Dzietność w Polsce w 2025 roku może spaść do dramatycznie niskiego poziomu 1,03

Według prognoz serwisu Birth Gauge, dzietność w Polsce w 2025 roku ma wynieść mniej niż połowę wartości, która zapewnia prostą zastępowalność pokoleń. – To oznacza, że do końca wieku populacja kraju może zmniejszyć się do 10 milionów – ostrzega ekspert.
Dzietność w Polsce w 2025 roku może spaść do dramatycznie niskiego poziomu 1,03 - INFBusiness

Jeszcze w 2017 roku wskaźnik dzietności w Polsce wynosił 1,45. W 2024 roku eksperci przewidywali jego wartość na poziomie 1,11.

Foto: PAP/Tomasz Wojtasik

Wiktor Ferfecki

1,03 – taki wskaźnik dzietności, określający liczbę dzieci, które rodzi statystyczna kobieta w wieku rozrodczym, może osiągnąć Polska w 2025 roku. Takie dane pochodzą z pierwszych miesięcy bieżącego roku i zostały opublikowane przez serwis Birth Gauge, monitorujący globalne trendy demograficzne. To wyjątkowo niska wartość.

W Polsce dzietność rokrocznie ustanawia nowe negatywne rekordy

Aby zapewnić prostą zastępowalność pokoleń, wskaźnik dzietności powinien wynosić 2,1. Jeszcze w 2017 roku w Polsce wynosił on 1,45, po czym zaczął maleć. W 2023 roku, według oficjalnych danych GUS, wyniósł 1,16. W 2024 roku eksperci przewidywali go na 1,11. Ta ostatnia liczba jest wciąż nieoficjalna, podobnie jak najnowsze dane przekazane przez Birth Gauge.

2,1

to wskaźnik dzietności, który zapewnia zastępowalność pokoleń

– Do obliczeń dzietności niezbędne są dane za cały rok, obejmujące nie tylko liczbę urodzeń, ale także liczebność ludności w wieku rozrodczym oraz urodzenia w poszczególnych grupach wiekowych kobiet – wyjaśnia demograf Mateusz Łakomy, autor publikacji „Demografia jest przyszłością”. – Dlatego też oficjalne informacje są zawsze publikowane z opóźnieniem. Niemniej jednak serwis Birth Gauge zazwyczaj przedstawia dość wiarygodne szacunki – dodaje.

Co oznacza podany przez niego wskaźnik dzietności dla Polski? Już w danych dotyczących 2024 roku Polska zajmowała przedostatnie miejsce wśród państw OECD, przegrywając w tej niechlubnej kategorii jedynie z Chile i Koreą Południową. W poniedziałek ostrzegaliśmy w „Rzeczpospolitej”, że spadek liczby ludności w Polsce to proces, którego nie można zatrzymać, ale należy go traktować jako wyzwanie. Jeszcze niższa dzietność sprawia, że negatywne zjawiska będą postępować szybciej.

Starzejące się społeczeństwo będzie miało katastrofalny wpływ na finanse publiczne oraz przyszłość rozwoju Polski

Mateusz Łakomy zwraca uwagę, że według prognoz demograficznych ONZ populacja Polski ma zmniejszyć się do 14,5 miliona do 2100 roku. – Prognozy te opierają się jednak na założeniu, że wskaźnik dzietności wyniesie 1,3. Utrzymanie się dzietności w okolicach 1,0 spowodowałoby, że na koniec wieku liczba ludności w Polsce mogłaby być jeszcze o kilka milionów niższa – dodaje.

Jego zdaniem tak szybki spadek liczby ludności oraz związane z tym starzenie się społeczeństwa miałyby niszczycielski wpływ na systemy emerytalne i opiekę zdrowotną oraz na wszystkie usługi finansowane przez państwo. – Takiemu spadkowi urodzeń nie można skutecznie zapobiec poprzez migrację. Przyjęcie tak dużej liczby imigrantów z zagranicy jest po prostu matematycznie niemożliwe. Mówienie, że automatyzacja pracy może pomóc, to raczej homeopatyczny plaster na ranę – mówi Mateusz Łakomy. Jego zdaniem Polska powinna przygotować się na nadchodzący kryzys finansów publicznych oraz oczywiście dążyć do poprawy wskaźnika dzietności.

W kwestii tej ostatniej sprawy, eksperci coraz częściej podkreślają, że państwo powinno skoncentrować się nie tylko na wsparciu rodzin z dziećmi, oferując np. dostęp do żłobków czy pieniądze z 800+, ale także na eliminacji barier utrudniających tworzenie trwałych związków. – Około 30 proc. czterdziestolatków jest bezdzietnych, a według badań główną przyczyną jest brak odpowiedniego partnera – mówi Michał Kot z fundacji Instytut Pokolenia.

Młode kobiety i młodzi mężczyźni żyją obecnie w dwóch odmiennych światach, co utrudnia tworzenie trwałych relacji, które mogą prowadzić do potomstwa

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *