Rząd nie będzie ograniczał dostępu do alkoholu, ponieważ obawia się zmniejszenia wpływów z akcyzy.

Rząd nie poprze ustaw Lewicy i Polski 2050 ograniczających sprzedaż alkoholu, ale wciąż mają szansę w Sejmie, donosi Rzeczpospolita. „Platforma Obywatelska umacnia swój wizerunek jako partia weteranów” – mówi ekspert.
Rząd nie będzie ograniczał dostępu do alkoholu, ponieważ obawia się zmniejszenia wpływów z akcyzy. - INFBusiness

Zdjęcie: PAP/Tytus Żmijewski

Dominika Pietrzyk, Vitkor Ferfetsky

Reklama

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie propozycje dotyczące ograniczenia sprzedaży alkoholu przedstawiła lewica i Polska 2050?
  • Dlaczego rząd nie popiera propozycji ograniczenia sprzedaży alkoholu?
  • Jakie są różnice w podejściu poszczególnych stron do zakazu nocnego w Warszawie?
  • Jak wygląda sytuacja finansowa w kwestii podatku akcyzowego od napojów alkoholowych?
  • Jakie mogą być polityczne konsekwencje wprowadzenia nowych ograniczeń w sprzedaży alkoholu?

W lewicowym projekcie ustawy, który został złożony w Urzędzie Marszałkowskim, znalazły się m.in. propozycje dotyczące ogólnokrajowego zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach 22:00-6:00, usunięcia napojów alkoholowych ze stacji benzynowych oraz zakazu reklamy alkoholu i promocji cenowych.

Reklama Reklama

Drugi projekt ustawy, zgłoszony przez organizację „Polska 2050”, proponuje między innymi całkowity zakaz reklamy i promocji alkoholu, możliwość przedłużenia przez samorządy zakazu sprzedaży nocnej do godziny 9:00 oraz zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych, początkowo tylko w nocy. W Sejmie trwają prace nad projektami ograniczającymi dostęp do napojów alkoholowych.

Rząd nie będzie ograniczał dostępu do alkoholu, ponieważ obawia się zmniejszenia wpływów z akcyzy. - INFBusiness Branża spożywcza: wyścig o zakaz alkoholu. Lewicowy projekt ustawy jest już w Sejmie. Polska 2050 w czwartek.

Do Senatu wpłynął projekt ustawy regulującej „kwestie związane z alkoholem”, a w szczególności jego sprzedażą…

To wynik bójki na posiedzeniu Rady Miasta Warszawy 18 września. Tego dnia radni mieli debatować nad dwoma projektami ustaw dotyczącymi „zakazów nocnych”: jednym autorstwa prezydenta Rafała Trzaskowskiego, a drugim grupy posłów Lewicy i koalicji „Miasto Est Nashe” (Miasto Jest Nasze). Oba projekty ustaw proponowały ograniczenia sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych w sklepach w całym mieście. Terminy debat były różne.

Reklama Reklama Reklama

Wcześniej, podczas konsultacji społecznych przeprowadzonych przez miasto, ponad 80% warszawiaków poparło ograniczenie. Mimo to prezydent Warszawy wycofał swój wniosek w dniu sesji rady miasta. Po tym, jak sprawa została nazwana aferą polityczną i dowodem słabości Trzaskowskiego, rada przyjęła uchwały zaproponowane przez Koalicję Obywatelską (KO), w tym o pilotażowym wprowadzeniu ograniczenia w dzielnicach Śródmieście i Praga-Północ. Prezydent ogłosił później, że zakaz będzie obowiązywał w całym mieście od 1 czerwca 2026 roku.

W obliczu tych niepokojów lewica i program Polska 2050 przedstawiły swoje propozycje. „Sesja rady miasta stała się dla lewicy katalizatorem do wprowadzenia ustawy” – przyznaje Wojciech Konieczny, senator i do niedawna wiceminister zdrowia. Dodaje: „Przeciwnicy aktywnej polityki antyalkoholowej w Warszawie posunęli się za daleko”. „Doszliśmy do wniosku, że decyzja rady miasta skutecznie unieważnia obecną politykę antyalkoholową, więc musieliśmy zareagować” – mówi Konieczny.

Jak jednak ustaliła „Rzeczpospolita”, rząd nie popiera nowych zakazów, a słowem-kluczem dla zrozumienia tych wątpliwości jest „podatek akcyzowy”.

Ministerstwo Finansów uważa, że wysokie wpływy z akcyzy na alkohol są niezbędne do wsparcia budżetu państwa w trudnej sytuacji finansowej.

Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda, odpowiadając na pytania dziennikarzy dotyczące lewicowego projektu ustawy, poprosiła o czas na jego analizę. Jednak, według naszych danych, rząd jest zaniepokojony malejącymi dochodami z akcyzy na napoje alkoholowe. W 2024 roku wyniosły one około 14,6 mld zł. Według Ministerstwa Finansów, w pierwszej połowie tego roku kwota ta sięgnęła już 6,5 mld zł, w tym 4,5 mld zł z akcyzy na napoje spirytusowe, 1,8 mld zł z piwa i 195 mln zł z wina.

6,5 miliarda złotych

wpływy z akcyzy na alkohol w pierwszej połowie roku

Reklama Reklama Reklama

Potencjalny niedobór dochodów z akcyzy stanowi wyzwanie dla Ministerstwa Finansów, które zmaga się z rosnącym deficytem. Projekt budżetu na 2026 rok zakłada budżet w wysokości 271,7 mld zł, w tym 15% wzrost akcyzy na alkohol od 1 stycznia 2026 roku.

Projekt ustawy o podwyższeniu stawki akcyzy właśnie zakończył konsultacje społeczne i jest obecnie rozpatrywany, ale już w sierpniu Zbigniew Bogucki, szef Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego, zapowiedział jego zawetowanie. Bez dochodów z podwyżki akcyzy na alkohol deficyt budżetowy wzrośnie, a każda inicjatywa, która mogłaby go pogłębić, stanowi problem dla Ministerstwa Finansów.

Wbrew stanowisku Ministerstwa Finansów Ministerstwo Zdrowia dąży do ograniczenia dostępu do alkoholu

Ministerstwo Zdrowia, które od lat domaga się ograniczenia dostępu do alkoholu, dostrzega w tym problemie potencjalne korzyści dla Ministerstwa Finansów. Z drugiej strony, pociąga to za sobą koszty medyczne i społeczne związane z nadużywaniem alkoholu.

Według danych ZUS przekazanych „Rzeczpospolitej”, w 2024 roku wypłacono 61,4 mln zł tzw. rent alkoholowych. Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) podkreśla jednak, że „renta alkoholowa” to termin potoczny, a podane dane dotyczą rent z tytułu niezdolności do pracy spowodowanej niektórymi chorobami. Należą do nich m.in. choroby psychiczne, zaburzenia zachowania spowodowane spożyciem alkoholu oraz alkoholowa choroba wątroby.

Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia przekazanych Rz, koszty leczenia uzależnień, w tym uzależnienia od alkoholu, w 2024 r. wyniosły ok. 849,24 mln zł; w 2023 r. – 753,54 mln zł; w 2019 r. – 386,85 mln zł, przy czym dane te mogą nie uwzględniać wszystkich kosztów ze względu na trudności z klasyfikacją świadczeń.

Reklama Reklama ReklamaRząd nie będzie ograniczał dostępu do alkoholu, ponieważ obawia się zmniejszenia wpływów z akcyzy. - INFBusiness Opinie ekonomiczne: Jak ominąć weto Karola Nawrockiego w sprawie „wolności podatkowej”?

Chociaż projekt budżetu na rok 2026 został dopiero przygotowany i wkrótce zostanie przekazany Sejmowi, Prezydent…

„W Polsce, według różnych szacunków, od 22 000 do 28 000 osób umiera rocznie z przyczyn związanych z alkoholem, przy czym około połowa tych zgonów jest spowodowana zaburzeniami całkowicie związanymi z używaniem alkoholu” – mówi Jacek Moskalewicz, socjolog, który przez ponad 25 lat kierował Zakładem Badań nad Alkoholizmem i Toksykologią. Dane te są gromadzone przez Światową Organizację Zdrowia i Global Burden of Disease Study. „Od 2014 roku obserwujemy wzrost liczby zgonów związanych z używaniem alkoholu, zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. W ciągu ostatnich dwóch lat spożycie alkoholu w Polsce nieznacznie spada, co jest zgodne z odwróceniem szybko rosnącej śmiertelności. Koszt tej fali zgonów można oszacować w kategoriach pieniężnych, podobnie jak dochody budżetowe. Jednak nawet znaczne dochody budżetowe nie są w stanie usprawiedliwić kosztów ludzkich, ceny cierpienia, której doświadczają nie tylko sami pijący” – podkreśla Moskalewicz.

