Nieruchomości na słonecznym południu Europy od lat cieszą się rosnącym zainteresowaniem Polaków. Coraz więcej osób decyduje się na zakup mieszkań i apartamentów za granicą, co wynika z ich większej dostępności finansowej. Tego typu lokale przestały być bowiem poza zasięgiem przeciętnego nabywcy.
Nieruchomości za granicą można kupić na własny użytek albo z myślą o dochodzie pasywnym z rynku najmu. O czym pamiętać, decydują się na taką inwestycję? Wyjaśniamy.
Kupno mieszkania w Hiszpanii
Apartamenty na hiszpańskim wybrzeżu Costa del Sol czy Costa Blanca – w słonecznej Maladze, Alicante lub w okolicach? Ceny takich nieruchomości okazują się zbliżone do cen mieszkań w miastach takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław czy w uznanych kurortach turystycznych nad morzem, np. w Międzyzdrojach, Sopocie, Świnoujściu itp.
Jak podkreślają eksperci portalu GetHome.pl, stawki w słonecznej Hiszpanii cechuje mocne zróżnicowanie. Najtańsze mieszkania możemy znaleźć już w cenie 50 tys. euro. Przeciętnie jednak za około 80-metrowy apartament – salon, dwie sypialnie, kuchnia (czasem basen) – zapłacimy około 200 tys. euro. Przeciętne stawki, przeliczając na złotówki, oscylują w granicach 10-12 tys. zł/mkw, a więc w zasadzie nie odbiegają od cen polskich.
Dla przykładu – nowe apartamenty o powierzchni od 92 do 141 m² w miejscowości Orihuela Costa nad morzem, na wybrzeżu Costa Blanca, zlokalizowane około kilometra od plaży, wyceniane są w przedziale od 220 000 do 425 000 euro. Cena za 1 mkw. zaczyna się od nieco ponad 2 tys. euro.
Nic dziwnego, że taki stan rzeczy kusi inwestorów. Kupno mieszkania za granicą daje bardzo wymierne profity:
- oszczędność na corocznych wakacyjnych wydatkach, jeśli wypoczywamy w tym kraju. Nie ma już konieczności płacić za apartament wakacyjny,
- dochód pasywny na wynajmie apartamentu turystom (szacowany na około 5 do 9 proc.),
- dywersyfikacja portfela nieruchomości, co czyni go bardziej odpornym na wstrząsy koniunkturalne,
- nieruchomość jako miejsce ewentualnego “schronienia” przy zawirowaniach geopolitycznych.
Kupno mieszkania w Bułgarii
Wśród wielu potencjalnych kierunków zakupowych Polaków na czoło wybija się również Bułgaria. To kraj z pięknymi plażami Morza Czarnego, który potrafi oczarować turystów. Bułgaria, choć ciągle widać w niej pozostałość ery komunistycznej, szybko się rozwija i przyciąga gości. Ceny nieruchomości są tu znacznie niższe niż w Polsce. Z tego powodu przy naszych możliwościach zakupowych możemy sobie pozwolić nawet na segment premium.
90- czy 100-metrowy apartament w kurorcie nadmorskim w tym kraju można kupić już za około 90-100 tys. euro. Duże, 40-metrowe, kawalerki na Słonecznym Brzegu to wydatek około 50 tys. euro. Dwupokojowe mieszkanie pod wynajem można kupić w podobnej cenie.
Są to więc stawki wyraźnie niższe niż w Polsce, tym bardziej jeśli zestawimy je z cenami nieruchomości nad polskim morzem.
Samodzielnie czy z doradcą – jak kupować nieruchomość za granicą?
Inwestycja w mieszkanie za granicą bez odpowiedniego czasu i pogłębionej wiedzy o przepisach, procedurach i zwyczajach rynkowych na miejscu może w łatwy sposób skutkować złym wyborem nieruchomości, utopieniem pieniędzy, a nawet oszustwem.
Po drugie, jeśli kupujesz taką nieruchomość, powinieneś mieć pomysł co dalej. Jeśli przez większą część roku jesteś w Polsce, to twoje mieszkanie za granicą będzie stało samopas, co stwarza różne zagrożenia. W Hiszpanii mogą być to na przykład ocupas – ludzie, którzy mogą zająć twoją nieruchomość, traktując ją jako pustostan. Jeśli przez 48 godzin nic nie zrobisz, nikt się nie pojawi w mieszkaniu, nie wezwiesz policji, wówczas ci ludzie zyskują uprawomocnienie zamieszkania. Wtedy pozbycie się ich będzie czasochłonne i kosztowne. Konieczna może być droga sądowa.
Co prawda przypadki zajęć nieruchomości mieszkaniowych w Hiszpanii przez ocupas są sporadyczne, ale jednak się zdarzają. Dobrze o tym wiedzieć, mieć świadomość i wynająć zarządcę, opiekuna nieruchomości bądź firmę zajmującą się najmem, która będzie mieszkania doglądać.
Do tego dochodzi masa procedur i niuansów, o których należy wiedzieć – m.in. wyrobić hiszpański numer podatkowy NIE, złożyć wniosek o pozwolenie na wynajem turystom – jego brak skutkuje bardzo wysokimi karami, natomiast samo wyrobienie licencji turystycznej wcale nie jest formalnością i w różnych regionach Hiszpanii wymogi w tym zakresie, które musi spełnić mieszkanie, są różne. Licencji można również nie otrzymać, co zahamuje nasz biznes polegający na wynajmie.
To tylko część z rzeczy do zapamiętania. Dlatego w związku z zainteresowaniem mieszkaniami za granicą na rodzimym rynku wyrasta coraz więcej firm, które oferują przeprowadzenie całego procesu zakupu nieruchomości za klienta. Jest to rozwiązanie godne polecenia. Koszt takiej obsługi wynosi nie więcej niż kilka procent z ceny zakupu mieszkania, natomiast kupujący oszczędza czas potrzebny na wojaże zagraniczne, zgłębianie procedur itp. Ważne, by partner kupującego dysponował zaufanymi ludźmi w kraju docelowym, którzy znają realia rynku, potrafią wskazać warte zainteresowania nieruchomości, a dzięki pełnomocnictwom załatwią wiele formalności. Istotne jest również to, by partner oferował swoje usługi także po zakupie mieszkania, związane choćby z pomocą w wystartowaniu na zagranicznym rynku najmu.
Podsumowanie
Mieszkania za granicą są coraz częściej na kieszeń Polaków, a to oznacza, że rynek ten będzie się nadal rozwijał. Tym bardziej w cenie będzie dobry doradca inwestycyjny, który przeprowadzi kupującego przez gąszcz zagranicznych przepisów i pomoże mu nabyć wymarzoną nieruchomość.
Marcin Moneta