Legia Warszawa podjęła przed własną publicznością Aston Villę w ramach pierwszego meczu fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Kibice obejrzeli niesamowite widowisko piłkarskie. Podopieczni Kosty Runjaicia zwyciężyli 3:2, zdobywając cenne punkty.
Legia Warszawa spisała się rewelacyjnie w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Choć polski zespół był spisywany na straty w meczu z Aston Villą, to właśnie on zgarnął trzy punkty, sprawiając wielką niespodziankę. Tej nocy stolica nie prędko nie zaśnie.
Szalony początek meczu Legii Warszawa z Aston Villą
Piłkarze Legii Warszawa przygotowali kibicom znakomity początek meczu. Na pierwszego gola przyszło poczekać zaledwie pięć minut. Wtedy to po podaniu Ribeiro Kun pomknął lewą stroną i dośrodkował do doskonale ustawionego Wszołka, który strzałem po ziemii nie dał szans Martinezowi i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Jednak zawodnicy Kosty Runjaicia nie nacieszyli się nim długo. Dwie minuty później to przyjezdni przeprowadzili atak, po którym Zaniolo oddał strzał sparowany na poprzeczkę przez Tobiasza. Futbolówka odbiła się tak, że Duran mógł wbić ją głową do pustej bramki, co uczynił i już zrobiło się 1:1.
Minęło dziesięć minut, a zawodnicy Legii stworzyli kolejną akcję ofensywną, po której wywalczyli rzut rożny, jednak dośrodkowanie Josue okazało się za mocne i nie trafiło do celu. Drużyna prowadzona przez Unaia Emery’ego nie potrafiła znaleźć pomysłu na przebicie się przez defensywę Legionistów, dlatego do 20. minuty częściej oglądaliśmy ataki przeprowadzane przez gospodarzy. Po ostrym faulu blisko lewej strony boiska żółtą kartką ukarany został Patryk Kun. Po chwili zamieszania, blisko pola karnego Legionistów, Josue wyprowadził piłkę środkiem i posłał ją do wychodzącego na wolne pole Wszołka. Skrzydłowy dośrodkował na lewą stronę do Muciego, a ten dał prowadzenie Wojskowym!.
Cztery bramki w pierwszej połowie
W 28. minucie meczu albański napastnik Legii dostał piłkę od Guala, po czym wykorzystał swoją szybkość i wyprzedził Konsę, wychodząc sam na sam z bramkarzem. Po kontakcie z defensorem padł na murawę, ale arbiter nie dopatrzył się przewinienia, wywołując gwizdy na trybunach. Prowadzenie nie wyprowadziło gospodarzy z równowagi. Chwilę później Gual otrzymał znakomitą piłkę od Elitima i oddał strzał po ziemii, ale tym razem skutecznie interweniował Martinez. Zaraz po tym The Villans wykonywali rzut wolny w środku pola. Po podaniu na prawą stronę do Baileya stworzyło się zamieszanie w polu karnym, po którym futbolówka powędrowała pod nogi Digne, a ten wolejem nie dał szans Tobiaszowi i wyrównał stan spotkania.
Minutę później mogło być 2:3, ale Bailey uderzył obok bramki. Legioniści w dalszym ciągu próbowali przechylić szalę na swoją korzyść, by do przerwy schodzić z prowadzeniem. Kun wywalczył pozycję z lewej strony, a po dośrodkowaniu mieliśmy rzut rożny, jednak nic z niego nie wyniknęło. Goście też nie powiedzieli ostatniego słowa, gdyż przenieśli akcję na drugą stronę i Duran był bardzo bliski wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie, ale tym razem Tobiasz spisał się znakomicie. Po doliczonej minucie arbiter posłał zawodników na przerwę.
Legia Warszawa znów zaskoczyła Aston Villę
Obie ekipy wyszły na drugą połowę bez zmian w wyjściowych składach. Wojskowi próbowali szybkiego ataku już na początku, jednak zostali odparci. Dopiero druga akcja przyniosła oczekiwany skutek. Muci otrzymał piłkę w środku pola, po czym zszedł z nią na lewą stronę pola karnego i uderzył po ziemii, z czym Martinez znów nie miał szans. Legia prowadziła już 3:2!
Albańczyk mógł mieć hattricka, jednak po dośrodkowaniu Josue z rzutu wolnego nie sięgnął futbolówki. Przez kilka minut oglądaliśmy spokojną grę od bramki do bramki, ale to znowu Legia była bliżej strzelenia gola, po tym, jak Muci posłał piłkę do Slisza. Pomocnik oddał strzał, który odbił bramkarz, po czym Gual był o włos od celnej dobitki, jednak została ona wybita przez Konsę.
Rewelacyjny wynik meczu Legii Warszawa z Aston Villą
Aston Villa musiała wziąć się do roboty. W 69. minucie podeszli bliżej szesnastki Wojskowych, próbując ataków dośrodkowaniami, co nie przyniosło im szczęścia. Za faul na Sliszu żółtą kartkę obejrzał Diaby. Do końca podstawowego czasu gry pozostał kwadrans, a przyjezdni wykonywali kolejny korner. Douglas Luiz próbował szczęścia, podkręcając piłkę bezpośrednio, ale zrobił to niedokładnie. Gospodarze wyprowadzili kolejny atak, którego głównym autorem był Rosołek. Napastnik podał do Josue, a ten wrzucił w pole karne, szukając Pekharta, jednak zrobił to za mocno.
Legia Warszawa kontrolowała przebieg meczu, choć goście bezustannie próbowali ich wybić z rytmu. Po starciu z Kunem ucierpiał Bailey i mecz na chwilę został przerwany. Po powrocie do gry do ataku rzucili się goście. Próbowali przedrzeć się środkiem pola, aczkolwiek defensywa Legionistów w tym meczu była doskonale przysposobiona i ponownie nie zawiodła. Najbliżej szczęścia był Watkins, który w 86. minucie oddał czysty strzał, ale uderzył obok słupka. Chwilę później Diaby otrzymał dobrą piłkę na dobieg, jednak jego strzał obronił Tobiasz. Angielska drużyna do samego końca spotkania atakowała, ale nie zdołała wywalczyć remisu. Legia Warszawa wygrała więc 3:2.