Z tego powodu była minister zdrowia Izabela Leszczyna, która została zdymisjonowana w lipcu, obiecała podjęcie działań mających na celu ograniczenie sprzedaży alkoholu niemal natychmiast po rozpoczęciu swojej kadencji. Jedną z jej kluczowych inicjatyw był zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w nocy.

Rząd nie będzie ograniczał dostępu do alkoholu, ponieważ obawia się zmniejszenia wpływów z akcyzy. - INFBusiness Minister Zdrowia i Przemysłu Spożywczego Izabela Leszczyna: Już wkrótce wejdzie w życie zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w nocy.

Obecnie rozważany jest zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych, ale tylko w nocy. Minister…

Ostatecznie sprawa ograniczyła się do zakazu reklamy i promocji alkoholu, ale utknęła w martwym punkcie z powodu sprzeciwu Ministerstwa Finansów. „Kancelaria Premiera zasygnalizowała, że projekt nie powinien być realizowany do czasu rekonstrukcji rządu. Początkowo projekt był rozwijany powoli, aż do wyborów prezydenckich, aby nie wywołać niezadowolenia społecznego. Wtedy Rafał miał wygrać, ale nie wygrał, i musieliśmy czekać na rekonstrukcję rządu” – powiedział informator „Rzeczpospolitej”.

Reklama Reklama Reklama

Obawa przed rozgniewaniem wyborców jest również uważana za przyczynę, dla której zakaz imprez nocnych początkowo nie przeszedł w Radzie Miasta Warszawy. „Marcin Kerwiński uważa ten pomysł za lewicowy i niezgodny z DNA Platformy Obywatelskiej” – słyszymy nieoficjalnie. Kerwiński jest ministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz szefem warszawskiego oddziału Platformy Obywatelskiej. Innym często wymienianym powodem zamieszania w Radzie Miasta jest jego rywalizacja z Trzaskowskim, a nawet chęć Donalda Tuska do upokorzenia tego ostatniego.

Zdaniem ekspertów Konfederacji młodzi wyborcy w ogóle nie popierają łatwego dostępu do alkoholu.

Ale czy wyborcy rzeczywiście oczekują utrzymania ograniczeń w nocnej sprzedaży alkoholu? Odmienny wniosek wyłania się nie tylko z konsultacji społecznych w Warszawie, ale także z raportu „Dlaczego młodzi wyborcy nie głosowali na Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich w 2025 roku”, o którym pisaliśmy w lipcu. Raport przygotowała Fundacja Dobry Rząd, think tank afiliowany przy Konfederacji. Eksperci Konfederacji piszą, że „młode pokolenie Polaków ma dość krytyczny stosunek do alkoholu i jest duża grupa młodych ludzi, którzy chcieliby, aby podjęto działania w tym zakresie”. Uważają, że młodzi ludzie preferują innowacyjne wyroby tytoniowe, a w tym przypadku – częściowo wbrew ich interesom – państwo działa proaktywnie, na przykład podnosząc akcyzę na e-papierosy i wprowadzając całkowity zakaz sprzedaży papierosów jednorazowych.

Młode pokolenie Polaków jest dość krytyczne wobec alkoholu i znaczna część z nich chciałaby, aby podjęto działania w tym zakresie. Tymczasem polityka ministra Leszczyny demotywuje rząd, zarówno wśród młodych ludzi, którzy chcieliby ograniczeń w dostępie do alkoholu (bo nic się nie dzieje), jak i wśród tych, którzy uważają, że państwo nie powinno ograniczać wolności w tym zakresie (bo minister ciągle wygłasza tak daleko idące deklaracje).

fragment raportu Konfederacji

„Młodzi ludzie wierzą w nowe ruchy, które chcą uporządkować ich życie” – mówi Michał Fedorowicz z europejskiego think tanku Res Futura. „Sytuację tę pogłębia tradycyjny bunt młodzieży przeciwko starszym. Młodzi ludzie patrzą na dwie starsze panie, PiS i Platformę Obywatelską, i uważają je za przestarzałe. Mówią: »Rządzicie tym wielkim miastem od 20 lat, a tu nic się nie zmieniło. Chcemy nowej polityki«” – dodaje.

Czy zatem działania Platformy Obywatelskiej doprowadzą do utraty młodych wyborców? Zdaniem Łukasza Pawłowskiego, prezesa Krajowej Grupy Badawczej, niekoniecznie tak się stanie. „Platforma Obywatelska z pewnością utrwali swój wizerunek partii weteranów, ale tak jest od dawna. Młodzi ludzie nie głosowali na Rafała Trzaskowskiego. W pierwszej turze wyborów prezydenckich zajął dopiero trzecie miejsce w najmłodszej grupie wiekowej” – zauważa ekspert. Dodaje, że kwestia zakazu głosowania nocnego w Warszawie, choć szeroko komentowana w mediach, nie jest na tyle istotna, by wyborcy mogli wywołać falę wyborczą.

Reklama Reklama Reklama

Zdjęcie: Tomasz Sitarski

Mogłoby to jednak przynieść jeszcze jeden nieoczekiwany skutek: uchwalenie jednego z projektów ustaw zgłoszonych przez partie koalicyjne. Wszystko to dzięki potencjalnemu poparciu Prawa i Sprawiedliwości (PiS), które również chciałoby czerpać korzyści polityczne z protestów prohibicjonistycznych. „Osobiście poparłbym ogólnopolski zakaz sprzedaży alkoholu w nocy” – powiedział kilka dni temu lider PiS Jarosław Kaczyński, choć podkreślił, że to jedynie jego prywatna opinia.

Według polityków Prawa i Sprawiedliwości, ich frakcja jest gotowa poprzeć lewicowy projekt ustawy zakazującej sprzedaży alkoholu w nocy i całkowicie zakazującej jego sprzedaży na stacjach benzynowych. Sejm rozpatruje również projekt ustawy Senatu nakazujący umieszczanie informacji o szkodliwym wpływie spożycia alkoholu na kobiety w ciąży. Ruch Polska 2050 również opowiada się za tym rozwiązaniem. „Połączenie różnych projektów ustaw antyalkoholowych miałoby duże szanse na uzyskanie ponadpartyjnej większości” – słyszymy nieoficjalnie.

Najwyższe stężenie alkoholu w paragonach odnotowano tuż po godzinie 22:00.

Postanowiliśmy zbadać, jak rozkłada się sprzedaż alkoholu w ciągu dnia. „Zdecydowana większość zakupów zawierających alkohol dokonywana jest między 6:00 a 22:00” – powiedziała „Rzeczpospolitej” Antonina Grzelak, prezes i rzeczniczka prasowa PanParagon, aplikacji do przechowywania paragonów. „Rano, między 6:00 a 9:00, udział paragonów z alkoholem utrzymuje się na poziomie 5-7%. Odsetek ten rośnie w ciągu dnia: między 10:00 a 14:00 waha się między 7,5% a prawie 9%, a w ciągu dnia, między 14:00 a 18:00, sięga 10-14%. Najwyższa zawartość alkoholu na paragonach występuje wieczorem, między 18:00 a 22:00: co szósty, a nawet co piąty paragon zawiera alkohol”. „Szczyt przypada na godziny 20:00-21:00, kiedy udział sięga 16,5%” – wyjaśnia prezes.

Aktywność konsumentów znacząco spada między 22:00 a 6:00. „Tuż po 22:00 udział paragonów za alkohol w całościowych przychodach utrzymuje się na wysokim poziomie, ponad 18%, czyli wyższym niż w większości pór dnia. Może to oznaczać, że niektórzy konsumenci dokonują zakupów na ostatnią chwilę przed zamknięciem sklepów” – mówi Grzelak. Dodaje, że po 22:00 całkowita liczba paragonów gwałtownie spada, więc wysoki udział alkoholu w tym okresie nie oznacza, że konsumenci kupują go więcej – jest to bardziej prawdopodobne ze względu na znacznie mniejszą ogólną liczbę zakupów i większą dostępność alkoholu.

Reklama Reklama Reklama

Zdjęcie: rp.pl/Weronica Porebska

W kolejnych godzinach nocy wskaźniki gwałtownie spadają. Od północy do 3:00 rano udział alkoholu w rachunkach spada do 5-9%, a od 3:00 do 5:00 rano osiąga najniższy poziom w ciągu doby – zaledwie 3-4%.

Jeżeli przeanalizujemy wyłącznie liczbę paragonów za alkohol, a nie udział tych paragonów w ogólnej kwocie wszystkich paragonów, to najwięcej alkoholu sprzedaje się pomiędzy godziną 17:00 a 20:00.

W analizie uwzględniono przychody z różnych kategorii punktów sprzedaży, w tym sieci handlowych, stacji benzynowych, restauracji i barów.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *