów (w dniu 18 września 2024 r.) trafił projekt ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw.
„Przewiduje on korzystne dla prosumentów zmiany w systemie rozliczeń net-billing. Pamiętajmy też o programie "Mój prąd" 6.0 i przyszłych tego typu inicjatywach” – dodaje Andrzej Prajsnar.
Zagrożeniem nie tylko kapryśna pogoda, ale też kradzieże
Ciągły wzrost liczby instalacji fotowoltaicznych oznacza dobre perspektywy dla ubezpieczycieli. Tym bardziej że liczba zagrożeń dotyczących domowej fotowoltaiki oraz większych instalacji wcale nie maleje. Wręcz przeciwnie, może ona rosnąć wraz z coraz większą nieprzewidywalnością pogody. Intensywny grad, porywisty wiatr oraz wyładowanie atmosferyczne to tylko przykłady zdarzeń pogodowych, które zagrażają domowym instalacjom PV.
Warto również zwrócić uwagę na ryzyko kradzieżowe, choć na razie jest ono bardziej widoczne w przypadku większych instalacji oraz tzw. farm fotowoltaicznych. Krajowe media niedawno informowały np. o zuchwałej kradzieży w Różance (woj. lubelskie). Łupem złodziei padły falowniki i kasety z bezpiecznikami o wartości ponad 180 000 zł. Kradzione są również inne elementy instalacji – chociażby panele fotowoltaiczne, a nawet konstrukcje do ich montażu.
„W przypadku domowej fotowoltaiki ryzyko kradzieży jest mniejsze, ale mimo wszystko warto je brać pod uwagę” – dodaje Jolanta Dziadowiec, ekspertka multiagencji ubezpieczeniowej Unilink i wyjaśnia: „Warunki samodzielnych polis dla OZE wymagają, aby posesja była ogrodzona”.
Przy zawieraniu polisy trzeba rozróżnić czy chodzi o instalacje fotowoltaiczną, która jest ubezpieczana razem z domem i posadowiona na dachu (wówczas nie ma tutaj wymogu posiadania ogrodzenia), czy też znajduje się wprost na działce – w takim przypadku to zazwyczaj odrębna budowla.
Zakres ochrony może dość znacząco się różnić
Zarówno prosumenci, jak i właściciele większych instalacji fotowoltaicznych powinni pamiętać, że zasady ochrony fotowoltaiki (ze względu na dobrowolny charakter polis) mogą się dość znacząco różnić w przypadku poszczególnych towarzystw.
Dla prosumentów ubezpieczenie strat wynikających z niższej produkcji energii elektrycznej lub przerwy w produkcji ma mniejsze znaczenie, choć taki element ochrony również bywa dostępny. Właściciele domów jednorodzinnych powinni zwrócić większą uwagę np. na ewentualne różnice w zasadach ubezpieczenia instalacji PV posadowionych bezpośrednio na działce oraz tych, które są traktowane jako element stały budynku ze względu na sposób montażu (najczęściej na dachu).
„Warto skorzystać z pomocy agenta ubezpieczeniowego, który przeanalizuje m.in. wymagania ubezpieczycieli. Czy w warunkach umowy jest mowa o obowiązkowym wyposażeniu instalacji w system ochrony przeciwprzepięciowej i odgromowej?” – radzi Jolanta Dziadowiec.
Trzeba pamiętać, że fotowoltaikę możemy ubezpieczyć razem z nieruchomością, lecz na rynku dostępne są także samodzielne produkty, które zapewniają szerszą pomoc. W ich ramach można objąć ochroną:
- stłuczenia i pęknięcia paneli bez limitu odszkodowania;
- kradzież i wandalizm bez dodatkowej składki;
- dodatkowe koszty montażu, demontażu, utylizacji i drobnych prac murarskich;
- magazyn energii, ładowarkę pojazdów elektrycznych i router internetowy.
Istnieje też możliwość rozszerzenia zakresu ochrony o ubezpieczenie straty w produkcji energii elektrycznej, a nawet o pomoc w utylizacji paneli po ewentualnej szkodzie.