Ekspertom z ABW udało się niedawno odzyskać informacje z telefonu Kamili M., aktywistki oskarżonej o wsparcie uchodźców na granicy. „Rzeczpospolita” podjęła temat „afery przemytniczej”, o której wspominały prawicowe media. Klementyna Suchanow i Bartosz Kramek nie zostali przesłuchani w ramach tego postępowania.
Izabela Kacprzak
Od kilku dni portal Niezalezna.pl oraz TV Republika analizują „aferę przemytniczą rządu Donalda Tuska” – tak określają ujawnione przez siebie zapisy z telefonów aktywistów, którzy wspierali imigrantów przybywających nielegalnie przez lasy z Białorusi do Polski. Teza jest poważna: w otoczeniu Donalda Tuska znajdują się osoby współpracujące z przemytnikami nielegalnych migrantów. Chodzi o Klementynę Suchanow, która była wykorzystywana przez rządową komisję ds. wpływów rosyjskich w Polsce, kierowaną przez generała Jarosława Stróżyka jako jedna z ekspertek (nie jest członkiem komisji).
Jednym z ujawnionych materiałów jest rozmowa z szyfrowanego komunikatora Justyny W. z Suchanow. W. poszukuje ludzi, którzy mogliby pełnić rolę kierowców do transportu cudzoziemców. „Trzeba przetransportować 9 osób do Warszawy dziś lub jutro (…) wozi się po 1, 2 osobach. Potrzebujemy więcej kierowców”. Justyna W. informuje, że działa w „podziemiu podziemia GG” (Grupa Granica). Suchanow nie proponuje takiej pomocy. „Chociaż nie potwierdzono jej bezpośredniego udziału w tych działaniach, miała oferować wsparcie, na przykład poprzez przekazanie kontaktu do osoby posługującej się obcymi językami” – wskazują dziennikarze. W rozmowach pojawia się również Bartosz Kramek, aktywista z Fundacji Otwarty Dialog. Portal sugeruje, że „korzystał z grupy na Signalu o nazwie »WAŻNE! Kierowcy« (nawet był jej administratorem)”.
Teksty prawicowych portali nie ujawniają źródła tych informacji. – To kompilacja różnych materiałów i źródeł, zalecałbym dużą ostrożność – zwraca uwagę „Rzeczpospolitej” mec. Radosław Baszuk, obrońca pięciu aktywistów z Hajnówki, w tym Kamili M. Oskarżeni są o ułatwianie obcokrajowcom pobytu na terytorium RP wbrew przepisom – „w taki sposób, że przyjechali samochodem osobowym w rejon granicy państwowej, skąd odebrali grupę cudzoziemców i następnie przewozili ich w głąb kraju”. W tej sprawie nie występują ani Justyna W., ani Kramek i Suchanow.
Proces o pomoc migrantom może przekształcić się w zarzut o organizację nielegalnego przekraczania granicy?
Ich proces w sądzie w Hajnówce rozpoczął się kilka miesięcy temu i do 15 kwietnia tego roku szedł zgodnie z normalnym tokiem. Tego dnia podczas rozprawy aktywistów doszło do niecodziennego zwrotu akcji. Prokurator, która ich oskarżała (akt oskarżenia pochodzi z końca kwietnia 2024 r.), niespodziewanie złożyła wniosek o zmianę kwalifikacji ich działań – z pomocy migrantów na organizację nielegalnego przekraczania granicy wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami, co grozi karą do ośmiu lat więzienia. Powód stanowił dodatkowy materiał dowodowy dostarczony z Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Lublinie, które prowadzi skomplikowane śledztwo związane z organizowaniem nielegalnego przemytu ludzi z Białorusi do Europy.
Co to za materiały? To analiza informatyczna z telefonu jednej z młodych aktywistek. Biuru Kryminalistyki Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego udało się niedawno odzyskać czaty i nagrania z telefonu Kamili M., które zmieniły postrzeganie działań aktywistów na granicy.
Co ABW odkryła w złotym telefonie Kamili M.?
Prokurator Magdalena Rutyna z Prokuratury Rejonowej w Hajn
Źródło