Ruch Obrony Granic głaszcze psa, w Słubicach nic się nie dzieje. Gdzie są ci migranci?

Słowa „tu nic się nie dzieje” powracają do mnie jak refren. Ruch Obrony Granic nie zyskał uznania mieszkańców Słubic. – Pierwszy tydzień pokaże – oceniają decyzję Donalda Tuska o przywróceniu kontroli na granicy polsko-niemieckiej. „Rzeczpospolita” przeprowadza także rozmowy z władzami miasta.
Ruch Obrony Granic głaszcze psa, w Słubicach nic się nie dzieje. Gdzie są ci migranci? - INFBusiness

Most na granicy polsko-niemieckiej w Słubicach

Foto: PAP/Lech Muszyński

Estera Flieger

Reklama

Korespondencja ze Słubic
1 lipca, wtorek. Gorący dzień. W jednym z lokalnych barów włączony jest telewizor: za godzinę Sąd Najwyższy podejmie decyzję o ważności wyborów prezydenckich.

Reklama Reklama

– Będzie się pan ze mnie śmiał – zaczynam. – Proszę o napój bezalkoholowy, jestem w pracy.

– To jest teraz bardzo popularne.

Wracam z mostu na Odrze, który łączy Słubice z Frankfurtem. Robert Bąkiewicz oskarżył funkcjonariuszkę straży granicznej pracującą w tym miejscu o działanie na szkodę Polski, wpuszczając migrantów na polecenie strony niemieckiej.

– Takich działań nie popieram – ocenił Mariusz Błaszczak z PiS, odnosząc się do działań Bąkiewicza, który zainicjował Ruch Obrony Granic. Karol Nawrocki podziękował Bąkiewiczowi oraz Ruchowi Obrony Granic. W obronie strażniczki stanęli minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak oraz premier Donald Tusk.

Reklama Reklama Reklama

Na moście Ruch Obrony Granic. Narondzie Straż Graniczna i policja

W Odrze mało wody, obrońców granicy zresztą również (trzech, czterech, a około godziny 17 – sześciu), za to dziennikarzy, operatorów i fotografów – zarówno z Polski, jak i Niemiec – przed południem dwa razy więcej. Z francuskim reporterem minę się później na schodach w urzędzie miasta. Migrantów nie widzę, nie jestem świadkiem żadnej kontroli przeprowadzonej przez służby ani „zatrzymania obywatelskiego”.

Na rondzie obok stoi dwóch funkcjonariuszy Straży Granicznej (kilka godzin później zastąpią ich policjanci, którzy przyjadą dwoma busami). Chcę porozmawiać z mężczyznami w odblaskowych kamizelkach, którzy są członkami Ruchu Obrony Granic (można się zgłosić przez formularz na stronie organizacji). Jeden z nich przygląda się okolicy przez lornetkę i informuje mnie, że już rozmawiał z mediami i nie będzie udzielał więcej wywiadów, ale za godzinę lub dwie przybędzie „dowódca” grupy, który może się wypowiedzieć. Czekam.

Jednak nie. – W związku z wypowiedzią premiera na temat Ruchu Obrony Granic nie udzielamy żadnych wywiadów. Proponuję, aby media zachęciły władze do zorganizowania referendum, w którym Polacy wypowiedzą się, czy są za, czy przeciw paktowi migracyjnemu – oświadcza Andrzej Piwnicki, „dowódca” grupy, który rzeczywiście wkrótce się pojawia.

– Nie nudzą się panowie? – pytam, przechodząc obok ich „stanowiska” po raz kolejny. – Nie.

Siedzę przy barze. – No i co? Tu się nic nie dzieje – słyszę, gdy mówię, że przed chwilą byłam na granicy. Jest około południa, na miejscu właściciel lokalu, kilku szczęściarzy na emeryturze. – Słubicka sjesta – żartują.

Reklama Reklama Reklama

W Słubicach w drugiej turze wygrał Rafał Trzaskowski

Rozmawiamy o polityce. – Beata Szydło powinna tu przyjechać – komentują słowa byłej premier (rano w RMF FM mówiła: „Decyzja o zamknięciu granic jest trudna, ale być może trzeba ją podjąć”). Zajrzę do baru jeszcze raz, kiedy zakończy się posiedzenie Rady Ministrów i Donald Tusk zdecyduje, że na granicy Polski z Niemcami (i Litwą) będzie kontrola.

Na raz

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *