Polski boks wiele lat czeka na medal olimpijski. Nie widać jednak kolejnych sukcesów na horyzoncie. Przygody Polaków z turniejem w Paryżu zakończyły się dosyć szybko. Najwięcej mówiło się o boju Damiana Durkacza z Bułgarem Ramim Kiwanem w kategorii do 71 kilogramów. Po wielkich kontrowersjach sędziowskich triumf przyznano temu drugiemu.
Damian Durkacz nie kryje złości w kierunku sędziego po porażce na igrzyskach
Durkacz miał trudne zadanie, bowiem Kiwan to aktualny mistrz Europy. Polak odważnie podszedł do walki, co najprawdopodobniej nie spodobało się sędziemu ringowemu z Algierii. Arbiter dał mu ostrzeżenie za rzekome ataki głową, co poskutkowało ujemnym punktem. W trzeciej rundzie zrobił to ponownie, co oznaczało, że szanse boksera znad Wisły praktycznie zniknęły. Nokauty przed czasem w boksie olimpijskim nie są czymś częstym.
Ostatecznie trzech sędziów punktowało 29:26, a dwóch 30:25 na korzyść Kiwana. Po pojedynku trener Durkacza miał mówić o tym, że arbiter „ustawił walkę”. Sam bokser wciąż pozostaje zły na Algierczyka, choć od pojedynku minęła już dłuższa chwila. W rozmowie z Interią cieszył się, że nie spotkał sędziego po pojedynku. Póki co nie ma zamiaru oglądać walki.
– Po walce nie spotkałem sędziego, ale to chyba nawet dobrze. Od razu schowałem się w szatni i nie miałem ochoty z nikim gadać – powiedział Durkacz. – Na boksie już się parę razy przejechałem, ale te upadki mnie wzmacniają. Teraz jednak muszę odpocząć, nie chcę już nawet o tym wszystkich gadać. Nie wiem, kiedy wrócę do treningów. Pewnie odpocznę i będę chciał wrócić, bo chyba każdy sportowiec tak ma, że jak przestaje trenować, to „dziadzieje” – dodał Polak.
Polscy bokserzy z porażkami na igrzyskach olimpijskich
Obaj męscy przedstawiciele polskiego boksu na igrzyskach odpadli już z rywalizacji. Mateusz Bereźnicki uległ Jackowi Marley’owi.